Po rozmowie z Samsonem uciekłam nad wodospad.
Byłam wsciekła!-Nie wiem na co?
Byłam smutna.-Nie wiem dlaczego?
Nadeszła północ... Poszłam do Samsona go przeprosić.
Potem poszliśmy na skarpę. Powyć razem.
Było prze cudownie, wiem że Samson się w kimś zabujał, ale mi to nieprzeszkadzało.
Kolejny dzień, poszlam na polowanie…
Po kilku dziesięciu minutach upolowałam sarnę.
Poszlam z nią w gąszcz...
Gdy już dotarłam nie mogłam uwieżyć wlasnym oczom ujżałam moją starą przyjaciółkę z innej watahy.
To była Lili...
Bardzo podobna do mnie.
Ale uciekła do ja odeszlam z ich watahy, a tak serio to oni mnie wyżucili bo mieli za dużo wilków.
To ja też poszłam w swoją stronę... Do Jaspera.
Powiedzieć że wilki z innej watahy wchodzą na nasze tereny!
Więc poszlam... Po kilku minutach już byłam na miejscu.
Powiedziałam Jasperowi. On nie wiem co potem zrobił.
Ja poszłam na łąkę...
Nadszedł wieczór... Poszłam do jaskini bo nie miałam co robić.
Kolejny dzień...
Znowu poszłam na polowanie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz