-Jasne-uśmiechnęłam się.
-Może się przejdziemy?-zapytała wadera a ja przytaknęłam.Byliśmy nad jakimś wodospadem.Woda w nim była złota.Przyjęłam pozycję gotową do skoku ale Lucy odchrząknęła. -Lepiej nie...wszystkie twoje tkanki staną się złotem i pójdziesz na dno.... -A....ha - powiedziałam. Byłyśmy na kamienistej plaży.Było tu bardzo pięknie.Valixy biegała po brzegu i szukała ładnych kamyków.Lubiłam szczeniaczki.Były takie łagodne i niewinne,takie kochane i zawsze skore do zabawy.Od razu chciało by się takim maleństwem opiekować.Ja oczywiście nie mogłam przegapić takiej okazji i zaczęłam pływać.Woda zdążyła się nagrzać na słońcu.Potem podjadłyśmy kilka rybek i wracałyśmy. -To widzimy się jutro Lucy? <Lucy?Sorki,brak weny na zakończenie> |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz