Wstałem dziś wcześnie i poszedłem do ojca...
Ojcze? Ja odchodzę, z watahy!-Krzyknąłem na niego... Ale, Dusty?-Powiedział. Już zrobiłem! Odchodzę, powiedz matce...-Powiedziałem i poszedłem w las... Dusty!-Nadal krzyczał ojciec... Za to co mi zrobiłeś, nie wrócę...-Warknąłem i poszedłem dalej... Szedłem noce i dnie, chciałem lecieć ale nie mogłem, ja latałem tylko nisko, bo miałem lęk wysokości... Zaczaiłem się w trawie ale skrzydła, zdradziły moją kryjówkę... Podszedł do mnie też skrzydlaty wilk, ale szaro-niebiesko-granatowy... Co tu robisz?-zapytał mnie... Ja szukam watahy.-Powiedziałem. Możesz dołączyć, mam własną-Powiedział basior i się uśmiechnął... Jestem Dusty.-powiedziałem. Demon, nazywam się Demon.-Powiedział basior i zaprowadził mnie do watahy i tam poznałem całą... Watahę. |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz