Przybiegłam jak najszybciej mogłam - wykrztusiłam wciąż jeszcze dysząc. - Niedaleko, na polanie gdzie kończy się granica naszego terytorium widziałam stado bizonów. Musimy na nie zapolować. - powiedziałam.
- Po co ? Przecież mamy tu jedzenie. - odpowiedziała Shol nieotwierając oczu.
- To okazja, której nie możemy przepuścić. Od kilku miesięcy nie ma tu nic oprócz kilku marnych jelonków i zająców. Długo na nich nie pociągniemy.. - powiedziałam z powagą.
Po podaniu jeszcze kilku trafnych argumentów Shol zgodziła się. Pobiegłyśmy razem po resztę watahy. W jaskini Demona objaśniłam wszystkim plan. Czułam, że to będzie jedno z najbardziej udanych i skutecznych polowań, jakie przeprowadziłam. Niestety pomyliłam się..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz