Tego dnia postanowiłam wybrać się nad strumień. Kiedy tam dotarłam
zobaczyłam Arona i Lejlę. Urwali rozmowę kiedy wyszłam z krzaków. Lejla
stała smutna, a z jej oka ciekła łza. Zrobiło mi się głupio, że im
przerwałam rozmowę.
-Przepraszam, jeśli przeszkodziłam. Myślałam, że jeszcze nikogo tu nie będzie.
-Nie szkodzi-powiedziała ocierając łzę.
-Może ja...
-Nie. Zostań-powiedział Aron.-I tak miałem coś do załatwienia-powiedział z smutnym wzrokiem i odszedł.
Lejla patrzyła chwilę z nim.
-Lejlo, przepraszam, że się wrąca, to nie moja sprawa, ale czy coś się
stało? Oczywiście jak nie chcesz to nie musisz odpowiadać, ale zawsze
możesz do mnie przyjść i się wygadać.
<Lejla? Mam zanik weny>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz