-Ja...ja chyba jestem w ciąży...
-To cudownie -powiedział uradowany Klaus
-Naprawdę? Ja też się cieszę.-powiedziałam
-To co może uczcimy to małym polowankiem?-zapytał basior
-Jasne-uśmiechnęłam się do niego.
Poszliśmy do Lasu Zieleni.Upolowaliśmy kilka królików i zjedliśmy je na łące .
Jakiś czas później:
Był wczesny ranek. Słońce świeciło więc wybrałam się na spacer na Łąkę Słońca.Chodziłam i wąchałam kwiaty. Nagle strasznie zaczął boleć mnie brzuch.
-Chyba się zaczęło- pomyślałam
Miałam rację. Po kilku minutach urodziłam dwa śliczne szczeniaki.
W oddali zobaczyłam biegnącego Klausa.
-Kalipso gdzie jesteś?-krzyczał
-Tutaj-zawołałam
<Klaus?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz