środa, 30 kwietnia 2014

Od Kronosa Cd historii Raigen

- Hej – powiedziałem – Jestem Kronos
- Miło poznać
- Mi też – uśmiechnąłem się – trochę  zgłodniałem pójdziesz ze mną na polowanie ?
<Raigen?>


Od Lexi cd Historii Samsona

- Jasne Samson - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
Polowaliśmy pół godziny i złapaliśmy około 10 sztuk.
Gdy położyliśmy się na trawie zapytałam go :
- Jak się czujesz ?

< Samson ? Wiem beznadziejne >

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Od Samsona


Dziś poszedłem nad wodospad. Zobaczyłem piękną waderę, która wpatrywała się w wodę. A ja nadal byłem przybity... Z powodu Reane.
-Cześć lexi, ładnie dziś wyglądasz...-powiedziałem do wadery.
-Dzięki.-odparła...
-Dasz się zaprosić na zająca?-zapytałem wadery...

<Lexi?>

Od Kataka


Dziś poszedłem na polowanie, zabiłem jelenia... Potesz poszedłem do Róży...
-Cześć skarbie, przyniosłem obiad.-powiedziałem do wadery.
-Dzięki.-odpowiedziała Rozalia.
-Jak tam, wszystko dobrze?-zapytałem partnerki...

<Rozalia?>

Sojusz

Zawarliśmy sojusz z:  Wataha Bliźniaczych Wader

niedziela, 27 kwietnia 2014

Ogłoszenie od Lili, Kalipso i Drake'a

hejka wszystkim
Chciałam powiedzieć, że przez tydzień mnie nie będzie (od 27.04 do 05.05) i na wszystkie opowiadania odpiszę z opóźnieniem.

Pozdrawiam i do zobaczenia

OD Drake'a cd historii Talona

-Jasne. Chodź z nami-powiedziałem
Poszliśmy wszyscy do Shol.
-Cześć Shol-powiedzieliśmy
-Cześć dzieci-powiedziała-Co tam ?
-Drake'a użądliła pszczoła bo ją zaczepiał-śmiała się Sephira
-Pszczoła? Chodź tu mały...-powiedziała Shol
Poszedłem więc bliżej i Shol posmarowała mi nos jakąś maścią.
-To ci pomoże-Uśmiechnęła się
-Dzięki-odpowiedziałem i wyszliśmy z jaksini.
-To co teraz robimy ?-spytałem się Talona

<Talon?>

OD Kalipso cd historii Kronosa

-Co? Serio?Pływające wiewiórki?-zapytałam
-No na prawdę-mówił basior z uśmiechem
-Nie no ja wiedziałam, że oni mają głupie pomysły, ale że aż takie...-i zaczęłam się śmiać
-A jak oni to zrobili?-spytałam

<Kronos?>

sobota, 26 kwietnia 2014

Od Talona cd historii Drak'e


- Hej Drake! - zawołałem do przyjaciela.
- Hej Talon!
- Gdzie idziesz? - zapytałem.
- Ja,do Shol z mamą po maść - odpowiedział on.
- Mogę iść z wami?

<Drake?>

Od Raigen

Dziś rano poszłam na łąkę lata... Było pieknie. Zobaczyłam ptaki lecące nad moją głową... Zobaczyłam wilka...
-Hej, jestem Raigen a ty?-zapytałam wilka...

<Kronos? Brak weny...>

piątek, 25 kwietnia 2014

od Kronosa cd historii Kalipso

 -Nie śni ci się to na 100%.- zaśmiałem się. - A poza tym to był pomysł Jaspera.
- Jaspera ? Super... oni to mają głupie pomysły.
-To to jeszcze nic. - zaśmiałem się- mieli gorsze jak na przykład nauczyć wiewiórki pływać.
<Kalipso ?>

Od Zoy "Pierwsza przemiana"

Od zawsze wiedziałam, że jestem wilkiem ciemności. Od zawsze czekałam na ten moment. Matka zawsze mi powtarzała, że wszystko w swoim czasie i wreszcie się doczekam. Tak, czekałam. I wreszcie wczoraj się doczekałam... Miała byc pełnia. Długo wyczekiwałam na księżyc. Gdy wreszcie biały okrag pojawił się na czarnym niebie wilki zaczęły wyć. Tak głośno jak nigdy. Wiedziałam, że coś się stanie, ale nie wiedziałam, że chodzi o mnie. Zeskoczyłam z klifu i biegłam przed siebie. Drzewa odsłoniły mi horyzont. Było ciemno. Widziałam wszystko bardzo wyraźnie. Stanęłam. Wpatrywałam się w księżyc. Nagle poczułam przypływ energii. Coś się ze mną działo. Zaczęłam się unosić. Byłam przerażona. Nie wiedziałam co się dzieje. Poczułam ucisk na grzbiecie, gdy odwróciłam głowę zobaczyłam dwa ciemne skrzydła. Były jakby z ciemnych chmur. Zawyłam. To była moja pierwsza przemiana. Uniosłam się już wysoko pod niebo. Ruszyłam skrzydłami i już szybowałam pod obłokami. Pierwszy raz czułam się spełniona... Poczułam w pysku długie kły. Strasznie długie. Były ciemne. Leciałam do przodu nie zważając na przeszkody. Potem nie pamiętam co się ze mną działo. Obudziłam się na jakiejś łące. Później starałam się przemieć jeszcze raz, ale na nic.

Od Lucy cd. Jacoba


-No boję... Ale gdy nie będę jej używać... Może dobrze wyjść...-powiedziałam do basiora...
-Idziemy na lazurową wyspę?-zapytałam...

<Jacob? To samo co ty XD>

Od Skarlet

- No cóż ciężko się do tego przyznać, ale ja cię okłamałam.Pamiętasz może jak przepraszałam Rozalia ?
- Hmm coś mi świta - powiedziała Zoya

- To zaczęło się tak założyłam watahę i wszystko dobrze jakoś szło, ale pewnej nocy przyszedł do mnie Rozalia i przypomniał mi co kiedyś zrobiłam jak niszczyłam i zabijałam, wtedy właśnie opętała pierwszy raz mnie nocna furia i zaatakowałam Rozalia prawie go zabiłam, mimo że jest bogiem nie wiedziałam co się, wtedy ze mną działo bałam się samej siebie i, kiedy poszłam się napić zobaczyłam swoje odbicie demona, którym niestety w pewnym sensie jestem i przez, którego teraz mam te znamiona to on mi je dał a Rozalia chciał mi tylko to pokazać a ja go tak potraktowałam i teraz każdego dnia, kiedy wstaje i próbuje się napić albo przejrzeć widzę potwora, który we mnie jest, ale umiem go opanować prawdą jest to, że mam dwa oblicza nocna furia i ja, ale nie powiedziałam ci o Rozalia wszystkiego, bo najgorsze jest to, że zawarłam z, nim sojusz i wszystko wiedziałam o tej pułapce również wiem, że znienawidzisz mnie, za to, ale nie miałam wyjścia chciałam go tak przeprosić, ale wiem, że to był błąd i przepraszam cię, za to... - opowiedziałam to ze łzami w oczach

- Moja historia nie była aż tak dziwna - powiedziała Zoya
- Wiem, ale na prawdę mi przykro,ja chyba jednak jestem zła - powiedziałam
- Teraz to ja już sama nie wiem, co myśleć - powiedziała wadera
- Ja również nie wiem - powiedziałam nie pewnie

Nagle za nami otworzyły się wrota do watahy Zoya poszła przodem a ja tuż za nią widziałam po niej, że nie chce żebym za nią szła, więc poszłam w drugą stronę było mi smutno i przykro, że jej tego nie powiedziałam, ale chce, żeby wszystko przemyślała.

czwartek, 24 kwietnia 2014

Od Jacoba cd historii Lucy

- Zostajesz? - zapytałem jeszcze raz.
- Tak - powiedziała.
Przytuliłem ją.
- A już się nie boisz się swoich mocy? - zapytałem.


<Lucy? Brak weny>

Od Zoy

To było wczoraj na polowaniu. Biegałam po łąkach naszej watahy. Nie miałam co robić. Szukałam partnera. No cóż. Niektórzy mi sie podobali... Nagle coś mnie przeskoczyło. To był jakiś wilk. Pobiegłam za nim. Po chwili dostrzegłam, że to Szadoł. Czy to przeznaczenie? Chyba nie...
-Co tu robisz? - spytałam

<Szadoł??> please

Od Drake'a ,,Pszczoła"

-Sephira idziemy gdzieś?-spytałem się siostry
-No w sumie to możemy, bo mi też się nudzi.
-To gdzie?
-Na Łąkę Wiosny.Tam są takie piękne kwiaty i motyle.
-Co? Na łąkę?Tam jest nudno.
-Jak ci nie pasuje to siedź w domu-powiedziła
-Dobra, dobra.Chodźmy na tą łąkę-zgodzilem się-Ale ty się pytasz...
-Ok.Chodź wreszcie.
Sephira spytała się mamy czy możemy iść na spacer, a ona się zgodziła.
-Tylko uważajcie na siebie-powiedziała gdy wychodziliśmy z jaskini.
Gdy byliśmy na łące położylem się w trawie, a siostra zaczęła wąchać kwiaty.
-Zobacz jaki ładny motyl siedzi na tym kwiatku-powiedziala zachwycona.
-Już idę-i wstałem,aby zobaczyć.-Jak one mogą się tym zachwycać?
-Słucham?-spytała
-Nic,nic...
Idąc w stronę Sephiry leciała przede mną pszczoła.Zacząłem ją zaczepiać łapą.W pewnym momencie użądliła mnie w nos.
-Ałł! -krzyknąłem
-Haha i widzisz po co było ją zaczepiać-śmiała się
-I z czego się śmiejesz?To boli...
Nos zaczął mi puchnąć.
-Chodźmy do Shol po jakąś maść-zaproponowała siostra
-Po co. Zaraz przejdzie.
-Nie marudź.Tylko chodź-zaczęla mówić, ale na łąkę ktoś przyszedł.

<Kto przyszedł?>

Od Lili ,,Straszny sen..."

Po dzisiejszym, męczącym dniu położyłam się spać około godziny 22:00.
Szybko zasnęłam....
Po kilku godzinach....Nie wiem dokładnie po ilu miałam bardzo dziwny sen...Wyglądał jak rzeczywistość. Wydawało mi się, że tam jestem.

Jakiś wilk leżał na ziemi cały we krwi i wył z bólu. Nad nim stał inny. Ogromny i czarny jak noc. Stał i wpatrywał się w tego mniejszego, który tak cierpiał. Podobał mu się ten widok.
Jego pysk był zakrwawiony i wykrzywiony w szyderczym uśmiechu.
Miejsce gdzie się znajdowali było mi znajome. To były Mroczne Wzgórza.
Wielkie i przysłonione nocą góry wyglądały tak groźnie jak ten wielki wilk. Wydawały się być jego siedzibą, jego domem.
W pewnym momencie ogromny basior odezwał się:
-I co? Zastanowiłeś się już?-spytał
Wilk nie odpowiedział tylko dalej leżał.
-Odpowiadaj jak do ciebie mówię!-krzyknął
-Nie zrobię tego-powiedział słabo i wtedy go rozpoznałam.
To był Fell. Mój kochany Fell…
Basior zaczął się śmiać i wypowiedział jakieś zaklęcie ,a Fell zaczął krzyczeć. To był straszny widok.
Próbowałam mu pomóc, ale nie mogłam.

W końcu obudziłam się. Otwarłam oczy i zobaczyłam, że jestem w swojej jaskini. Wiedziałam, że to był sen, ale na wszelki wypadek musiałam to sprawdzić, po pewnej przygodzie, która spotkała mnie w mojej rodzinnej watasze jakiś rok temu.
Nie zastanawiając się wstałam i jak najszybciej pobiegłam w stronę Mrocznych Wzgórz.
Dotarłam na miejsce po paru minutach, ale na szczęście nikogo tam nie było.Położyłam się na trawie i odetchnęłam z ulgą.Chociaż łzy kapały mi od samego początku…

Od Flynna- ,,Wyprawa"

Trzy dni po rozmowie z Demonem wszystko było ustalone. Jutro mieliśmy ruszać po Kryształowy Kwiat. Dzisiejszego wieczora ustalaliśmy wszystkie szczegóły.
-Ile zajmie nam ta podróż?-zapytał Dark.
-Około miesiąca. A co?-zapytałem.
-A to że zapomniałeś o tycim małym szczególiku...
-Jakim?
-To, że możemy nie wyrobić się przed pełnią!
-No tak... To zmienia postać rzeczy..-powiedziałem zamyślając się.
-Nic nie zmienia-powiedział Shen.-Przypilnujemy Cie i tyle.
-Chyba sobie ze mnie kpisz! Wystarczy, że wtedy mało Cie nie zabiłem! A teraz chcesz narażać nie tylko siebie, ale i innych?!
-Spokój-przerwałem ich kłótnię.- Przypilnujemy Cię Dark i koniec tematu. Jeszcze zostaje jedna kwestia co do drogi...
-Jaka?-zapytał Reed.
-Możemy pójść przez Mroczny Las i zaoszczędzić trzy dni lub ominąć ją.
-Flynn i tak idziemy prosto na niebezpieczeństwo i tak, więc możemy iść przez las-powiedział Des.
-Racja-dodał Reed.
-Czyli idziemy przez las. Tak?
-Tak-odpowiedzieli.
-Dobra. To jutro o świcie zbiórka przed lasem. A teraz życzę miłej nocy.

Kiedy rano przyszliśmy do wejścia do lasu, zauważyliśmy tam Demona. Podeszliśmy do niego.
-Jak ja chciałbym iść z wami-powiedział. -Ale niestety... Mam tu swoje obowiązki i nie mogę.
-No kuzynie... Czyżbyś wracał stary ty, tak chętny do przygód?- Zaśmiałem się.
-Bardzo prawdopodobne... Życzę powodzenia w wyprawie.
-Dzięki-odpowiedzieliśmy.
-Demon?-powiedział Desmond.
-Co Des?
-Ja już chyba nie wrócę.
-Jak to?
-Postanowiłem na razie odejść z watahy. Chcę poszukać szczęścia... Myślałem, że to Blue jest tą jedyną, ale jednak nie.. Więc nie wracam z wyprawy. Jak znajdę to czego szukam to wrócę.
-Rób jak uważasz. Zawsze możesz wrócić.
-Dzięki Demon.
-Jeszcze raz powodzenia-i odszedł do jaskini.
-To co wchodzimy?-zapytałem.
-Jasne. A ile będziemy iść przez ten przeklęty las?-zapytał Dark.
-Cały dzień... To wchodzimy.
Wraz z przekroczeniem Mrocznego Lasu zaczęła się nasza przygoda.

Powoli zbliżało się południe, a przynajmniej tak czułem, ponieważ promienie słońca nie przedostawały się przez kopułę drzew. Na razie szczęście nam dopisywało i nic na nas nie napadło. Kilka razy słyszałem Bandzierchlasta  i Białego Szpona, w oddali widziałem testrala (zacząłem je widzieć po śmierci Sue), hydrę, gryfa i chimerę, ale całe szczęście nas nie zaatakowało.
-Niedługo powinno ukazać nam się jezioro. Pod żadnym pozorem nie dotknijcie wody bo może coś was zaatakować-wyszeptałem.
Po paru minutach zauważyliśmy, że drzewa powoli zaczynają się rozrzedzać. Wiedzieliśmy, że zbliżamy się do jeziora.
Naglę ciszę w okół nas przerwał tętent kopyt i otoczyły nas centaury każdy kierujący w nas strzała.
-Czego tu szukacie?-zapytał najwyższy z nich.
-Chcemy przejść na drugą stronę lasu. Prosimy, pozwólcie nam przejść-powiedziałem.
-Nikt obcy nie ma prawa przejść-powiedział drugi.
-To właśnie tacy jak wy, magiczne wilki, sprowadziły chorobę na tan las. Nikt nie wy...-ale nie dokończył gdyż przerwał mu zbliżający się skowyt.
Centaury rozbiegły się, napinając cięciwy, a w ich oczach można było dostrzec strach. Reed, Dark, Shen i Desmond spojrzeli na siebie zdezorientowanie, nie wiedząc co tak wystraszyło centaury, ale ja wiedziałem... Bandzierchlast ...
-W nogi-powiedziałem do nich i ruszyliśmy w szaleńczy bieg. Niedługo po ty z krzaków wyskoczył stwór.
 http://1.fwcdn.pl/ph/58/18/465818/178120.1.jpg
Biegł za nami i bardzo szybko nas doganiał.
Wybiegliśmy na polanę koło jeziora, ale my pędziliśmy dalej z bestią siedzącą nam na ogonach. Stwór dogonił nas i złapał Desa za tylną łapę, a on zawył z bólu. Kiedy Bandzierchlast  już chciał mu się wgryźć w kark, nagle strzała wbiła się prosto w łapę stwora. Zaryczał z wściekłości szukając oprawców... Z pobliskiego drzewa zeskoczyły...
-Elfy?-zapytał Reed.
-Tak, Des dasz radę iść?
-Wątpię, ale mogę lecieć.
-To szybko.
Znowu ruszyliśmy biegiem. Okrążyliśmy jezioro i ruszyliśmy dalej. W końcu, musieliśmy przystanąć. Reed zajął się mocno krwawiącą łapą Desa.
-W tej chwili musisz się zadowolić zatamowaniem krwawienia.-Powiedział do niego.
-Zrób cokolwiek-powiedział Des.
-Ty powinno na razie wystarczyć. W Mrocznym Lesie żadna moc nie działa więc poczekać musisz, aż wyjdziemy.

Nagle usłyszeliśmy rumor zwalanego drzewa, a później ryk. Ale nie ryk Bandzierchlasta tylko...
-Serio? My już nie możemy wyjść spokojnie z tej przeklętej puszczy?
-Flynn, co to jest?-zapytał Shen.
-Zbliża się do nas Jabberwocky... Słuchajcie musimy dostać się do końca lasu. To już niedaleko, a tam będziemy bezpieczni.
-A co z Jabberwocky?
-Nie wyjdzie poza teren lasu. Szybko w nogi.
Znowu ruszyliśmy pędem w kierunku końca lasu, a ryk przybierał na sile.
Byliśmy już niedaleko kiedy ukazał się nam on...
http://www.webklik.nl/user_files/2011_12/339204/Jabberwocky.jpg
Jabberwocky...
-Już prawie jesteśmy-krzyknąłem.
Potwór już miał ugryźć Reeda kiedy wybiegliśmy na polanę pełną słońca.Gdy promień słońca padł na czarny pysk smoka, on zawył żałośnie i uciekł w głąb puszczy.
-No, to teraz najgorsze co nas czeka to Dolina Smoków, ale to dopiero za parę tygodni.

Rozsiedliśmy się na polanie. Reed zajął się raną Desa, a ja Shen i Dark poszliśmy na polowanie. Potem rozsiedliśmy się wygodnie rozniecając ogień.
-Wiecie, że Mroczny Las był kiedyś Białym Lasem?
-A co się z nim stało?
-W Białym Lesie mieszkały elfy, centaury, magiczne wilki i inne miłe stworzenia. Mieszkał w nim właśnie pewien wilk imieniem Shadow. Był dobrym i spokojnym wilkiem. Pewnego dnia spotkał właśnie przy tamtym jeziorze co je mijaliśmy, ducha wilka imieniem Barlog. Omamił Shadowa, a ten zabrał go do swojej jaskini.
 http://pu.i.wp.pl/k,NzQzNTgzMDQsNDg4NjMwNzU=,f,80371_Lesevake_medium.jpg
Tam Barlog opętał ciało Shadowa i zniszczył jego duszę. Pod wpływem jego zaklęć większość elfów stała się mrocznymi elfami, a zwierzęta demonami spod ciemnej gwiazdy. Dobre Elfy postanowiły, że Barlog zostanie już tu na zawsze pod postacią Jabberwocky... Tak oto powstał Mroczny Las.
-Skąd znasz tą historię?-zapytał Dark.
-Kiedyś ją słyszałem...
-Dobra, czas iść spać-powiedział Shen i ułożyliśmy się.
Następny tydzień minął nam spokojnie. Nie licząc porządnej ulewy to nic się nie działo. Ale z każdym dniem zbliżała się pełnia...

-Co robimy z kwestią pełni?-zapytał pewnego wieczoru Desmond.
-Zaszyję się gdzieś w lesie i przeczekam to..
-Tak, tylko że nie wziąłeś pewnego tyciego szczegółu.
-Jakiego?
-Zbliżamy się powoli do pewnej watahy-powiedziałem.- Trzeba będzie ich ostrzec, że po lesie będzie buszowała nieobliczalna bestia...
-A co to za wataha?-zapytał Des.
-Wataha w której przebywaliśmy kiedyś z Demonem. Wataha Smoczego Serca... Tam właśnie poznaliśmy Sue oraz Matta, Dianę i Luka.
 -Myślisz, że zezwolą na niebezpieczną bestię w pobliżu swojej watahy?-powiedział ze sarkazmem Dark.
-Warto spróbować...

Kilka godzin później przekroczyliśmy teren Watahy Lotosu, a już po chwili okrążyły nas wilki.
-Czego tu szukacie?-zapytał wilk, którego od razu poznałem.
-Cześć Luke.
-Czy my się znamy?
-Nie no, bo się obrażę-powiedziałem udając oburzenie.
-Flynn?! A co ty tu robisz? Znowu przygód szukasz?
-Tak jakby... Luke to moi bracia Shen, Dark i Reed oraz nasz kuzyn Desmond.
-Miło poznać... Chodźcie bo Matt już pewnie wie o was.
-Czyli on został alfą?-zapytałem kiedy ruszyliśmy.
-No, a ja dowódcą straży. A jak tam Demon?
-Dobrze, ma własną watahę i ogóle żyje mu się dobrze. A co u was?
-Po staremu.. Nie licząc tego, że te pokręcone smoki znowu uparły się na te tereny...
Doszliśmy do jaskini Luka.
-Matt chodź tu-powiedział Luke.
Z jaskini wyszedł Matt.
-Flynn? Co ty tu robisz?-zapytał zaskoczony.
-Jestem tak przy okazji... Słuchaj mamy małą prośbę.. Czy moglibyśmy dzisiaj ukryć się w lesie?
-Jasne tylko po co?
-Potwór stoi tu-powiedział Dark.- Co pełnię zostaję opętany przez ducha... Wtedy jestem nieobliczalny... W lesie mogliby mnie tam przytrzymać do rana.
-Jasne, nie ma problemu...
Później dużo gadaliśmy, gdy nagle do jaskini weszła Diana.
-Matt słuchaj ma sp.. Flynn?!
-Cześć Diana.
-Cześć... A może byś mnie sobie przedstawił?
-Shen, Dark, Reed i Desmond poznajcie Dianę.
-Siema-odparli.

Powoli zbliżał się wieczór. Poszliśmy do lasu czekając odpowiednią chwilę. Nagle ciałem Darka wstrząsnęły dreszcze, a oczy zrobiły się dzikie. Wiedzieliśmy, że już kontrolę nad nim przejął duch. Dark rzucił się na Shena, ale on był na to gotowy. Odparł atak, a my rzuciliśmy się do pomocy. Przygwoździliśmy Darka do ziemi.
-Jak ty sam sobie z nim radziłeś-wysapałem unikając zębów Darka, który je zacisnąć na mojej szyi.
-Normalnie.. Przyciśnij mu głowę do ziemi, to nie będzie mógł Cie capnąć.

Resztę nocy co chwila musieliśmy łapać Darka i unieszkodliwiać. Ja, Reed, Desmond i Shen mieliśmy mnóstwo ran po pazurach i zębach Darka. W końcu nadszedł ranek i Dark wrócił do swojego normalnego stanu.
-Marnie wyglądacie-powiedział Matt przyglądając się nam.-A ten-powiedział wskazując Darka- to żyje?
-Tak, ale po opętaniu jest słaby-powiedział Shen.
-Chodźcie do naszego medyka.
Weszliśmy do jaskini medyka gdzie spotkaliśmy kolejną znajomą twarz.
-Talia?-zapytał zaskoczony Des.- A co ty tu robisz siostro?
-Mieszkam.. A wy?
-Jesteśmy na wyprawie...
-Pokażcie co wam znowu..
I zajęła się ranami.

Następnego dnia dotarliśmy do Doliny Smoków.
 http://www.tapeta-smoki-walka-1.na-pulpit.com/zdjecia/smoki-walka-1.jpeg
Były tu przeróżne smoczydła.. Białe, czerwone, niebieskie, czarne itd., ziejące ogniem lub strzelające pioruna.
-Widzicie te trzy?-zapytałem wskazując smoki.
 http://images.wikia.com/wiedzmin/images/8/89/Czerwony_smok.jpghttp://swiat-smokow-od-jaja-do-big-dragon.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/1285848/files/blog_zk_4441151_7343507_sz_a53b5045fee5ea82.jpghttp://hpsmokifeniksy.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/520407/files/blog_sg_1295421_2672996_tr_biay1008ie8.jpg
-To strażnicy. Pilnują, aby nikt nie wszedł do Doliny, ale to najmniejszy problem... Jaskinia jest po drugiej stronie, a Kryształowego Kwiatu pilnuje Kryształowy Smok...
-Jest szansa, że wrócimy żywi z tej wyprawy?-zapytał Reed.
-Taka tycia... Musimy poczekać, aż się ściemni. Jak dotrzemy do jaskini ja, Des, Shen i Reed zajmiemy się smokiem, a ty przemkniesz się obok i pójdziesz do kryształu...

Powoli zapadał zmierzch, a smoki wchodziły do swoich pieczar. Kiedy strażnicy opuścili posterunek postanowiliśmy wejść do doliny. Przemykaliśmy się po cichu. Kiedy byliśmy w połowie drogi do jaskini nagle pod niebo wzbił się smok... 
http://dragon-fight.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/604058/files/blog_ch_959354_5558833_tr_782smok8vg.jpg
Wszyscy dzięki magii staliśmy się niewidzialni. Smok wylądował niedaleko nas i zaczął węszyć...Kiedy już myślałem, że nas wyczuł, odwrócił łeb i odleciał, a my ruszyliśmy dalej. W końcu dotarliśmy do wejścia jaskini.
http://img.zszywka.pl/0/0010/w_1824/podroze-i-widoki/islandia-skaftafell-jaskinia-lodowa.jpg
Weszliśmy do środka. Po chwili na końcu jaskini zobaczyliśmy kwiat.
http://liviaspacedotcom.files.wordpress.com/2013/08/c.jpg?w=593
Przed nim leżał smok.
http://smoki.nightwood.net/img/smoki/5_lod_10.gif
Dark stanął po boku, a my ustawiliśmy się, gotowi do ataku. Smok otworzył oczy i zaryczał. Zaczęliśmy go odciągać od kwiatu. Smok ruszył za nami, a Dark przeszedł do kwiatu. Stanęliśmy na przeciw smoka i zaczęliśmy go atakować. Każdy z nas używał swoich żywiołów jak mógł, ale wszystko odpijało się od łusek smoka. W końcu ja, Reed,, Des i Shen, za pomocą magii, uśpiliśmy smoka, który zwalił się na ziemię. Po chwili za smoka wyszedł Dark.
-Możemy iść-powiedział Dark.
Wyszliśmy szybko z jaskini i przebiegliśmy przez dolinę uważając na smoki, a potem wróciliśmy do Watahy Lotosu.
-Udało się wam? -zapytał Luke.
-Myślisz, że byśmy wracali, gdyby nam się nie udało?-zapytałem go.
-Nie..
-No właśnie.
-Może zostaniecie jeszcze.powiedział Matt.
-Myślę, że powinniśmy już wracać-powiedział Shen.
-Ja chętnie zostanę-powiedział Des.- W końcu i tak miałem ruszyć w swoją stronę.
-Z chęcią Cię tu ugościmy-powiedział Matt.
-Mów za siebie- mruknęła Talia.
-To my już pójdziemy. Dzięki za pomoc i przetrzymanie nas. Chodźcie...
Pożegnaliśmy się z Dianą, Talią, Lukiem, Mattem i Desmondem, i ruszyliśmy do naszej watahy.

Po tygodniu dotarliśmy przed wejście do Mrocznego Lasu.
-To co przez las,, czy na około?
-Las..
Tym razem w lesie panowała cisza, a tafla jeziora była idealnie gładka. Dopiero przy wyjściu usłyszeliśmy rumor zwalanego drzewa. Szybko wybiegliśmy z lasu.
-Chodźcie do Demona...
Poszliśmy do jaskini alfy.
-Demon....
-Widzę, że wam się udało-powiedział z uśmiechem.
-Zgadłeś, ale opowiem Ci jutro, a teraz idziemy spać, bo jesteśmy wykończeni...
-Jasne idźcie..
-Dzięki.
Wyszliśmy od alfy i rozeszliśmy się do jaskiń.

środa, 23 kwietnia 2014

Od Lucy


dziś z rana poszłam nad mój wodospad... przysiadła się do mnie Roxi...
-Cześć Roxi...-mruknęłam.
-Cześć...-powiedziała.
-Czemu jesteś taka smutna?-zapytała.
-Nie, skąd Ci to przyszło do głowy?-odpowiedziałam...
-Wiesz co, muszę iść na polowanie...-powiedziałam i pobiegłam.
Pobiegłam na łąkę, zapolować. Zakradłam się w trawie i zaczęłam gonić karibu... Gdy już je złapałam zaniosłam je do lasu gdzie jak zwykle jadam... Przyszedł Jacob...
-Jacob... Wiesz co. Ja jednak nie idę...-powiedziałam do basiora.
-Ale gdzie?-zapytał.
-No, na kilka dni poza watahę... Zostaję tu...-oznajmiłam...

<Jacob?>

Od Anabell ,,Ja już nie wiem..."

Dziś poszłam nad klif... Chodziłam w te i spowrotem... Nagle spadłam, chciałam przywołać magę ale się nie udało... Spadłam do rwącej rzeki... Nurt był silny, woda lodowata...
-Ratun... Ratunku!!! Ra, ratunk... Ratunku!!!-krzyczałam. Ale nikt mnie nie słyszał... Walnęłam w kłode głową i straciłam przytomność... Gdy się ocknęłam byłam jż głęboko pod wodą... Wstrzymałam oddech i chciałam wypłynąć, ale skała uwięziła mi nogę... Po kilku minutach pysk mi się otwarł i ujrzałam ciemność, i potworne zimno... Ostatnie co usłyszałam to głos Ambera... Amber wskoczył mnie ratować, wyciągnął mnie na powieszchnie, ale było za późno... Pobiegł do Demona...
-Demon!-krzyknął.
-Co?-zapytał.
-Anabell, się utopiła!
-Chcoć na mną!-krzyknął i obaj pobiegli nad rzekę...

<Demon?>

Od Lucy

Leżałam na trawie... Rozmyślałam... Nagle zobaczyłam jakiegoś wilka... Stał tuż obok mnie, ale mnie nie zauważył...(chyba) Odwróciłam głowę i naskoczył na mnie jakiś wilk...

<Jakiś wilk?>

Od Kalipso cd historii Kronosa

Stałam i wpatrywałam się w Kronosa.Byłam tak zdziwiona jak nigdy w życiu.Pewnie dziwnie wyglądałam...
-Nic Ci nie jest Kalipso?-spytał basior
-Co?Ja...ja przepraszam, ale nie spotykam się z takimi sytuacjami
codziennie .-powiedziałam
Basior zaczął się śmiać.
-No i z czego się śmiejesz?
-Bo masz dziwną minę.
-A ty byś nie miał-odgryzłam się
Otrząsnęłam się trochę z szoku, ale nadal nie dokońca w to wierzylam.
-Czyli dlatego Klaus nie poszedł ze mną na imprezę.Poszedł cię wskrzesić.-mówiłam sama do siebie-To jest bardzo dziwne...Czy to na pewno mi się nie śni?

<Kronos?>

od Kronosa cd historii Kalipso

- Miałem kiedyś nazywała się Kira - powiedziałem smutno
- A co się z nią stało - zapytała Kalipso
- Nic - mruknąłem - Żyje nadal
- To dlaczego nie jesteście już razem ?
- Wiesz co może najpierw opowiem ci jakim cudem tu się znalazłem
- Dobra
- Bo widzisz ja umarłem ...
- Co ? - zdziwiła się
- Tak po prostu umarłem. Zabiły mnie wilki z innej watahy podczas wojny.
- Serio ? - była coraz bardziej zdziwiona
- Jeszcze wczoraj nie żyłem. Klaus i Jazz mnie wskrzesili. - powiedziałem - I oto moje historia jak dotarłem tutaj a jeśli chodzi o Kirę ona myśli, że nie żyję.
<Kalipso ?>

Od Kalipso cd historii Kronosa

-Już całkiem długo...
-Jak mogłaś go wybrać?-zaśmiał się
-Haha.No wiesz...zakochałam się w nim.Jest bardzo zabawny i kochany.Uwielbiam go...-powiedziałam-A ty miałeś kiedyś partnerkę?A w ogóle to jak się tu znalazłeś?

<Kronos?Sorki, że takie krótkie ale nie mogłam nic wymyślić>

Od Kronosa cd historii Kalipso

- Jest pięknie – zaśmiałem się – No Jazz i Demon mają gust co do terenów
- No mają – uśmiechnęła
- Od jak dawna jesteś z moim głupim kuzynem ?
<Kalipso ?>

Od Kalipso cd historii Kronosa

-No dobra-powiedziałam i zeszłam z basiora
-Dzięki-powiedział
-Nawet się nie przedstawiłam.Jestem Kalipso.
-Miło mi ciebie poznać.
-Mi też-uśmiechnęłam się-To gdzie najpierw idziemy?
-No to może na łąkę to przy okazji coś upolujemy.
-Ok tylko jeszcze po drodzę muszę wstąpić do Klausa.-powiedziałam
-Jasne.Nie ma sprawy.-zgodził się
Poszliśmy na chwilę do Klausa i powiedziałam mu, że później do niego wpadne.
Ruszyliśmy na Łąkę Słońca i upolowaliśmy po króliku.Po jedzeniu pokazałam mu resztę watahy.
-I jak ci się tu podoba?-spytałam

<Kronos?>

Od Kronosa Cd historii Kalipso

- Jestem Kronos. –powiedziałem – Właśnie dołączyłem do tej watahy.
- Serio – zdziwiła się
- Tak – uśmiechnąłem się – Oprowadzisz mnie ? Bo znając życie moi bracia i kochany kuzyn mnie nie oprowadzą . To co ?
< Kalipso ? Sorry że takie krótkie ale są takie dwie osoby co żyć mi nie dają >

Od Kalipso-,,Nieznajomy wilk''


Wstałam koło południa bo byłam potwornie zmęczona po wczorajszej impreze z okazji zaćmienia i postanowiłam pójść do Klausa bo do mnie już wczoraj nie przyszedł.Zaprowadziłam dzieci do Lucy i ruszyłam w stronę jego jaskini.Byłam już bardzo blisko gdy zauważyłam nieznajomego mi wilka.
-Przecież Demon nic nie mówił, że mamy nowego członka-pomyślałam
Podeszłam trochę bliżej, schowałam się w trawie i przyjrzałam się mu dokladniej.Tak jak przypuszczałam nie był od nas.Wyszłam z krzaków i skoczyłam na niego.
-Kim jesteś? Co tu robisz?-warknęłam

<Kronos?>

Od Lili cd historii Alex'a


-To może do Reeda...
-Dobrze-zgodził się Alex
Poszliśmy do jaskini Reeda.
-Hej.Reed-powiedziałam
-Hej. Lili?-powiedział gdy nas zobaczył-Co się stało?
-No bo widzisz byłam w górach i poślizgnęłam się na skale i chyba spadłam....I Alex mnie znalazł....
-Aha ,a po co poszłaś w góry w taką ulewę?-spytał z niedowierzeniem.
-Niewarzne...
-No dobrze. To co cię boli?
-Głowa i tylnia łapa.-powiedziałam

<Reed?>

wtorek, 22 kwietnia 2014

Od Alex'a cd historii Lili


- Spoko... - powiedziałem.
Pomogłem jej wstać i zapytałem:
- A do kogo Cię zaprowadzić?

<Lili? Brak weny>

Od Kronosa

Biegłem po łące. Znajduje, że to Elizjum. Tak wiem, że umarłem o dziwo pamiętałem to. Pamiętam minę i słowa Jaspera który krzyczał, że nie mogę umrzeć i go zostawić. Pamiętam to doskonale. A co najlepsze pamiętam całe moje życie choć niebyło długie jak na przykład dziadka Rooi, który umarł jak miał 379 lat. A właśnie spotkałem go tu. Zdziwił się jak mnie zobaczył. No cóż każdy kiedyś umrze.
   Cały ten czas tu spędzam biegając. Teraz też biegłem. W końcu zauważyłem białego jelenia którego tu wcześniej nie widziałem. Pobiegłem za nim, ale on znikną w czarnej dziurze. Podeszłem do niej. Dziwne mnie przyciągała. Bardzo chciałem tam wskoczyć. Zrobiłem to. Nie przemyślając tego po prostu zrobiłem to.
Teraz spadałem  w otchłań której końca nie widziałem. Spadałem i spadałem. Wydawało się, że spadałem całą wieczność.
   W końcu poczułem, że leżę na trawie. Dziwne bo żadnej trawy tu nie widzę. Nagle poczułem zimny wiatr. Zaraz, zaraz wiatr ? Przeciesz w Elizjum nigdy nie wieje...
Chwilę później usłyszałem głos. Nie dziadka ani jakiegoś innego zmarłego.
- Jesteś pewny że to podziałało ? - powiedział pierwszy głos.
- Czy ja cię kiedyś zawiodłem ? - zapytał drugi.
- Mam wyliczać ?
- Wiesz co Jazz daruj to sobie. A poza tym patrz budzi się już.
Kiedy to usłyszałem otworzyłem oczy. I zobaczyłem mojego ukochanego braciszka i kuzyna. Zmienili się. Podrośli.
- Klaus, Jasper co wyście najlepszego  zrobił ? - zapytałem słabo.
-Wrócił -  zaśmiał się Jazz - Naprawdę wrócił.
- No widzisz - uśmiechnął się Klaus
- Chłopaki jak nasza matka Jazz zobaczy co zrobiliście ...
- Nie zobaczy - mruknął zadowolony.
- Jak to ? - zdziwiłem się.
- Odeszliśmy z Demonem z watahy starych i mamy swoją.
- Świetnie ... - mruknąłem
- Nie cieszysz się - zapytał
-Dobra, dobra
-Chcesz się przyłączyć ? -zapytał
- No chyba nie mam wyjścia - zaśmiałem się.
- Choć zaprowadzę cię do Demcia ...
Szliśmy cicho i tak żeby żaden wilk nas nie zobaczył. W końcu dotarliśmy do jaskini alfy.
- Dobra Demon przyjdzie za 10 min bo właśnie skończyła się impreza.
   Czekaliśmy w ukryciu niecałe 10 min aż w końcu pojawił się.
- Hej Demon - powiedział Jazz wychodząc z ukrycia
- Hej.... co chcesz ?
- Mam niespodziankę - powiedziawszy to pociągnął za gałąź i mnie odsłonił.
- Cześć ... - powiedziałem
< Demon ?>


Od Klausa Cd historii Jaspera

Poleciało kila kropel krwi do miski którą wcześniej przygotowałem.
- Neune du zeter wi tpoo reee – mówiłem po cichu zaklęcie, które znalazłem w księdze. Zacząłem mieszać to co było w misce : krew Jazza, tojad, werbenę i czarne zioło mroku.
- Lute noreso Wero tenernn – mówiłem – deto rowe no iko
Wziąłem miskę i podeszłem do ciała Kronosa (Jazz wcześniej je skądś sprowadził ) i wylałem zawartość miski.
- Terosolo meno te ree …
Pięć minut później skończyłem.
- Jesteś pewny, że to podziałało ? – zapytał Jasper
- Czy ja cię kiedyś zawiodłem ?
- Mam wyliczać ? – zapytał ze śmiechem
- Wiesz co Jazz daruj to sobie. A poza tym patrz budzi się już. – mruknąłem
I w ten oto sposób mamy nowego członka :D
On napisze co było dalej

Konic 

Od Jaspera cd historii Klausa

- Tak - powiedziałem i zdecydowałem się to powiedzieć na głos. - Tak chce wskrzesić mojego brata Kronosa.
-Jasper nie wiemy jakie będą tego konsekwencje...
- Gdzie podział się Klaus, który lubił ryzyko ? - powiedziałem
- Wyjechał na Karaiby i pływa sobie łódką z piratami a i kazał cię pozdrowić.
- Dobra to co zaczynamy ? - zapytałem
- Jeszcze chwila - mruknął Klaus -zaczekajmy do północy.
- Dobra.
   Była północ a poznałem to po tym, że wilki na imprezie zaczęły wyć.
- Dobra -  powiedział Klaus - Zaczynamy. Awa Ru time au tu we. - powiedział a ja domyśliłem się, że już zaczął.
- Potrzebna mi twoja krew - powiedział i wziął w pysk sztylet i poszedł do mnie, a ja wyciągnąłem łapę. Poczułem ból w miejscu w którym przeciął mi łapę.
<Klaus ?>

Od Lili cd historii Fella

-Na pewno dobrze się czujesz?-zapytałam zaniepokojona
-Tak.Zaraz przestanie.
-No dobrze, ale jakby coś to mów.
-Jasne...-powiedział Fell-Nie martw się o mnie.
-Jak mam się nie martwić?.
Basior nic mi nie odpowiedział.
Leżałam i wpatrywałam się w partnera.Nie wyglądał za dobrze.Według mnie był chory, ale nie znam się na tym...
-Kochanie, może lepiej chodźmy do medyka, co?

<Fell?>

Od Roksany c.d historii Samsona


- Wszystko u ciebie dobrze? - zapytałam.
- Tak...- powiedział. - A u ciebie?
- Też.
Spojrzałam na moje łapy i zauważyłam, że pazury są prawie widoczne.... pewnie wszyscy myślą czemu je obwiązuje, ale nigdy tego nie opowiadam. Wzięłam kilka dobrych liści i obwiązałam je znowu wokół łap. Popatrzyłam na Samsona, którego dziwiło moje zachowanie.
- Wiąże je dlatego, żeby było wygodnie - skłamałam.

<Samson?>

od Klausa cd historii Jaspera

- Jasne - mruknąłem - Jesteś pewny, że chcesz to zrobić ?
- Klaus nigdy nie byłem bardziej pewny.
- Dobra jutro jest zaćmienie księżyca. Widzimy się o północy w Mrocznym Lesie na polanie w głębi lasu.
-Dobra -powiedział - Do jutra.
-Taa cześć.  
Nie wiem co mu odbiło... Po co on chce to zrobić... Jakim on jest idiotą. Boże ... Niezdaje sobie sprawy z tego co może się stać... No,ale w sumie to dobry pomysł. I super jest z niego brat... 
- Kurcze co ja już gadam - powiedziałem do siebie.
- Klaus wiesz, że gadanie do siebie to jest objaw szaleństwa ? -zapytał jakiś wilk. Odwróciłem się i zobaczyłem tam  Lili
- A kto powiedział, że ja nie jestem szalony - zaśmiałem się a Lili mi zawturowała . - Dobra ja idę się przejść.  
-No cześć. -powiedział wilk.
-Tak pa. 
Nie wiem po co ja mu pomagam. No tak jestem jego rodziną. Ruszyłem w stronę Mrocznego Lasu, żeby skończyć przygotowania.
   Następnego dnia wieczorem było już wszystko przygotowane. 
-Hej Klaus - powiedziała Kalipso wchodząc do mojej jaskini. Dostałem przez nią prawie zawału - Serio jestem taka straszna ?
- Nie Kalipso -powiedziałem- sorrki po prostu się wystraszyłem to tyle.
- Dobra, dobra - zaśmiała się - Idziesz na imprezę z okazji zaćmienia ?
-Sorrki kochanie nie mogę. 
-Ato dlaczego ?
- Poźniej Jazz wam wszystkim to wyjaśni.
- Świetnie to mam rozumieć, że idziesz gdzieś ze Jasperem. 
- No tak...
-Dobra - uśmiechnęła się do mnie - ale jak tylko wrócisz meldójesz się u mnie. -Jasne mamo - zaśmiałem się
- Bardzo śmieszne - powiedziała poważnie ale za chwilę też się usmiechnęła. - No to baw się dobrze. 
    Była 23.30 Jasper już przyszedł na polanę. 
- Jazz jesteś na 100% pewny tego co chcesz zrobić. ?
<Jazz?>

Od Jaspera

Siedziałem w swojej jaskini i zastanawiałem się nad sensem życia. Dziś mijały 2 lata odkąd nasz starszy brat Kronos umarł. Mieliśmy z Demonem wtedy rok, a on dwa.
-Stało się coś ?- zapytała Ness
-Nic - Mruknąłem
-Jazz widzę, że cię coś gnębi - powiedziała i położyła się obok mnie - Powiesz mi o co chodzi ?
-Jasne - westchnąłem i zacząłem opowiadać -Byliśmy z Demonem jeszcze młodzi kiedy wybuchła wojna z sąsiednią watahą o nasze tereny.Kronos mój starszy brat był wojownikiem. Wojna trwała miesiąc i wszystko było dobrze. Wygrywaliśmy. W końcu Kronos poszedł walczyć to była ciężka walka.... Ponoć walczył bardzo dzielnie i dzięki niemu nieodebrali nam naszych terenów. Przynieśli go jak był w bardzo ciężkim stanie. Nic nie pomagało. W końcu umarł....
- Oj Jazz ja nie wiedziałam - powiedziała smutno.
-Ale wiesz co ? Jest jeden plus całej tej sytuacji .
-Jaki ?
- Zaprzyjaźniliśmy się z Demonem - uśmiechnąłem się słabo.
-A wcześniej tak nie było ? -zapytała zdziwiona
- Nie . Wcześniej nie mieliśmy dobrych kontaktów. Kłóciliśmy się o byle co.
- Serio ? Nie widać tego po was.
- Ale tak było - powiedział jakiś wilk - mogę wejść ?
- Jasne Demon wchodź.
- O czym rozmawialiście ?
-Opowiadałem Ness o Kronosie - odpowiedziałem. Postanowiłem zmienić temat - Idziemy na polowanie ?
- Jasne -powiedzieli obydwoje.
-Ale zanim pójdziemy ... Gdzie byłeś Jazz przez ostatni miesiąc ?
- Wszędzie i nigdzie jednocześnie - zaśmiałem się - a tak serio to załatwiałem pewną sprawę
- Aha spoko - powiedział - No to chodźmy na to polowanie.
Po polowaniu poszedłem do Klausa. Mieliśmy plan o którym wiedziałem tylko ja i on.
- Wszystko gotowe ? -  zapytałem.
<Klaus ? >

Od Ariany - CD historii Shen'a

-Jasne..-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
Pierwszym miejscem jakie zwiedziliśmy była łąka słońca.Wyczuwałam przyjemną letnią atmosferę.
-Opowiesz mi coś o sobie?-zapytał Shen
-Hm...co by tu dużo mówić...jak wyszłam tak przyszłam...-mruknęłam zajadając się jagodami z krzaka.
-Opowiedz o swojej rodzinie...
-No cóż...jedyne co pamiętam to to że i mama i ojciec byli czarni.Pewnego dnia usłyszałam warkot silnika i moje wilcze życie się skończyło...
-To ludzie?
-Tak.Zabrali mnie do niewoli.Musieliśmy tropić inne zwierzęta.Jednak pewnego dnia kazali nam szukać zwyczajne wilki.Nie mogliśmy się z tym pogodzić więc zaplanowaliśmy że zabijemy ludzi w głębi lasu.Był to pierwszy raz kiedy kogoś zabiłam...Nie wypuszczano nas abyśmy sami polowali tylko rzucali nam już wcześniej zabitą zwierzynę.
-I tak tutaj trafiłaś?
-Tak...Może pójdziemy na coś zapolować?
-Czekaj...a moce?
-Moce?Jakie moce?
-Wiele wilków posiada dary w postaci magicznych mocy.Czy ty je odkryłaś?
-Nie miałam o czymś takim pojęcia...a co to za moce?Jak się je odkrywa?-zainteresował mnie ten temat
-Pokażę ci coś...
Shen zrobił skupioną minę.Poczułam za plecami chłodny podmuch powietrza.Powoli odwróciłam głowę.Stał za mną wielki wilk ułożony jakby z fal wodnych.
-Cco to jest?-zapytałam cofając się aby być trochę dalej o wilka.
-To właśnie moje moce.No dobra....to by było na tyle....-powiedział po czym poczułam jeszcze mocniejszy wiatr który przegnał wilka który z pluskiem zniknął w rzece
-I co ja niby mam robić?
-Nie wiem...musisz znaleźć swoje moce...skup się.Spróbuj zamknąć oczy to czasem pomaga.
-Ok...-powiedziałam i skupiłam się.Co by mogło mi się przydać...wywołanie burzy?Nic nie wyszło....
-Shen ale jak to jest z tymi mocami?Ty już jakieś w sobie masz i musisz je odkryć czy jak to jest?-zapytałam nie otwierając oczu.
-Tak...musisz je odkryć.Jeśli nie masz w sobie danej mocy to nie pozostaje ci nic innego jak solidna nauka...spróbuj czytanie w myślach.Tą moc ma wiele wilków.

Spróbowałam czytać z myśli Shen'a.Chyba nic się nie działo,Shen mówił mi tylko ,,dobrze ci idzie".
-Właśnie nie dobrze!Nic przecież jeszcze z ciebie nie wyczytałam...-powiedziałam
-Co?Przecież ja nic nie mówiłem...
-Ta jasne...-prycham...
-Na serio...powiedz co wyczytałaś z moich myśli?
-Shen...czy ty myślisz że...usłyszałam w swojej głowie dobrze ci idzie...
-Udało ci się Ariano!-krzyknął Shen
-Na serio?Super!-byłam na prawdę zadowolona.
-A teraz pomyśl co chciałabyś robić...jaką chciałabyś mieć moc?
-Hm...au...głupia osa...-zaskomlałam kiedy osa usiadła mi na łapie a ja akurat ją ruszyłam.
-Może chciałabyś pozbawiać kogoś czucia?
-Już wiem...czekaj...nie obrazisz się jeśli zrobię z ciebie królika doświadczalnego? - zaśmiałam się
-Nie...-uśmiechnął się Shen

Skupiłam się,spojrzałam na Shen'a.Zaczął błądzić wzrokiem i ruszać nozdrzami.
-Ariano,umiesz mnie doprowadzić do normalnego stanu?
-Co?Shen ty naprawdę?!-zaniepokoiłam się i moje skupienie zniknęło.Kiedy już nie byłam tak skupiona Shen odzyskał zmysły.
-O matko...już myślałam że nie będę umiała ci z powrotem oddać zmysłów...Dziękuję że mnie nauczyłeś tych mocy...
-I co kolejna runda?Może umiesz coś jeszcze?
-Wiesz co...za dużo adrenaliny jak a jeden dzień.I te moce chyba mi wystarczą...A może pójdziemy na polowanie?

<Shen?>

Od Vel - CD historii Shol


- Ja... To ja to zrobiłam - spuściłam głowę.
- Wiedziałam to od początku. Wiesz, że to było głupie i przez ciebie kilka wilków prawie straciło życie?
Przytaknęłam powoli.
- Żeby gonić smoka! Wiesz, że mogłaś zginąć? - Shol nie była zła, była smutna. - Nie rob tak nigdy więcej, dobrze?
Przytaknęłam, tym razem energicznie.
- No to co robimy? - zapytałam cicho.

Shol? Jaką rozrywkę wymyślisz?

Od Kalipso cd historii Lexi

-Tak. Może być.-powiedziałam
Pomogłyśmy Sephirze dojść do jaskini Blue.
-Blue?Jesteś?-spytałam
-Tak. Co się stało?
-Sephira spadła z drzewa i boli ją łapa-powiedziała Lexi.
-Chodź tu mała zobaczę co z twoją łapą.
Blue obejrzała łapę mojej córki i stwierdziła, że jest zwichnięta.
-Co za ulga, że nie złamana.-powiedziałam i odetchnęlam.
-No mała miała wiele szczęścia.Ale łapę trzeba smarować tą maścią dwa razy dziennie. Najlepiej rano i wieczorem. I niech odpoczywa przez kilka dni.-wadera wręczyla mi maść.
-Dzięki Blue.-powiedziałyśmy na pożegnanie i wyszlyśmy z jaskini.

-Dziękuję Lexi, że ją przyprowadziłaś.
-Ja też dziękuje-powiedziała mała Sephira

<Lexi?>

Od Fella cd historii Lili

- Masz racje, tutaj jest przepięknie  - powiedziałem.
Nagle, strasznie zabolała mnie głowa.
- Wszystko dobrze, Fell? - zapytała Lili.
- Spokojnie przejdzie - powiedziałem z wymuszonym uśmiechem.

<Lili?>

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Od Ariany - CD historii Dysty'ego




-Tak.Nie dawno dotarłam...-kiwnęłam głową
-Co robisz tak sama w lesie?
-Nie mogę sobie znaleźć zajęcia.Od rana wędruje w te i z powrotem...
-Może pójdziemy nad rzekę a potem na łąkę?
-Czemu nie?-uśmiechnęłam się.Hm...to było jednak dziwne.Do wilków z tej watahy miałam większe zaufanie niż ze sztucznej sfory którą znałam trochę dłużej.Nie ważne...
Pobiegliśmy nad rzekę i zaczęliśmy łowić ryby.Chciałam złapać okonia ale umknął mi a jednocześnie karpiowi który go ścigał i trafił prosto pod moje szczęki.
-Nie lubię karpi...chcesz?-podsuwam Dusty'emu rybę.
-Nie dzięki...masz...-Dusty daje mi trzy płotki
-Dzięki.-uśmiecham się
-Wiesz co...tutaj jest zupełnie inaczej...
-Czyli?
-Nie wiem...nie czuję już tego zagrożenia że zaraz i tak trafię do klatki...
-Tak...to natura...natura nigdy nie krzywdzi swych dzieci...
-Idziemy na łąkę?-zaproponowałam
-Możemy iść.
Leżeliśmy już wśród kolorowych i różnorodnych kwiatów.Upajałam się ich zapachem.Trzy metry od nas przebiegł królik.Kicał spokojnie i dobrze widziałam że patrzył w naszą stronę.
-Widzi że się przed nim nie chowamy czyli nie polujemy...
-Tak...Lubisz pływać?
-Tak...na wybiegu rzadko pływałam ale kiedy tylko poczułam zew wolności wiedziałam że woda to mój żywioł...No dobra...ja trochę o sobie opowiedziałam...A ty?Opowiedz mi coś o sobie...co lubisz robić?Jesteś zadowolony z wyboru swojego stanowiska?

<Dusty?>



Od Dusty'iego


Dziś rano poszłem na plażę... Wiał wiatr, nie świeciło słońce. Zrobiło się zimno dlatego poszłem do lasu. Zobaczyłem wilka...
-Cześć, jestem Dusty! A ty?-zapytałem.
-Araina, miło Cię poznać.-odpowiedziała...
-Jesteś tu nowa?-zapytałem...

<Ariana?>

Od Shena cd historii Ariana

-Jasne, chodź za mną-powiedziałem do niej.
Ruszyliśmy od jaskini Demona.
-A właściwie jak się nazywasz?-zapytałem.
-Ariana, a ty?
-Jestem Shen.
Doszliśmy do jaskini alfy.
-Demon, przyprowadziłem osobę, która chce dołączyć.
-Tak... No to witamy we watasze-powiedział Demon.
-Dzięki-powiedziała wadera.
-Chcesz to mogę Cię oprowadzić-powiedziałem do niej.

<Ariana?>

Od Lucy ,,Piosenka z dzieciństwa"

Dziś poszłam na klif i patrzyłam w dół... Wiał mocno wiatr, ja przypomniałam sobie piosenkę z dzieciństwa...
-Pamiętam ją, babcia mi śpiewała... Zaczęłam śpiewać...
,,Masz prawo kochać,
Masz prawo żyć,
Masz prawo marzyć, teraz i tu!
Masz prawo śmiać się,
Masz prawo śnić..."
-Więcej nie pamię...
,,...Na przekór kłamstwu, na przekur złu!"
-A jednak pamiętam...-powiedziałam i poszłam na skałę nad wodospadem...

Od Jacoba cd. historii Lucy





Przytuliłem waderę.
- Dobrze zostanę - powiedziałem i poszedłem do swojej jaskini.

Od Lili cd historii Alexa


-Co? Gdzie ja jestem?-powiedziałam
-Jesteś na polanie-powiedział jakiś basior. Nie poznałam go od razu.-w pobliżu gór.
-Alex?To ty?
-Tak...Nic Ci nie jest Lili?
-Nie wiem...Strasznie boli mnie głowa i tylnia łapa.
-Możesz wstać?-spytał
Spróbowałam wstać ,ale na początku nie mogłam. Dopiero udało mi sie to za czwartym razem.Alex pomógl mi dojść do watahy.
-Czy mogłbyś jeszcze zaprowadzić mnie do medyka? -spytałam

<Alex?>

sobota, 19 kwietnia 2014

Od Samsona

Dziś rano poszłem na klif... Na którym wiecie co się stało. Patrzyłem w dół i chciałem zrobić to samo co Reane, ale nie zrobiłem... Odeszłem z tego miejsca do lasu. Położyłem się na trawie i zamknąłem oczy... Poszedłem na polowanie, upolowałem małą sarnę i zaniosłem ją do lasu... Zacząłem jeść. Poszłen nad wodopój się napić, spotkałem tam śnieżnobiałą waderę, podobną do Reane, a Reane była piękna...
-Cześć, Roksana...-powiedziałem do wadery.
-Cześć-odpowiedziała...

<Roksana?>




Od Alexa cd. historii Lili

Szedłem sobie po górach. Skały niektóre były przewrócone.
- Ach pewnie była lawina - pomyślał.
Zeszedłem na dół. Nagle, zauważyłem znajomego wilka. Była to...Lili.
- Lili, hej..- mówiłem i szturchałem ją, żeby się obudziła.
Wziąłem ją i wyniosłem z gór. Gdy byłem obok spokojnego miejsca, trochę podleczyłem ją. Ona się obudziła.
- Nic, ci nie jest? - zapytałem.

<Lili? Sorry, że tak późno>

Od Lexi Cd historii Kalipso

- Jasne – powiedziałam – będzie ci potrzebna pomoc przy przetransportowaniu małej.
- To do kogo idziemy ?- zapytała Kalipso
- Nie wiem może do Blue ? - zaproponowałam 

<Kalipso ? Sorrki, że takie krótkie ale nie miałam pomysłu>

Od Kalipso cd historii Lexi

-No przecież widzę, że coś się stało-powiedziałam-No mów...
Sephira popatrzyła na mnie i nic nie powiedziała.
-Lexi co sie stało?-spytałam waderę
-Sephira spadła z drzewa i boli ja łapa.
-Co?-powiedziałam zdziwiona i podeszłam bliżej do córki.-Bardzo cię boli?
-Trochę...-powiedziała
-Musimy iść szybko do medyka.Lexi idziesz z nami?

<Lexi?>

Od Lexi

Byłam na polowaniu i właśnie wracałam kiedy zobaczyłam Sephirę, która siedziała na skraju polany i gadała do siebie.
- Cześć młoda – uśmiechnęłam się do niej – Coś się stało ?
- Hej – Uśmiechnęła się słabo – Nie nic się nie stało
- Jesteś tego pewna ?
- Tak na 100%
- Dobra do choć zaprowadzę cię do rodziców … -powiedziałam. Wiedziałam, że cos jej jest.
- Dobra – mruknęła – poddaję się
- To co się stało ? – zapytałam
- Chciałam wejść na drzewo … - mruknęła – i zleciałam a teraz boli mnie łapa…
- Młoda ….
- Co ?
- Choć zaprowadzę cię do mamy . Widziałam ją niedaleko – spojrzałam na nią – a później do jakiegoś medyka …
- Dobra
Pięć minut później znalazłyśmy Kalipso przy Błękitnym Wodospadzie
- Cześć – powiedziałam
- Hej – uśmiechnęła się do mnie Kalipso a później zobaczyła Sephię, która opierała się o mnie – Co się stało ?
- Nic mamo – uśmiechnęła się
< Kalipso ?>

od Shol do Vel

-Dzięki za informacjie- powiedziałam do wilka i ruszyłam w drogę nad wodospad. Za mną podążała Vel.Gdy dotarłyśmy na miejsce spotkałymy inne wilki. Wszystkie mówiły tylko o jednym- dwuletniej waderze. Nie mając ochoty tego słuchać poszłam na brzeg się napić. Po chwili dołączyła do mnie wadera.
-Chcesz mi o czymś powiedzieć?- zaptałam wciąż pijąc wodę.
Młoda wilczyca spojrzała na mnie.
<Vel>

Od Ariany - Jak dotarłam

Było dosyć późno.Położyłam się w koncie kojca i usiłowałam zasnąć.Jednak zbliżała się pora polowań.Ludzie którzy nas więzili wyłapywali zwierzęta różnych gatunków.Udało mi się być najwyżej w hierarchii.Dobrze znałam teren a inne wilki mi ufały.Założono nam na karki obroże na smyczach.Zrobiono z nas psy które miały tropić ofiarę.Wsłuchiwałam się w każde słowo ludzi.
-Będzie z nich pożytek.Ciekawe czy te dziwadła je zaakceptują.W końcu to prawie ten sam gatunek...

Dobrze wiedziałam co a raczej kogo dzisiaj mamy tropić.Naszych braci.Braci którzy dobrze znani są ludziom.Braci którzy mają naturalną barwę sierści...
Zaplanowałam już co zrobimy.Doprowadzimy ludzi w inne miejsce.Tam zaatakujemy.
Każdy z nas wyczuwa woń wilków.Niektórzy nerwowo zerkają na ludzi i lekko się ciągną w stronę zapachu.Ja jednak mówię że dziś odzyskamy wolność.Dotarliśmy na wymierzone przeze mnie miejsce.Był to gęsty las gdzie wilk łatwo się ukryje.Przystanęłam.Wyprostowałam łapy i przyjęłam pozycje alfy.Wszystkie inne wilki uczyniły to samo.Każdy z nas patrzył prosto w oczy ludzi.
-Co jest?!Dalej!Ruszajcie się kundle!-krzyknął jeden z ludzi.Zaraz po jego krzyku rozpętało się piekło.Wilki szybko obeszły się z myśliwymi.Zostawiliśmy ich w lesie z rozszarpanymi gardłami.Każdy z nas pobiegł w inną stronę.

Kiedy byłam już na innym terytorium pierwsze co zrobiłam to znalazłam źródło wody.Tafla była jak lustro.Powoli pochyliłam się nad jej powierzchnią.Woda jednak zafalowała choć w cale jej nie dotknęłam.Powoli podniosłam głowę.Na drugim brzegu stał basior.To też był magiczny wilk.Chwilę się obserwowaliśmy.Samiec chciał otworzyć usta ale ja już wyszczerzyłam w zęby i powaliłam go na ziemię.On sprawnym ruchem sprawił że to ja teraz leżałam.
-Co jest?-zapytał co dziwne bez agresji.-Chciałem tylko zapytać kim jesteś...-mruknął

No tak...bardzo długo porozumiewałam się tylko za pomocą mowy ciała więc dla tego tak zareagowałam.Powinnam przeprosić ale nie ufam jeszcze temu wilkowi.
-Może byś tak ze mnie zeszedł?
-Proszę bardzo...-wilk odsuwa się na bok i patrzy się na mnie.No co?Nie widział jeszcze nigdy zdziczałego wilka?
-Przepraszam....-odzywam się w końcu,ale nie chcę tłumaczyć powodu mojego ,,złego" zachowania.
-Jesteś przywódcą jakieś sfory?-pytam
-Sfory?Nie...ale mogę cię zaprowadzić do Alfy naszej watahy...
-Więc...prowadź....jeśli byś mógł oczywiście...-odzywam się...

<Shen?>

Od Shol do Ambera

-Acha... -mruknęlam i wróciłam do ścierania kurzy. Po chwili spojrzałam ponownie na Ambera. -Może chcesz mi pomuc?- zaproponowałam. Basior bez zawahania zgodził się.
-To co mam zrobić?- zapytał
-Skoro masz skrzydła możesz zająć sie górą -powiedziałam i lekko sie uśmiechęłam.
-Nie ma sprawy -odpowiedział i zabrał się do roboty.
<Amber>

Od Vel - CD historii Shol

Demon popchnął mnie w stronę zaskoczonej Shol. Odwrócił się i poszedł.
- Eee...Co przeskrobałaś? - spytała wilczyca. Milczałam.
- Hej? Co jest?
Gapiłam się na nią.
- No dobrze... - Shol dziwnie si na mnie patrzała. - Chodź, jeżeli nie chcesz się przyznać to ja się dowiem od innych.
Niedługo spotkałyśmy jakiegoś wilka.
- Co nowego? - zapytała go Shol.
- Jeszcze nie słyszałaś? - odparł zdziwiony wilk. - Jakaś głupia dwuletnia wadera z mocą szybkości zapuściła się gdzieś daleko szukając - no zgadnij czego - SMOKA! - Rozdrażniła go i potem zniszczył pół lasu ogniem! A najlepsze z tego jest, że owa wilczyca ma tylko jedną bliznę podczas gdy wili, które były wtedy w lesie ledwo uszły z życiem!
Spojrzałam się na blizną na brzuchu i położyłam się, żeby nie było jej widać. Nie muszą wszyscy wiedzieć, że to ja.
Shol pokręciła Głową jakby z niedowierzeniem.


Shol?

Od Jacoba cd. historii Lucy


- Cześć Lucy - powiedziałem.
- Cześć - odpowiedziała Lucy.
Popatrzyłem na Niko, a on ciągle się bawił ogonem Lucy. Nie mogłem nadal oderwać od nich wzroku. Położyłem się obok nich.
- To twoje ulubione miejsce - zapytałem waderę.


<Lucy?Nie miałem pomysłu>

Od Raigen ,,Jak dotarłam"


Dziś kolejny nudny dzień... Poszłam na polowanie do lasu. Upolowałam sobie jelenia, zaniosłam go do mojej jaskini i zaczęłam jeść...
Muszę poszukać watahy-pomyślałam i poszłam w poszukiwaniu watahy... Szłam kilka godzin, dni... W końcu zobaczyłam wilki. Poszłam się napić i za atakował mnie jakiś basior... Jednak ja uciekłam używając teleportacji...
-Kim jest!?-zapytał basior...
-Kimś kto szuka watahy, Raigen...-powiedziałam.
-Szukasz watahy?-zapytał basior.
-Tak, szukam.-odpowiedziałam już spokojnie...
-Jestem Demon, prowadzę watahę moż...
-Tak!-przerwałam...
-Dobrze, zaprowadzę Cię.-powiedział Demon. Zaprowadził mnie do watahy i ogłosił, że od tej chwili należę do watahy...



Od Lucy ,,Żal i smutek"




Dziś z Niko poszliśmy do lasu, pobawiłam się z Niko... Bawiliśmy się w berka Niko pobiegł w stronę niedawno zbudowanej jezdni... Skończyłam liczyć i zobaczyłam Niko jak wybiega na jezdnię, zbladłam ze strachu i pobiegłam za nim...
-Niko!!!!-krzyczałam ale to nic nie dawało... Nadjechało auto wskoczyłam na jezdnię i złapałam Niko, ale z drugiej strony też jechało auto i nas potrąciło ja zostałam odżucona na bok, ale Niko został na środku... Nadjechało auta, Niko nie zdążył... Wpatrywałam się w to miejsce oczy miałam wielkie jak słońce... Zobaczyłam krew. Pobiegłam w jego stronę ale znów zostałam potrącona, miałam złamaną łapę i draśniętą nogę... Niko nie miał tyle szczęścia, zostaliśmy rozdzieleni... I to na zawsze... Łzy mi kolejno leciały. Gdy odjechały pobiegłam w stronę krwi i kilku białych kępek sierści...

Od Reeda cd historii Stelli

Byłem zaskoczony jej pytaniami.. Zastanowiłem się chwilę...
-Nie za bardzo znam wszystkie basiory w naszej watasze, więc za bardzo to Ci w tej sprawie nie pomogę...
-Aha..A jak mam powiedzieć o tym uczuci basiorowi?
-Hymm...-zamyśliłem się.- Przede wszystkim powinnaś mu o tym powiedzieć, nie owijając w bawełnę... Jeśli jesteś tego pewna to mu to po prostu powiedz.

<Stella?>

Od Demona cd historii Arashi

-Osz ty-powiedziałem mrużąc oczy.-Zaraz Ci pokażę...
Chlusnąłem w nią wodą i tak zaczęliśmy wodną bitwę. Po kilku minutach skończyliśmy się chlapać i wyszliśmy z wody.

<Arashi?>

Od Demona cd historii Jaspera

-Trzeba będzie im powiedzieć, aby ich zaatakowali..
Zawołaliśmy wszystkich na arenę..
-Słuchajcie, niedługo mogą nas odwiedzić moji i Jazza rodzice.

<Jazz? Brak pomysłu>

Od Flynna cd historii Valixy

Po pewnym czasie zrobiło mi się zimno.
-Wiesz co? Ja tam wolę cieplejsze klimaty...
-To co proponujesz?
-Może chodźmy na łąkę?
-Ok.
I resztę dnia spędziliśmy na łące.

Od Shena cd historii Kalipso

-Dzięki za chęci, ale damy sobie radę. Dark by nie przyjął pomocy od nikogo od czasu pełni kiedy mnie zaatakował.
-Zaatakował Cię?
-Ta blizna na moim oku, to sprawka Darka. Podczas pilnowania go w pełnię na chwilę straciłem czujność...Od tej pory cały czas jestem czujny...
Gadaliśmy jeszcze trochę, a później rozeszliśmy się.

piątek, 18 kwietnia 2014

Od Rozalii cd. historii Kataka


- Nic..- powiedziała z uśmiechem.
Położyłam się na trawie i rozmyślałam... Kiedy było już późno Katak odprowadził mnie do jaskini. Po paru minutach zasnęłam.

czwartek, 17 kwietnia 2014

Od Darka

Wracałem do jaskini. Było bardzo wcześnie, więc wszystkie wilki jeszcze spały. Dzisiejszej nocy wypadła pełnia. Kolejna pełnia i ten sam scenariusz... Idę do Mrocznej Puszczy, gdzie zostaję opętany i całą noc steruje mną ON... Duch, któremu pozwoliłem opętywać mnie w każdą pełnie, kiedy byłem umierającym... Gdybym mógł cofnąć czas, nie zgodziłbym się na to. A teraz muszę to znosić... Chciałbym znaleźć jakiś sposób, aby zdjąć klątwę... Za każdym razem, kiedy próbuję być miły to ON musi się wtrącić...
Tak się zamyśliłem, że nie zauważyłem kogoś na mojej drodze.
-Może byś uważał jak łazisz braciszku-warknąłem do Flynna.
-A co ty dzisiaj taki milutki?
-Pełnia była...
-Zapomniałem...
-A po co masz pamiętać? To jest tylko moja sprawa....
-Słyszałem kiedyś pewną legendę.. O Kryształowym Kwiecie...
-O czym?-zapytałem, nie rozumiejąc o co mu chodzi.
-Kryształowy Kwiat... Podobno ma moc zdjęcia każdej istniejącej klątwy...
-Gdzie on jest?
-W Dolinie Smoków...
-No tak.. Za łatwo nie może być... A chciałbyś iść w taką podróż?
-Jeszcze się głupio pytasz-wyszczerzył się.- Tylko masz świadomość, że Shen nas samych nie puści?
-Wiem, ale nie chcę aby podczas pełni zdarzyło się to samo co wtedy..
-Oj wiesz, że nie ma Ci tego za złe..
-Tak, przecież ja go tylko prawie zabiłem... To nic takiego-odparłem z sarkazmem.
-Wiesz, że nie masz nic do gadania?
-Wiem...
-I jeszcze dobrze by było aby Reed poszedł. Przyda się medyk...
-I ty myślisz, że Des odpuści?-zapytałem go.
-No pewnie nie...
-Ale chodźmy to uzgodnić z nimi i Demonem.
Pod koniec dnia wszystko było załatwione. Razem ze mną i Flynnem mieli wyruszyć Reed, Desmond i oczywiście Shen. Teraz tylko odliczałem godziny do wyprawy...

Od Kalipso cd historii Shena

-Rozumiem...Ja też bym zrobiła wszystko aby uratować kogoś z rodziny...nie! źle mówię.Zrobiłabym to dla każdego...
-Mam nadzieję, że się uda..
-Nie martw się. Dacie radę.-powiedziałam
-A może mogę wam jakoś pomóc?

<Shen?>

Od Lucy cd. Jacoba


Zostajesz... Zajmiesz się Niko.
Nie! Idę z tobą!
Ja sama chcę iść...
Nie puszczę Cię...
Prosz...
Nie, idę z tobą.
Nie chcę żeby z nami stało się tam samo jak ze mną i Szadołem...
Ja też nie.
Ale ja tego nie kontroluję! Przez to zabiłam wilka!
Z mojej watahy... Poszła za mną do lasu. A ja tego nie kontroluję. I zabijam, każdego... Naprawdę. Zabiłam... wilków.
Nie mieszaj się w to, proszę...-powiedziałam i łzy spłynęłt mi...

<Jacob?>



Od Lili cd historii Fella



-Tak. Z wielką chęcią...
-To gdzie pójdziemy?-spytał
-Może na Plażę Wspomnień?.-zaproponowałam
-Jasne..
Poszliśmy plaże.Położyliśmy się na piasku i wpatrywaliśmy w gwiazdy.
-Tu jest cudownie.Uwielbiam tu przychodzić-odparłam rozmażona

<Fell?>

Od Jacoba cd. historii Lucy


- Nie..ja idę z tobą - powiedziałem.
- Ale..- powiedziała.
- Ja się ciebie nie boje, a dam radę - powiedziałem.- A z resztą ja też ćwiczę jedną moc.
Po chwili powiedziałem:
- Idę z tobą...

<Lucy?>

Od Lucy

Dziś z samego rana wyruszyłam do lasu... Wiele kilometrów z tąd... Ale najpierw poszłam Demona...
-Eee... Demon chciałam Ci pogratulować i jeszcze coś...
-Co?
-No ja idę do lasu zmierzchu na kilka dni...
-Ale po co?!
-Muszę uporać się z mocą... Zapanować nad nią...

<Demon?>

Od Stelli do Reeda


A i jeszcze coś mam do powiedzienia...
Co i do kogo?
Gorące uczucie do jednego basiora, ale nie wiem jak mu to wyznać...

<Reed?>



Od Stelli cd. Reeda


-Ciekawe jaki...-powiedziałam.
-Wiesz co..
-Tak?
-Ja muszę Ci coś powiedzieć, coś co komu nigdy nie mówiłam...
-Tak...
-No widzisz... Miałam partnera, Luiza. Zginął na wojnie, a byliśmy tylko ze sobą dwa tygodnie...
-To... Nie wiem co powiedzieć...
-On zginął i tyle... Szukam kogoś podobnego do niego. I nie wiem kogo...
-Luiz był odważny, miły, szczery, pomocny, lojalny i lubił szczeniaki, przygody...
-Mógłbyś mi pomóc kogoś takiego znaleźć?

<Reed?>



Od Kataka cd. Rozalii


To... Wspaniale!-powiedziałem i się rozpłynąłem, dosłownie... Zamieniłem się w pył jak mówi moja moc. Ale po chwili wróciłem do normalnej postaci...
-Hmm!-zaśmiała się Róża...
-Co...

<Rozalia?>



Od Lucy cd. Jacoba

-Z Rozalią...-powiedziałam.
-Wiesz, ja pójdę na kilka dni do lasu...-powiedziałam...
-Dlaczego?-zapytał.
-No muszę wyprubować moją moc... Nie mogę dłużej ukrywać kim naprewdę jestem...-powiedziałam.
-Kim!?-zaniepokoił się.
-Moją mocą... To jest niebezpieczne... Wrócę za kilka dni...

<Jacob?>

Od Shena cd historii Kalipso

-Czyli znalazłaś tu swoje szczęście... To tylko się cieszyć...
-A ty? Masz swoje szczęście?
-Jeszcze go nie znalazłem, ale teraz najważniejsze dla mnie jest zdjęcie klątwy Darka. Dla brata zrobię wszystko...

<Kalipso?>

Od Reeda cd historii Stelli

-On podczas niego prawie zginą. Aby przeżyć musiał pozwolić opętać się duchowi. Co pełnię traci własną wolę i słucha rozkazów poległego przywódcy. Czasami zachowuje się jak dawniej, ale znowu czasem jest oschły i wredny...
-I nie da się nic z tym zrobić?
-Podobno Flynn ma jakiś pomysł, ale jeszcze nie wiemy o co chodzi.

<Stella?>

Od Lucy

Poszłam dziś na polowanie, spotkałam Shol...
-Shol!-wrzasnęłam, można to tak ująć.
-O Lucy-powiedziała.
-Jak tam Ci się układa?-zapytałam...

<Shol?>

Od Rozali "Chyba dobra wiadomość"


Od kilku dni źle się czułam. Postanowiłam iść na polowanie...Gdy zjadłam poczułam się jeszcze gorzej i wszystko zwróciłam.

Następnego dnia czułam się tak samo. Pobiegłam do Blue.
- Coś się stało Rozalio? - zapytała.
- Mam do Ciebie prośbę - odpowiedziałam.

Kilka minut później.
- Dziękuje Blue.
Wyszłam z jaskini. Zmierzałam na łąkę i tam właśnie zastałam Kataka.
- Hej Rozalia! - zawołał.
- Hej - odpowiedziałam.
Odetchnęłam i zaczęłam mówić.
- Mam dla ciebie wiadomość.
- Jaką? - zapytał.
- No, widzisz...Jestem w ciąży.


<Katak? Jaka jest twoja reakcja>

Od Arashi cd historii Demona


- Naprawdę? - spytałam zaskoczona.
- No.. Tak. Chciałabyś zostać moją partnerką?
- Tak! - Zawołałam - Oczywiście, że chcę, Demon!
Rozmawiając, ruszyliśmy dalej brzegiem plaży. Po chwili wpadłam na pomysł i wbiegłam do płytkiej wody.
- Demon, chodź! - Krzyknęłam. Gdy basior podszedł do mnie, skierowałam na niego całą falę wody. Roześmiałam się.
( Demon? )



Od Fell'a cd historii Lili

Ktoś wszedł do jaskini, na szczęście nie spałem. Popatrzyłem tą osobą była Lili.
- Nie - odpowiedziałem.- Ty pewnie też?
Skinęła głową.
- Może pójdziemy gdzieś? - zapytałem.


<Lili?>



Od Jacoba cd. historii Lucy

- Z Tobą zawsze - odpowiedziałem.
Razem z Lucy zabrałem się za jedzenia sarny. Raz...dwa.. I nic już na ziemi nie leżało.
- A z kim zostawiłaś Nikiego? - zapytałem się.

<Lucy? Nie mogłem wcześniej odpisać, czasu mało było.>

Od Ambera cd. Shol


-Dziękuję-powiedziała Shol.
-Co tu robisz?-zapytała.
-Nic...-powiedziałem.
-Eee... Wpadłem się spodkać, dawno Cię nie widziałem.-powiedziałem.

<Shol?>

Od Shol do Velenate

Siedziałam w swoim pokoju, gdzie przyrządzałam maść o którą poprosiła mnie Blue Star, gdy nagle usłyszałam czyjeś głosy. Wyszłam przed jaskinię i zobaczyłam Demona oraz nową waderę –młodą Vel.
-Cześć Demon. Co was tu sprowadza?- zapytałam nie kryjąc zaskoczenia.
-Cześć Shol. Mam dla ciebie zadanie.- powiedział basior –Zaopiekuj się nią i naucz dobrze zachowywać- powiedział i spojrzał na młodą. W tym wzroku była tylko wściekłość. Po tym odwrócił się i pobiegł w tylko jemu znane miejsce. Spojrzałam na waderę, która stała i wpatrywała się we mnie.
<Vel>

Od Shol do Amber

Zaczynał się kolejny nudny dzień. Wstałam leniwie i poszłam się napić, a potem zapolować. W wracając do jaskini spotkałam Kalipso.
-Co słychać?- zapytałam przypominając sobie niedawny incydent w którym wadera złamała sobie nogę.
-Całkiem dobrze. –odpowiedziała- Musimy się kiedyś umówić na polowanie.
-Jasne.- zgodziłam się, po czym wróciłam do swojej jaskini.
Postanowiłam zrobić porządki w mojej pracowni. Zmiotłam podłogę i powycierałam kurzę.
-Jak tu teraz czysto- usłyszałam czyjś głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Amber.
<Amber>

środa, 16 kwietnia 2014

Od Lucy

Poszłam z Niko na moją ulubioną skałę. Położyłam się na skale a on obok mnie... Zaczęłam merdać ogonem bo było pięknie. Niko oczywiście zaczął łapać mój ogon. Przyszedł Jacob...

<Jacob? Wiem, krótkie...>

Od Dusty,ego

Dziś poszłem na łąkę, wiał mały wiatr... Trawa powiewała od wiatru. Zobaczyłem wilka...
-Aurena?-zapytałem.
-Tak?-odparła.
-Cześć, chcesz iść ze mną do lasu na jagody?-zapytałem...

<Aurena?>

Od Roksany c.d. histori Raphael'a

- "Taa fajną" - pomyślałam.
Popatrzyłam na moje łapy, one były moim "kłopotem". Skinęłam głową na pytanie Raphael'a i zaprowadziłam go, aż do jaskini.
- Do jest jaskinia naszego Alfy Demona. Jak chcesz mogę iść z tobą - powiedziałam z uśmiechem.

<Raphael?>

Od Kalipso cd historii Shena


-Ja...Ja opóścilam rodzinną watahę gdy miałam 1,5 roku-powiedziałam
-A dlaczego?-spytał basior
-Wiesz...Nie czułam się tam najlepiej. Nikt się mną nie interesował, nie kochał. Po prostu byłam niepotrzebna nikomu...
-Na pewno byłaś...
-Oj raczej nie...Ale z resztą nieważne-powiedziałam po chwili.-Tutaj jest super. Mam fajnych przyjaciół.Kochanego partnera i wspaniałe dzieci. Tutaj przynajmniej ktoś mnie koch i się mną interesujea nie tak jak tam...

<Shen?>



Od Steelli cd. Reeda


-Wypadku-powiedziałam zaskoczona.
-Jakim wypadku?-zapytałam.
-Poważnym?-wtrąciłam się...

<Reed?>

Od Demona

Dzisiaj był piękny i całkiem ciepły dzień. Postanowiłem wybrać się na Plażę Wspomnień i tam trochę poleniuchować. Po drodze spotkałem Arashi.
-Cześć-przywitałem się.
-Hej, a do kąt zmierzasz?
-A idę na plażę wspomnień... Chcesz iść ze mną?
-Jasne.
Poszliśmy na plażę gdzie spędziliśmy cały dzień. Kiedy mieliśmy już wracać zatrzymałem ją na chwilę.
-Arashi muszę Ci coś powiedzieć...
-Zamieniam się w słuch-powiedziała.
-No bo widzisz... Podobasz mi się i chciałem się Ciebie zapytać... Zostaniesz moją partnerką?


<Arashi?>

Od Demona cd historii Lili

(Przepraszam, że dopiero dzisiaj)

-To gratuluję wam.
-Czy mógłbyś ogłosić nas parą?
-Jasne, że tak.
Poszliśmy na arenę, gdzie zwołałem wilki i ogłosiłem nową parę.

Od Shena cd historii Kalipso

-Nie długo, ale zdążyłem się już tu zaaklimatyzować...
-I jak Ci się tu podoba?
-Jest całkiem miło... A co ty tu robisz?

<Kalipso? Brak pomysłu>

Od Lili

Był ponury, deszczowy dzień.Wszyscy siedzieli w swoich jaskiniach albo spali. A ja nie miałam ochoty na siedzenie w domu. Nie czułam się najlepiej.Postanowiłam pójść w góry. Wiedziałam, że to jest niebezpieczne przy takiej pogodzie, ale nie moglam tak dłużej siedzieć.
Ruszyłam w góry ścieżką przez las. Lało jak z cebra. Widoczność była bardzo niewielka.Po prawie godzinie doszłam do celu. Chciałam wejść na jeden ze szczytów Gór Nadziei. Szłam sobie po stromym zboczu ślizgając się po kamieniach. W pewnym momencie piorun uderzył w gorę obok. Skały zaczęły spadać ze wszystkich sąsiednich gór i oczywicie z mojej. Próbowałam uciec, ale niestet spadłam....

<Kto mnie znajdzie i mi pomoże?>

Od Reeda cd historii Stelli

Wyszliśmy z wody i po odpoczynku, ruszyliśmy na łąkę. Po drodze spotkaliśmy Shena i Darka.
-Cześć Reed... A my chyba się jeszcze nie znamy-powiedział Shen do Stelli.
-Jestem Stella.
-Jakie piękne imię... Ja jestem Shen, a to mój brat Dark...
-Miło mi was poznać- powiedziała.
-Bez wzajemność -warknął Dark.- A ty Shen nie udawaj dżentelmena...
-Nie przejmuj się nim-powiedziałem Stelli.-Wiecie co? My już musimy lecieć. Na razie.
-Cześć-odpowiedział Shen.
Kiedy już odeszliśmy od nich odwróciłem się do Stelli.
-Przepraszam Cię za brata... Dark jest taki od wypadku...

<Stella?>

wtorek, 15 kwietnia 2014

Od Raphael'a C.D historii Roksany

- Miło by było. Jednak najpierw w planach miałem zwiedzenie tego oto terenu - uniosłem kąciki pyska co miało imitować uśmiech.
- Mogę cię oprowadzić - zaproponowała.
- Miło by mi było - starałem się o jak najszczerszy uśmiech.
Razem z waderą przeszliśmy całe tereny, rozmawiając co nieco.
- Fajna z ciebie wadera- wyznałem w końcu - No... to chyba, czas abym spotkał się z Alphą, co nie?

<Roksana? Sorry, że dopiero teraz odpisuję, ale karę miałem -.- >



Od Rozalii cd. historii Kataka

- Rozalia...-powiedziałam. - Co ty tu robisz?
- Wygrzewam się na słońcu - powiedział Katak...
Nagle zaczęło mi burczeć w brzuchu. To było dziwne niedawno przecież jadłam.... Później zapytałam basiora:
- Pójdziesz ze mną na polowanie?

<Katak?>

Od Kalipso cd historii Blue Star

Wracałam wlaśnie ze spaceru gdy nagle usłyszalam wołanie jakiejś wadery. Zaczęłam nasłuchwiać z której strony dochodzi. Dochdziło ze wschodu. Pobiegłam tam jak najszybciej i zobaczyłam Blue przysypaną kamieniami.
-Blue? Nic ci nie jest?-zapytałam
-Nie wiem. Troche mnie boli skrzydło.
Jak najszybciej odrzuciłam kamienie z Blue i pomogłam jej wstać.
-Możesz chodzić?-zapytałam

<Blue?>

Od Vel - Cd historii Dusty'ego

- Może pójdę poznać jeszcze kogoś? - uśmiechnęłam się. - Dzięki, Dusty. Miło spędziłam z tobą ten czas.
- No, ok... Idź. Ja pójdę na Łąkę Słońca. Mógłbym tam przebywać bez końca.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Od Lucy

Dzis poszłam na polanę, nie było tam żadnego wilka... Było cicho, strasznie cicho... Poszłam na łąkę, tam śpiewały ptaki... Poszłam na polowanie... Upolowałam sarnę. Spotkałam Jacoba.
-Hej! Chcesz ze mną zjeśc?

<Jacob?>

Od Zoy "Szadoł"

Wczoraj polowałam na łące. Złapałam parę karibu. Miałam wspaniałą wyżerkę. Nagle podbiegł jakiś basior.

-Szadoł, ale mnie wystraszyłeś! - odpowiedziałam.

-Przepraszam. Nie chciałem. - mówił śmiejąc się.

-Zastanawiające... - mówiłam. - Muszę iść już nad wodospad... Pa

-Pa! - krzyknął, a potem zawył.

Biegłam nad wodospad. Położyłam się na skałce. Przez chwilę odpoczywałam. Nagle otoczyły mnie szczeniaki. Wspaniale się bawiły... Dołączyłam do nich...

niedziela, 13 kwietnia 2014

Od Lili


Było już dość późno, a ja nie mogłam zasnąć. Łaziłam w to i z powrotem po jaskini.
-Lili, możesz się wreszcie położyć-powiedział mój współlokator -Nie mogę zasnąć jak tak chodzisz.
-Co? A przepraszam...Pójdę się przejść....

Poszłam nad strumyk, żeby napić się wody, ale to nic nie dało, nadal nie chciało mi się spać.
-Może pójdę do Fella..
Poszłam do jaskini partnera.
-Fell, śpisz?- powiedziałam cicho po wejściu do jaskini...

<Fell?>

piątek, 11 kwietnia 2014

Od Kataka

Dziś wstałem po południu... Poszedłem na łąkę się powygrzewać nagle zobaczyłem biały pysk wilka...
Aaaa!-Wrzasnąłem.
To tylko ja...-Powiedział.
Yyyy? Czyli kto?-Zapytałem...

<Rozalia? :P>

czwartek, 10 kwietnia 2014

Od Blue Star

Był ciepły poranek. Postanowiłam że się przelecę. Więc sobie poleciałam na ten spacer. Nagle jakiś ptak w moje skrzydło walną i zaczęłam spadać. Nie mogłam się podnieść, kamienie mnie trochę przysypały.
Pomocy! Ratunku! - zaczęłam wołać
< Kto mnie uratuje?>

LUNA jak dotarłam

Z samego rana razem z ciocią i resztą watahy, jak co roku przemierzaliśmy góry, które dzieliły nasze terytorium na dwie połowy. Byłam wtedy jeszcze mała. Po pół godzinie zaczęły mnie boleć łapy, więc się zatrzymałyśmy. Ciocia powiedziała, że idzie się napić wody z pobliskiego źródła. Więc zostałam sama. Nagle nie wiadomo skąd zjawiła się dziwna mgła, ale po chwili zniknęła. Znalazłam się w innym miejscu niż byłam, wtedy usłyszałam dziwny dźwięk…….

środa, 9 kwietnia 2014

Od Jacoba cd. historii Lucy

- Dokładnie nie wiem...- odpowiedziałem.-Pomyślałem o tobie i przeteleportowałem się tu.
- Aha - powiedziała Lucy.
Było już trochę chłodno więc zapytałem:
- Idziemy Lucy?

<Lucy?>

Od Kalipso cd historii Klausa


-No dobra niech ci będzie. -uśmiechnęłam się i położyłam obok basiora.
-A co zrobiłaś z dziećmi?-spytał
-Drake jest u Jaspera,a Sephira u Blue.
-Aha.
-A co robiłeś tu całymi dnami? Nie nudzisz się?

<Klaus?Tak ,masz wielki talent >

Od Kalipso cd historii Shena

-Wszystko w porządku . Właśnie wracam z polowania...
-Aha- odpowiedział
-A jak długo już tu jesteś?-spytałam

<Shen?>

Od Lili Cd historii Fella


-Jasne-uśmiechnęłam się

Poszliśmy do jaskini Demona.
-Demon? Jesteś?-spytał Fell
-Tak. Coś się stało?
-Nie. Tylko chcieliśmy Ci powiedzieć, że zamierzamy być parą...-powiedziałam

<Demon?>

Od Dusty'iego DC Vel

...Dobrze-Powiedziałem i poszliśmy... Pokazałem jej wszystkie miejsca...
To moje ulubione... Łąka słońca.-Powiedziałem rozmarzony...
Ładnie.-Powiedziała Vel...
To co teraz robimy?-zapytałem...

<Vel? Sory łep pusty...>

Od Velenate - CD historii Dusty'ego

- Ja... niedługo. - szepnęłam po chwili. - Właściwie od dzisiaj.
Zaburczało mi w brzuchu.
- Eeh, muszę w końcu coś zjeść. - mruknęłam.
Odwróciłam się i pobiegłam truchtem w stronę stada kopytnych. Oczywiście zaczęły uciekać. Przyspieszyłam i po chwili jeleń leżał powalony na ziemi. Jedząc myślałam:
- Tak, Vel. Dobrze. Nie możesz być wredna, musisz zdobyć przyjaciół.
Wróciłam do miejsca gdzie spotkałam Dusty'iego. Basior leżał pod drzewem.
- Oprowadzisz mnie po terenach? - uśmiechnęłam się.

Dusty?

wtorek, 8 kwietnia 2014

Od Fella cd historii Lili

Nie mogłem uwierzyć własnym uszom...Do sprawdzenia czy nie śnie, zapytałem:
- Naprawdę?
- Tak - odpowiedziała Lili.
Byłem ucieszony i pełen energii.
- To chodźmy powiedzieć to Demonowi... - powiedziałem

<Lili?>

Od Lucy CD. Jacoba


...Nie...-Powiedziałam. Jacob podszedł do mnie i położył się obok mnie i Nikiego...
Ładny.-Powiedział...
Jak mnie tu znalazłeś Jacob?-zapytałam...

<Jacob?>



Od Shena cd historii Kalipso

-Wracam właśnie ze spaceru. W końcu ruch to zdrowie-zaśmiałem się.
-Coś w tym jest... Często chodzisz na takie spacery?
-Codziennie...A co tam u Ciebie?

<Kalipso?>

Od Jacoba cd. historii Lucy


- A, kogo się spodziewałaś? - zapytałem.
Po chwili zobaczyłem biało czarnego wilka.
- Czy to? - spytałem znowu.
- Tak, to twój syn i nazywa się Niko - powiedziała ona.
- Dawno tu już jesteś? - zapytałem.

<Lucy?>

Od Klausa Cd historii Kalipso

- Witaj –uśmiechnąłem się
-To o co się zakładamy ?- Zapytała
- O przekonanie ?
<Kalipso. Wiem mam talent :D>

Od Jacoba cd. historii Lucy


Nie wiedziałem co powiedzieć za bardzo się cieszyłem.
- Cieszysz się? - zapytała Lucy.
- Oczywiście - odpowiedziałem i przytuliłem waderę.
Później odprowadziłem waderę i poszedłem na polowanie.

Od Lucy ,,Niko"





Dziś wstałam dość wcześnie... Poczułam głód, więc poszłam na polowanie. Upolowałam zająca, zaczęłam jeść... Jednak zwróciłam tą zdobycz... Poszłam więc do lasu, w poszukiwaniu jagód... Znalazłam i zaczęłam jeść. Zjadłam w spokoju, gdy poczułam ból...

Poszłam do mojej skrytki o, której nie wiedział nawet Jacob...

Położyłam się w gęstej trawie, znów poczułam ból...
To chyba już...-Pomyślałam i miałam rację po chwili już naczęłam wylizywać małego wilczka, białego z czarnymi punktaki...
Niko... Po chwili zajrzał do mojej skrytki brązowy wilk...
Jacob?!...

<Jacob?>



Od Kalipso

Dziś wstałam koło południa. Byłam głodna bo przez dwa dni nie jadłam nic sycącego. Poszłam więc na polowanie nad Skalne Jezioro. Szłam sobie powoli aż doszłam do celu. Potropiłam prze chwilę i poczułam karibu. Posbiegłam w tamtą stronę i zapolowałam. Zjadłam szybko i wracałam do domu. Po drodze spotkałam Shena.
-Hej-powiedziałam-Co tu robisz?

<Shen?>

Od Stelli CD Reeda


...Fajna chłodna woda...-Powiedziałam.
To prawda...-Odpowiedział.
Pływaliśmy tak na moje oko z godzinę...
Zimno...-Mruknęłam.
Wychodzę.-Powiedziałam...

<Reed? Sory brak weny.>

Od Reeda cd historii Stelli

-Jasne, czemu nie-odpowiedziałem z uśmiechem.
Poszliśmy na plażę.
-Co powiesz na to żeby popływać?_zapytałem.
-Chętnie-odpowiedziała i wskoczyliśmy do wody.

<Stella?>

Od Dusty'iego

Dziś rano poszłem na polowanie. Już zapomniałem o Lili i byłem szczęśliwy wolnością... Podfrunąłem i znów zleciałem na dół... Zakradłem się w wysokiej trawie na zdobycz (jeszcze nie ale w krótce). Podeszłem dość blisko i złapałem odrazu... Już miałem zdobycz w pysku. Położyłem zdobycz na ziemi i zacząłem jeść... Już zjadłem połowę, a drugą zaniosłem w krzaki... Ukryłem ją. Znów wróciłem na łąkę... Zobaczyłem wilka...
Jestem Dusty, a ty?-Zapytałem czarnego lub czarną...
Velenate...-Odpowiedziała...
Jesteś tu długo?-Zapytałem...

<Velenate?>

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Od Lucy

Po tym jeszcze powidziałam:
Jacob? Widzisz? Nie dostrzegłam tego, a... Termin już za kilka dni...

<Jacob?>



Od Lucy ,,Chyba dobra wiadomość"

Dziś poszłam na łąkę, poczułam że coś mnie boli... Poszłam do Dess'a...

Kilka minut później...

Dzięki Des...
Nie ma za co!
Poszłam w szoku na łąkę i się położyłam...
Nie do wiary!
Muszę mu powiedzieć...
Poszłam szukać Jacoba. Znalazłam go w górach...
Jacob?
Tak?
Ja muszę Ci coś powiedzieć...
Słucham?
No ja... Jakby to...?
Śmiało!
No dobrze... Widzisz ja... Jestem w ciąży!

<Jacob? jak zareagowałeś?>



Od Dusty'iego do CD Lili




...Właśnie że nie... Nikt mnie nie lubi, kocha... Jestem inny i co? Każdy mnie nie cierpi!
Poleciałem... Latałem i patrzyłem w dół...

niedziela, 6 kwietnia 2014

Od Lili cd historii Dusy'iego

-Ja...No niestety Cię nie kocham. Bardzo mi przykro.-powiedziałam
-Rozumiem-powiedział zasmucony
-Jesteś naprawdę dobrym kolegą...może nawet przyjacielem ,ale nic więcej. Bardzo dobrze się z tobą bawiłam. Poczułam się wolna na twoim grzbiecie, i szczęśliwa oglądając ten klejnot w grocie...

Chwilę milczeliśmy....
-Nie martw się Dusty...-pocieszyłam basiora-Na pewno znajdziesz tą jedyną...

<Dusty?>

Od Lili cd historii Fella



-Ja...Ja nie wiem co powiedzieć....-stałam i wpatrywałam się w basiora-Daj mi chwilkę
Położyłam się na trawie i zastanawiałam przez chwilę....
-Fell?
-Tak?
-Ja...ja....-zaczęłam mówić
-Tak rozumiem wolisz innego?-przerwał mi
-Nie! Nawet nie dałeś mi dokończyć-powiedziałam-Ja też cię kocham Fell...

<Fell?>

Od Dusty'iego

Dziś poszłem na łąkę... Zobaczyłem małego zajączka. Ale nie zapolowałem tylko poleciałem do Lili...
Cześć Lili!-Powiedziałem.
O cześć!-Powiedziała śliczna wadera...
Muszę Ci coś powiedzieć Lili.-Powiedziałem.
Słucham?-Odpowiedziała.
No, trudno mi to powiedzieć... Ale ja coś do Ciebie czuję... Wiem, że Fell. Ale muszę Ci to powiedzieć... Ja... Ja, C... Ja Cię kocham!-Wyrzuciłem.
Czy? Zostaniesz moją partnerką?

<Lili?>

Od Fella cd historii Lili

- Nie mi nic, a tobie? - zapytałem.
- Nie, raczej nic - odpowiedziała.
Chciałem jej coś powiedzieć, ale myślałam, że ona nie czuje tego co ja.
- Lili?
- Tak - powiedziała i spojrzała na mnie.
- Ja....chce się przeprosić za to, że wypłoszyłem ci jedzenie.
- Nic nie szkodzi - uśmiechnęła się do mnie.
Patrzyłem na nią tak długo, aż dobrałem wszystko w słowa.
- Lili, wiem, że pewnie nie czujesz tego co ja, ale...Ja cię kocham - powiedziałem.
Byłem bardzo ciekawy na jej reakcje.


<Lili?>

Od Roksany cd historii Raphael'a

- Oczywiście - odpowiedziałam spokojnie i zeszłam z basiora. - Na początku pomyślałam, że jesteś....nie ważne.Jestem Roksana, a ty?
- Ja jestem Raphael.
Byłam przez chwilę cicho, a później powiedziałam:
- Jesteś teraz na terenie Watahy Delikatnego Piórka.
- Na prawdę? - zapytał.
- Tak, jeśli chcesz zaprowadzę cię do alfy.

<Raphael?>

Od Drake'a cd historii Celestii


-Ja bardzo przepraszam-powiedziałem-Uczę się polować.
-Nic sie nie stało-powiedziała wadera-A jak ty sie nazywasz?
-Jestem Drake. Moi rodzice to Kalipso i Klaus.
-Aha..
-Jeszcze raz przepraszam. Pewnie wystraszyłem Ci śniadanie?

<Celestia?>

Od Zoy cd historii Ambera

-Tak byłam alfą. Uciekłam z watahy i teraz mnie ścigają. Czuję się okropnie, ale choćby mogę żyć nieokaleczona.
-A jak ty kiedyś żyłeś? Opowiedz, bardzo mnie to ciekawi...

<Amber?>

sobota, 5 kwietnia 2014

Od Raphael'a

Kolejny poranek... dzień jak co dzień. Na polanę, wysłuchać ogłoszenia. Polowanie, posiłek. Czas wolny, trening. Znów polowanie i posiłek i spać. Tak przynajmniej sądziłem. Kiedy wszedłem na polanę moja przyjaciółka wyglądała na zaniepokojoną, jako córka Alphy wszystko wcześniej wiedziała. Gdy Alpha ogłosił wojnę wszyscy się wzdrygnęli. Z wyjątkiem mnie, miałem miano basiora z kamienia. Nic mnie nie ruszało. Nasza wataha nie należała do często atakowanej, głównie dlatego, że byliśmy na odludziu i nie stanowiliśmy zagrożenia. Woja wywarła na mnie znikome wrażenie, jednakże sprawiła, że nabrałem nadziei na odbieg od codzienności. Yari opowiedziała mi, że wroga wataha uchodzi za dość słabą, jednak gdy zaczęli atakować można było szybko się zorientować, że wcale nie są tacy słabi. Ten fakt raczej mnie ucieszył. Tak długi czas nic nie robienia sprawił, że walka była dla mnie czystą igraszką. Wtedy to jednak musieli mi to zrobić, zabili mi rodzinę... moją matkę i siostrę... jedynych których miałem... walka trwała, a ja stałem jak wryty patrząc jak zabijają mi rodzinę. Gdy walka się skończyła oznajmiłem, że odchodzę... zrobiłem to samo co zrobiłaby moja matka, odszedłem od przeszłości, tak było po śmierci ojca i tak jest teraz.
Szukałem nowej watahy, aby szybko znaleźć zajęcie i zapomnieć. Stanąłem na granicy jakiejś watahy, woń innych wilków była mocna, łatwo stwierdziłem, że nie jest to świeża wataha. Wkroczyłem na tereny rozglądając się dookoła i mając nadzieję, że nikt mnie nie zaatakuje.
I gdy już stwierdziłem, że jest okej, ktoś się na mnie rzucił.
- Po coś tu przylazł! - warknął na mnie wilk
- Szukam watahy - oznajmiłem - czy mógłbyś łaskawie ze mnie zejść!

<Ktoś chętny?>

Od Blue Star CD historii Lucy

Hejka Lucy! - powiedziałam
Hejka Blue ! - powiedziała
Co robisz? - spytała
A nic - odpowiedziałam
Aha, bo ja odpoczywam - powiedziała
Pa Lucy - powiedziałam
Pa Blue - powiedziała. Poszłam sobie zapolować i tak mi minął dzień.

Od Blue Star CD historii Alexa

Nie jest dobrze - powiedziałam
Ale to nie jest stan krytyczny - dodałam, po czym wzięłam kawałek kory w kształcie michy i nalałam wody do niej i powiedziałam:
Włóż łapy w tę wodę a ja zaraz przyjdę - powiedziałam, lecąc do Windy
Witaj Windy, masz może: nagietka, fiołka, róże....- mówiłam dalej
Tak, mam. Przepraszam za to z tym nagietkiem. - powiedziała
Nic się nie stało. Dzieki za potrzebne żeczy - krzyknęłam lecąc. Po chwil przyleciałam do legowiska i potem zaczęłam robić co było potrzebne. Gdy już skończyłam oznajmiłam:
Już wszystko zrobiłam, ale będziesz musiała zostać tu parę dni - powiedziałam
Gdzie wy byliście? - zapytałam
W Mrocznym Lesie..... - powiedział Alex
Co?!? - powiedziałam, po czym poszłam pó Demona
Demon możesz przyjść na chwilę, bo jest baaaaaaardzooo ważna sprawa - powiedziałami
Tak - powiedział, po czym przyszliśmy do jaskinii . Wszystko zostało opowiedziane.
I jak Demon? Co o tym myślisz? - spytałam
<Demon?>

Od Blue Star CD historii Rozalii

Przed siebie - powiedziałam
Aha - powiedziała
A ty? - spytałam
<Rozalia? Wiem że krótkie.>

Od Lili ,,Spacer''

Dziś wstałam dość późno. Chodziłam sobie w pobliżu jaskini, ale to było dość nudne więc wybrałam się na spacer. Nie wiedziałam gdzie pójść.
Zastanawiałam się przez chwilę i w końcu postanowiłam pójść nad Błękitny Wodospad. Szłam sobie nad wodospad przez Łąkę Słońca, ponieważ chciałam sobie jeszcze coś zjeść po drodze. Zaczaiłam się w wysokiej trawie na łanię. Zaczekałam aż podejdzie dość blisko i skoczyłam na nią. Niestety ktoś też miał plan ją zjeść. Zderzyłam się z jakimś wilkiem.
-Przepraszam.-powiedziałam wstając-Nic Ci nie jest?

<Kto dokończy?>