Spojrzałam na Samsona ze zdziwieniem.Czyżby brał mnie za kogoś więcej
niż byłam?Byłam zwykłą skromną waderą dla której liczyło się tylko
szczęście innych.Tak,miłość przychodzi z nienacka i może kiedyś pojawi
się ktoś kogo także pokocham.Jednak nie opuściłabym Samsona którego
równierz bym kochała a o tamtej osobie wcale bym nie
myślała.Przypomniały mi się słowa byłego partnera który powiedział mi te
same słowa co Samson.Byliśmy jednak wtedy na polanie a alfy właśnie
ogłaszały nas parą.
-Nie mów obietnic jeśli nie wiesz co przyniesie los...-powiedziałam i szczęście ze mnie wyparowało.
-Kocham cię Samson i na prawdę nie chciałabym cię opuścić,ale moje serce
podejmuje różne decyzje,nawet jeśli coś stanie nam na przeszkodzie,to
zrobię wszystko by tą przeszkodę usunąć...
<Samson?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz