-Sephira idziemy gdzieś?-spytałem się siostry
-No w sumie to możemy, bo mi też się nudzi.
-To gdzie?
-Na Łąkę Wiosny.Tam są takie piękne kwiaty i motyle.
-Co? Na łąkę?Tam jest nudno.
-Jak ci nie pasuje to siedź w domu-powiedziła
-Dobra, dobra.Chodźmy na tą łąkę-zgodzilem się-Ale ty się pytasz...
-Ok.Chodź wreszcie.
Sephira spytała się mamy czy możemy iść na spacer, a ona się zgodziła.
-Tylko uważajcie na siebie-powiedziała gdy wychodziliśmy z jaskini.
Gdy byliśmy na łące położylem się w trawie, a siostra zaczęła wąchać kwiaty.
-Zobacz jaki ładny motyl siedzi na tym kwiatku-powiedziala zachwycona.
-Już idę-i wstałem,aby zobaczyć.-Jak one mogą się tym zachwycać?
-Słucham?-spytała
-Nic,nic...
Idąc w stronę Sephiry leciała przede mną pszczoła.Zacząłem ją zaczepiać łapą.W pewnym momencie użądliła mnie w nos.
-Ałł! -krzyknąłem
-Haha i widzisz po co było ją zaczepiać-śmiała się
-I z czego się śmiejesz?To boli...
Nos zaczął mi puchnąć.
-Chodźmy do Shol po jakąś maść-zaproponowała siostra
-Po co. Zaraz przejdzie.
-Nie marudź.Tylko chodź-zaczęla mówić, ale na łąkę ktoś przyszedł.
<Kto przyszedł?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz