Siedziałam sobie na drzewie koło strumienia.Koniuszek ogona zwisał o
milimetr od tafli wody.Patrzyłam chwile w swoje odbicie.Jakaś ryba
podpłynęła pod powierzchnię i wprawiła taflę wody w drganie.Odwróciłam
się bo wydawało mi się że ktoś za mną stoi.Z powrotem przypatrywałam się
swojemu odbiciu.Coś mi tu nie grało.Ta sama gałąź na której jestem
ja...to samo drzewo...chwila...na wyższej gałęzi siedzi...
Błyskawicznie się odwróciłam tak że wpadłam do wody.Zaraz oczepiłam się zębami gałęzi i z trudem wspięłam się z powrotem.
-Zabawnie wyglądałaś...jestem aż tak straszny?-zakpił wilk
-Możesz mi powiedzieć czemu tu się tak czaisz? - zapytałam patrząc na niego spode łba.
-Nie jesteś jak widać spostrzegawcza...siedzę tutaj dłużej od ciebie...
-Ciekawe...w takim razie jakim sposobem tutaj weszłam co?
-Tak jak teraz...tylko...bardziej efektownie.Najpierw trochę
popływałaś...zanurkowałaś i wyskoczyłaś z wody chwytając zębami
gałęzi...nie szkoda ci zębów?Możesz je sobie stępić...
-Nie ważne...nie widziałam cię tutaj wcześniej...Jesteś nowy?
-A ja ciebie widziałem.Nie patrzysz na inne wilki co?Jestem Kronos,nie wiem czy o mnie słyszałaś...
-Aha...-mruknęłam przypominając sobie że ten wilk kiedyś był
nieżywy.Powoli szłam po gałęzi aby zaraz zniknąć pod wodą i wynurzyć się
na drugim brzegu.
-Unikasz mnie?
-Słucham?
-Heh...dziwna z ciebie wadera...
-Że co?
-Co jest twoim problemem?
-Ja nie mam żadnego problemu...W ogóle nie wiem już o co tu chodzi...na
razie...-powiedziałam i skoczyłam do wody ale Kronos pociągnął mnie za
nogą więc znów wyglądało to tak jakbym się przewróciła z
gałęzi.Wynurzając się grzywa opadła mi na oczy więc musiałam gwałtownie
machnąć głową w tył.
-Co jest?
<Kronos?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz