środa, 23 kwietnia 2014

Od Lucy


dziś z rana poszłam nad mój wodospad... przysiadła się do mnie Roxi...
-Cześć Roxi...-mruknęłam.
-Cześć...-powiedziała.
-Czemu jesteś taka smutna?-zapytała.
-Nie, skąd Ci to przyszło do głowy?-odpowiedziałam...
-Wiesz co, muszę iść na polowanie...-powiedziałam i pobiegłam.
Pobiegłam na łąkę, zapolować. Zakradłam się w trawie i zaczęłam gonić karibu... Gdy już je złapałam zaniosłam je do lasu gdzie jak zwykle jadam... Przyszedł Jacob...
-Jacob... Wiesz co. Ja jednak nie idę...-powiedziałam do basiora.
-Ale gdzie?-zapytał.
-No, na kilka dni poza watahę... Zostaję tu...-oznajmiłam...

<Jacob?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz