Spojrzałem na wodę potem na moje opierzone skrzydła a potem na
Lili.Wskoczyłem do wody.Skrzydła nie ucierpiały gdyż były pokryte
tłuszczem.Tak jak u ptaków.Pokrywały je jedynie nie liczne kropelki wody
które nie wsiąkały.Zaczęliśmy się chlapać wodą.Śmialiśmy się.Spojrzałem
w oczy Lili.Uśmiechnąłem się.Potem wyszliśmy na trawę i patrzyliśmy w
wodę.
Jeszcze raz spojrzałem na waderę.Ach....rzeby tak Aurena ze mną
przebywała...ale ona unikała mnie jak ognia...czemu?Nie mam pojęcia...
-Może pójdziemy na polowanie?-zapytałem
<Lili?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz