Siedziałem znudzony na skale.W zasadzie nigdy nie miałem okazji nikogo
bliżej poznać.Postanowiłem dzisiaj z kimś porozmawiać.Przed nosem coś mi
mignęło.
-Hej...Sunset!-krzyknąłem a wadera zatrzymała się
-Słucham?
-Gdzie ci tak śpieszno?
-E....w zasadzie nigdzie...lubię od czasu do czasu sobie pobiegać...
-A może pójdziemy na spacer?
<Sunset?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz