poniedziałek, 2 czerwca 2014

Od Carry

Położyłam się zamknęłam oczy ale moje uszy wciąż nasłuchiwały. W pewnej chwili usłyszałam dziwny dźwięk, coś jakby płacz. Wstałam poszłam w stronę Wodospadu Iskier, ponieważ z tamtąd dobiegały te odgłosy. Nagle ujrzałam małego wilczka.


Stał, a raczej stała chyba przy zdechłej mamie nie byłam pewna.Zaniosłam ją do mojej jaskini i dałam jeść, pić nawet się z nią pobawiłam.


*2 dni później*

Chociaż mała, którą znalazłam przestała płakać. Ciekawe czy zostawić ją w watasze w końcu innego domu chyba nie ma więc jak ją tu zostawię to i tak muszę jej wymyślić imię nie będę się do niej zwracać "mała" czy "wilczku". Nagle usłyszałam wrzask.Tak jakby wadera krzyczała z bulu przy..... nie ważne. Choć wyobrażałam sobie ranną waderę był to basior lecz niestety już nie żywy. W pewnej chwili usłyszałam szelesty.Odwróciłam się lecz nikogo nie były. Po chwili zobaczyłam basiora skaczącego na mnie.


W tym momencie obudziłam się nie wiedząc o co chodzi. Spojrzałam na swoje łapy i zobaczyłam na nich małą waderę ze snu.
-Czyżby ten sen miał być jakąś przepowiednią?

Ciąg dalszy nastąpi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz