Spuściłam wzrok.Przypomniały mi się te srebrne oczy które się we mnie wpatrywały.Czarna grzywka i koniec ogona na białym ciele.Przypomniał mi się ten głos i te wszystkie jego inne cechy...
-Kochałam kiedyś kogoś tak mocno jak ciebie...Ale miłość bardzo długo gaśnie...kocham James'a ale nie mogę tam wracać...I oczywiście kocham Arona.Obaj jesteście dla mnie wszystkim,lecz ty dodatkowojesteś partnerem a Aron dodatkowo jest bratem....Sieszę się że się lubicie....-przytuliłam się do Samsona.Wtem na łąkę przybiegł Seth.
-Witam...
-Cześć....-przywitałam się.To było dosyć dziwne że zbiegiem okoliczności zawsze za Sethem wybiegał Aron.
-Hej Aron!-ucieszyłam się na widok przyjaciela
-Cześć,Cześć...Rene,możemy pogadać?W cztery oczy?
-Jasne...Samason to ja zaraz przyjdę...
<Aron,o co chodzi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz