piątek, 7 lutego 2014

Od Samsona- do CD Reane

 Poszliśmy do lasu na polankę...
 Gdy nadszedł wieczór zaczęło podać...
 Byliśmy daleko więc schowaliśmy się do obcej jaskini...
 Zasnęliśmy...
 Ja się obudziłem, bo coś usłyszałem... Dziwnego.
 Znalazłem skórę sarny i przykryłem nią Reane.
 Poszłem w głąb jaskini i zobaczyłem lekkie światło?
 Zobaczyłem moją dawną przyjaciółkę Lexi.-Należała do innej watahy.
 To niebyła ta Lexi z naszej watahy, ale z innej.
 Miała cztery lata, była odmieńcem niebyła zwykła.
 Wiedziałem że, może zabić nieśmiertelnego wilka poprzez myśli.
 Szybko wróciłem po Reane, ale jej już tam nie było?!-Wystraszyłem się!
 Wiedziałem że, to Lexi i Warg, jej brat.
 Ale Reane wyszła tylko na zewnątrz.
 Ulżyło mi i to bardzo, poszłem do Reane całkowicie spokojny i powiedziałem żebyśmy już wracali.
 Dlaczego jest tak pięknie?-Zapytała.
 Bo... Bo... Boję się że coś się stanie.-Odpowiedziałem.
 Ale co?-Znowu zapytała.
 Bo mam złe przeczucia.-Powiedziałem.
 Dobrze.-Powiedziała.
 Więc, poszliśmy do watahy...
 Potem gdy doszliśmy, na skarpę.
 O czym myślisz?-Zapytała Reane.
 O... O, tym co bym mógł zrobić, żeby pogodzić się z koleżanką. -Odpowiedziałem.
 Po prostu, powiedz to jej. Powiedziała.
 To, nie jest takie łatwe, jak się wydaje.-Odpowiedziałem.
 Ale, uwież!-Powiedziała.
 Gdy to powiedziała wstąpiła we mnie nadzieja.
 Dziękuje!-Powiedziałem.
 Ale za co?-Odpowiedziała.
 Po pięciu minutach poszliśmy do jaskiń...
 Wstało słońce... Zaczął się dzień...
 Poszłem w góry...
 Na polowanie...
 Potem na łąkę, gdzie zwykle przebywa Reane.
 Cześć!-Powiedziałem do Reane.
 Cześć, nie zauważyłam Cię.-Odpowiedziała.
 Uśmiechnąłem się...
 A Reane też.... I powiedziała...

<Reane?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz