...Dobra!-Powiedziałem i poszliśmy za nim... Po chwili już mieliśmy go w pyskach...
To jemy?-zapytała. Tak-powiedziałem i poszliśmy na łąkę słońca i zabraliśmy się z jedzenie... Nadszedł wieczór... Ja i Lili poszliśmy na klif i oglądaliśmy gwiazdy... Usłyszałem coś dziwnego, jakby pękała skała miałem rację skała zaczęła pękać, a byliśmy nad przepaścią! Ja wepchnąłem Lili na na trawę to już nie był klif... ale ja nie zdążyłem, skała się osunęła... Zacząłem spadać... Dasti!-wrzasknęła... Ja rozłożyłem skrzydła i do miej poleciałem... Nic się niestało...-Powiedziałem... Lepiej pójdźmy na łąkę...-Powiedziałem i poszlismy na łąkę... <Lili?> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz