Poszłem za waderą, poszliśmy na polanę
wiał wiatr... Nie było gorąco, zimno, było miło...Pierwszy raz się
uśmiechnąłem, ale sobie przypomniałem i ciągle miałe spuszczonom
głowę...
Co się stało?-Zapytała Lili. No... Wiesz, Reane i nieważne...-Powiedziałem i poszłem przed siebie. Rozumiem.-Powiedziała... No... Gdy byłem w dawnej watasze szkolił mnie najbardziej doświadczony wilk walk, no była wojna... I...Nie chcę mówić!-Powiedziałem i poszliśmy do lasu zapolować... Upolowaliśmy sarnę... Zjedliśmy i siedziałem kilka minut bez słów... |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz