wtorek, 22 kwietnia 2014

Od Kronosa

Biegłem po łące. Znajduje, że to Elizjum. Tak wiem, że umarłem o dziwo pamiętałem to. Pamiętam minę i słowa Jaspera który krzyczał, że nie mogę umrzeć i go zostawić. Pamiętam to doskonale. A co najlepsze pamiętam całe moje życie choć niebyło długie jak na przykład dziadka Rooi, który umarł jak miał 379 lat. A właśnie spotkałem go tu. Zdziwił się jak mnie zobaczył. No cóż każdy kiedyś umrze.
   Cały ten czas tu spędzam biegając. Teraz też biegłem. W końcu zauważyłem białego jelenia którego tu wcześniej nie widziałem. Pobiegłem za nim, ale on znikną w czarnej dziurze. Podeszłem do niej. Dziwne mnie przyciągała. Bardzo chciałem tam wskoczyć. Zrobiłem to. Nie przemyślając tego po prostu zrobiłem to.
Teraz spadałem  w otchłań której końca nie widziałem. Spadałem i spadałem. Wydawało się, że spadałem całą wieczność.
   W końcu poczułem, że leżę na trawie. Dziwne bo żadnej trawy tu nie widzę. Nagle poczułem zimny wiatr. Zaraz, zaraz wiatr ? Przeciesz w Elizjum nigdy nie wieje...
Chwilę później usłyszałem głos. Nie dziadka ani jakiegoś innego zmarłego.
- Jesteś pewny że to podziałało ? - powiedział pierwszy głos.
- Czy ja cię kiedyś zawiodłem ? - zapytał drugi.
- Mam wyliczać ?
- Wiesz co Jazz daruj to sobie. A poza tym patrz budzi się już.
Kiedy to usłyszałem otworzyłem oczy. I zobaczyłem mojego ukochanego braciszka i kuzyna. Zmienili się. Podrośli.
- Klaus, Jasper co wyście najlepszego  zrobił ? - zapytałem słabo.
-Wrócił -  zaśmiał się Jazz - Naprawdę wrócił.
- No widzisz - uśmiechnął się Klaus
- Chłopaki jak nasza matka Jazz zobaczy co zrobiliście ...
- Nie zobaczy - mruknął zadowolony.
- Jak to ? - zdziwiłem się.
- Odeszliśmy z Demonem z watahy starych i mamy swoją.
- Świetnie ... - mruknąłem
- Nie cieszysz się - zapytał
-Dobra, dobra
-Chcesz się przyłączyć ? -zapytał
- No chyba nie mam wyjścia - zaśmiałem się.
- Choć zaprowadzę cię do Demcia ...
Szliśmy cicho i tak żeby żaden wilk nas nie zobaczył. W końcu dotarliśmy do jaskini alfy.
- Dobra Demon przyjdzie za 10 min bo właśnie skończyła się impreza.
   Czekaliśmy w ukryciu niecałe 10 min aż w końcu pojawił się.
- Hej Demon - powiedział Jazz wychodząc z ukrycia
- Hej.... co chcesz ?
- Mam niespodziankę - powiedziawszy to pociągnął za gałąź i mnie odsłonił.
- Cześć ... - powiedziałem
< Demon ?>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz