Szliśmy razem do Desmonda. Seth chciał użyć skrzydeł, ale tak bolała go noga, że nie mógł. Nagle usłyszałam szelest za krzakami, po chwili jak z podziemi wyszła Rozalia.
- Witaj - powiedziała spokojnie.
Jednak po chwili z lekkim zatroskaniem powiedziała i spojrzała na Seth'a
- Co się stało?
- No... Seth spadł ze skały i teraz boli go noga więc idziemy do Desmonda- odpowiedziałam z opanowaniem
- Więc mogę iść z wami? Też idę w tamtą stronę.
- No jasne, chodź - odpowiedziałam bez najmniejszego zastanowienia.
- Oczywiście jeżeli Seth się zgodzi.
Spojrzałam na niego z błagalnym wyrazem twarzy.
<Seth?>
- Witaj - powiedziała spokojnie.
Jednak po chwili z lekkim zatroskaniem powiedziała i spojrzała na Seth'a
- Co się stało?
- No... Seth spadł ze skały i teraz boli go noga więc idziemy do Desmonda- odpowiedziałam z opanowaniem
- Więc mogę iść z wami? Też idę w tamtą stronę.
- No jasne, chodź - odpowiedziałam bez najmniejszego zastanowienia.
- Oczywiście jeżeli Seth się zgodzi.
Spojrzałam na niego z błagalnym wyrazem twarzy.
<Seth?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz