Było bardzo gorące popołudnie. Postanowiłem pójść popływać.
Poszedłem jeszcze po dzieci i poszliśmy nad jezioro.
-Tylko nie wchodźcie zbyt głęboko. Rozumiecie ? -zapytałem
- Luzik tato - zaśmiała się Sephira
- Sephira - zacząłem - mówię serio.
- Tato - jęknął Drake - Możemy już iść pływać ?
- Jasne
Pływaliśmy dwie godziny w końcu przyszła do nas Kalipso niosąc cztery króliki.
- A wy jak zawsze bez jedzenia poszlicie - westchnęła
- Mamo !!! Tato !!!! - usłyszeliśmy krzyk dzieci.
- Co jest ?- zapytałem podchodząc do dzieci.
- Zobacz - powiedział Drake i pokazał coś co leżało po drugiej stronie jeziora.
- Co to jest ? - zapytała Kalipso
- Nie wiem - mruknąłem - Pójdę po Damona.
- Po co mu przeszkadzać. Napewno coś robi. - powiedziała Kalipso.
- Taaa co on może robić - mruknąłem i spojrzałem na nią. - Znając życie będzie spał.
I dużo się nie pomyliłem. Spał.
- Damon ! - krzyknąłem by go obudzić.
- Czego ? - zapytał
- Musisz z nami pójść .
<Damon ?>
PS Sorry jak są błędy pisałem na telefonie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz