Poszłam na łąkę zasnęłam...
Obudziłam się i obok mnie leżał mały wilczek.
Zaniosłam go do jaskini...
Szadoł, Szadoł!?-Wołałam.
Co!?-Odpowiedział.
Valixy!-Powiedziałam.
Co? Jaka Valixy?-Zapytał.
Choć!-Powiedziałam.
Przyszedł...
A to kto?-Zapytał.
Nasze dziecko. Nasze dziecko.-Powiedziałam.
Basior pocaławał mnie i poszedł na polanę...
Choć Valixy pójdziemy do jaskini..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz