Szedłem sobie po górach. Skały niektóre były przewrócone.
- Ach pewnie była lawina - pomyślał.
Zeszedłem na dół. Nagle, zauważyłem znajomego wilka. Była to...Lili.
- Lili, hej..- mówiłem i szturchałem ją, żeby się obudziła.
Wziąłem ją i wyniosłem z gór. Gdy byłem obok spokojnego miejsca, trochę podleczyłem ją. Ona się obudziła.
- Nic, ci nie jest? - zapytałem.
<Lili? Sorry, że tak późno>
- Ach pewnie była lawina - pomyślał.
Zeszedłem na dół. Nagle, zauważyłem znajomego wilka. Była to...Lili.
- Lili, hej..- mówiłem i szturchałem ją, żeby się obudziła.
Wziąłem ją i wyniosłem z gór. Gdy byłem obok spokojnego miejsca, trochę podleczyłem ją. Ona się obudziła.
- Nic, ci nie jest? - zapytałem.
<Lili? Sorry, że tak późno>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz