Nie byłam głodna, ale zgodziłam się na wspólne polowanie. -Ty wzbij się w powietrze i przestrasz sarne a ja zaskocze ją od strony drzewa. Dobrze?- zapytałam w pośpiechu Rozalie -Dobra - odpowiedziała Wreście mogłam poćwiczyć moje umiejętności łowiectwa. Roza zapytała mnie czemu nie jem. -Zapolowałam całkiem nie dawno na dzika, dzięki nie chce. -No przecież sama tego nie zjem- zaprotestowała. -Może ktoś jest w pobliżu, podzielimy się chętnie. Tak więc poszłyśmy zobaczyć czy ktoś jeszcze jest na Łące Wiosny. Szłyśmy koło jeziora kiedy błotnista ziemia obsunęła się pod Rozalią i wpadła do wody. Zaczełam się głośno śmiać wtedy Roza złapała mnie i wciągneła do jeziora, śmiałyśmy się teraz z siebie na wzajem. (Rozalia?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz