Dziś rano poszłam nad wodospad...
Patrzałam w wodę i przyglądałam się moim oczom... Bałam się, samej
siebie... Bo moja osobowość, jest przerażająca, jak sama ja... Położyłam
się na wystającej skale nad wodospadem, woda na mnie leciała, małe
kropelki... Popaczałam się w górę i zobaczyłam biało-czarną smugę... A
szybką!
Dusty?-Zapytałam bo to wyglądało jak on. Co?!-Wrzasnął... A ty nie masz lęku wysokości?-zapytałam zdziwiona, Tak, ale jak nie patrzę w dół to ok!-Powiedział i poleciał dalej... A ten to ma marzenia...-Jęknęłam. Poszłam na łąkę, położyłam się i nie wiedziałam co robić dalej... Przede mną stanął skrzydlaty biały wilk... <Skrzydlaczu biały! Dokończ.> |
||
poniedziałek, 31 marca 2014
Od Rozalii cd. historii Blue
- Byłam przed chwilą na polowaniu - odpowiedziałam.,
- A ja przed chwilą rozmawiałam z Aureną - powiedziała Blue.
Uśmiechnęłam się do Blue.
- Idziesz, gdzieś teraz? - zapytałam....
<Blue?Sorry klawiatura się psuje>
Od Samsona do CD Lili
Poszłem za waderą, poszliśmy na polanę
wiał wiatr... Nie było gorąco, zimno, było miło...Pierwszy raz się
uśmiechnąłem, ale sobie przypomniałem i ciągle miałe spuszczonom
głowę...
Co się stało?-Zapytała Lili. No... Wiesz, Reane i nieważne...-Powiedziałem i poszłem przed siebie. Rozumiem.-Powiedziała... No... Gdy byłem w dawnej watasze szkolił mnie najbardziej doświadczony wilk walk, no była wojna... I...Nie chcę mówić!-Powiedziałem i poszliśmy do lasu zapolować... Upolowaliśmy sarnę... Zjedliśmy i siedziałem kilka minut bez słów... |
Od Valixy do CD Flynna
...Nie szkodzi!-Powiedziałam i poszliśmy... Słyszałam że chłopcy coś szeptają, ale uznałam że to nie ważne...
To na co polujemy?-Zapytałam...
<Demon albo Flynn?>
To na co polujemy?-Zapytałam...
<Demon albo Flynn?>
Od Alexa c.d historii Roksany
Popatrzałem na Roksanę wyglądała tak słabo. Czułem wtedy, że potrzebuje mojej pomocy.
- Połóż się, podleczę Ci trochę tą ranne - powiedziałem.
Ona mnie posłuchała i próbowałem ją trochę podleczyć. Uważałem na jej pazury, bo po tej akcji z ludźmi wolałem ich nie dotykać. Później ją i mnie przeteleportowałem przed jaskinie Blue.
- Co się stało?- zapytała.
- Sama zobacz - odpowiedziałem i wskazałem głową na Roksan.
Byłem ciekawy czy wszystko będzie dobrze.
- I co? - zapytałem zniecierpliwiony.
<Blue?>
Od Flynna cd historii Valixy
-Czemu nie -odpowiedziałem z uśmiechem.
Rozeszliśmy się. W drodze na polowanie spotkałem Demona.
-Hejka Demcio.
-Siemka Flynn. I jak tam Ci się tu podoba?
-Całkiem fajnie... Idziesz na polowanie?
-Tak.
-To se zapolujemy razem...
-Czemu nie...
Po polowaniu wróciłem na łąkę.
-Przepraszam, że musiałaś czekać, ale zagadałem się z Demonem...
<Valixy>
Rozeszliśmy się. W drodze na polowanie spotkałem Demona.
-Hejka Demcio.
-Siemka Flynn. I jak tam Ci się tu podoba?
-Całkiem fajnie... Idziesz na polowanie?
-Tak.
-To se zapolujemy razem...
-Czemu nie...
Po polowaniu wróciłem na łąkę.
-Przepraszam, że musiałaś czekać, ale zagadałem się z Demonem...
<Valixy>
Od Dusty'iego do CD Lili
...Dobra!-Powiedziałem i poszliśmy za nim... Po chwili już mieliśmy go w pyskach...
To jemy?-zapytała. Tak-powiedziałem i poszliśmy na łąkę słońca i zabraliśmy się z jedzenie... Nadszedł wieczór... Ja i Lili poszliśmy na klif i oglądaliśmy gwiazdy... Usłyszałem coś dziwnego, jakby pękała skała miałem rację skała zaczęła pękać, a byliśmy nad przepaścią! Ja wepchnąłem Lili na na trawę to już nie był klif... ale ja nie zdążyłem, skała się osunęła... Zacząłem spadać... Dasti!-wrzasknęła... Ja rozłożyłem skrzydła i do miej poleciałem... Nic się niestało...-Powiedziałem... Lepiej pójdźmy na łąkę...-Powiedziałem i poszlismy na łąkę... <Lili?> |
|
Od Stelli ,,Jak dotarłam"
Pamiętam
że szłam nocą... Kilka dni... Pewnego dnia zobaczyłam basiora,
skrzydlatego. Jedną połowę sierści miał białą, a drugą czarną... Poszłam
za nim... Ale przebiegło przede mną stado karibu i go zgubiłam. Za to
podszedł do mnie inny basior...
Jak się nazywasz?-zapytał. Stella.-odpowiedziałam... Chcesz dołączyć do mojej watahy?-zaproponował. Jasne że tak!-ucieszyłam się. Poszliśmy do watahy, i on ogłosił że jestem członkiem tej watahy... |
|
Od Blue Star CD historii Aureny
Nic Ci nie jest? - spytałam
Wszystko jest w porządku, co ty tutaj robisz? - spytała
Ja wyszłam na spacer - powiedziałam
A ty? - dodałam
Ja poszłam zjeść śniadanie- powiedziała
Aha - odpowiedziałam, każda gdzieś poszła ja wpadłam na Rozalię
Hejka! Co robisz? - spytałam
< Rozalia?>
Wszystko jest w porządku, co ty tutaj robisz? - spytała
Ja wyszłam na spacer - powiedziałam
A ty? - dodałam
Ja poszłam zjeść śniadanie- powiedziała
Aha - odpowiedziałam, każda gdzieś poszła ja wpadłam na Rozalię
Hejka! Co robisz? - spytałam
< Rozalia?>
Od Lili cd historii Samsona
Postanowiłam pójść pocieszyć Samsona. Poszłam do jego jaskini.
-Hej Samson-powiedziałam
-Witaj Lili- odpowiedział
-Bardzo mi przykro z powodu Reane.-podeszłam bliżej do basiora
-Naprawdę?-spytał. Był bardzo smutny.
-Tak i to bardzo. Była naprawdę dobra koleżanką. Wszystkim pomagała i pocieszała. Nie wiem dlaczego to zrobiła, nikt tego nie wie , ale nie możesz się tak zasmucać.
-Ale ja nie mogę bez niej żyć.
-Wiem. Ja też bym nie potrafiła.Uwierz mi dla wszystkich ta sytuacja jest bardzo trudna .
Milczeliśmy przez kilka minut, w końcu zapytałam.
-Jesteś pewnie głodny. Nic nie jadłeś od kilku dni. Chodź pójdziemy na polowanie .
<Samson?>
-Hej Samson-powiedziałam
-Witaj Lili- odpowiedział
-Bardzo mi przykro z powodu Reane.-podeszłam bliżej do basiora
-Naprawdę?-spytał. Był bardzo smutny.
-Tak i to bardzo. Była naprawdę dobra koleżanką. Wszystkim pomagała i pocieszała. Nie wiem dlaczego to zrobiła, nikt tego nie wie , ale nie możesz się tak zasmucać.
-Ale ja nie mogę bez niej żyć.
-Wiem. Ja też bym nie potrafiła.Uwierz mi dla wszystkich ta sytuacja jest bardzo trudna .
Milczeliśmy przez kilka minut, w końcu zapytałam.
-Jesteś pewnie głodny. Nic nie jadłeś od kilku dni. Chodź pójdziemy na polowanie .
<Samson?>
Od Lili cd Historii Dusty'iego:
-No...strasznie mi się nudziło. To możesz pójdziemy na spacer?-zapytałam
-Tak możemy iść-odpowiedział basior
-A gdzie byś chciał się przejść?
-Może w góry?
-Jasne chodźmy.
Poszliśmy w góry.Wspinaliśmy się chwilę gdy nagle zauważyłam kozła.
-Idziemy na niego zapolować ?-spytalam-Jestem strasznie głodna
<Dusty?>
Od Roksany c.d historii Alexa
Spojrzałam na basiora.
- Potrzebowałeś pomocy - powiedziałam.
- Wcale nie! - krzyknął.
- Jasne - powiedziałam. - Jakbym ci nie pomogła, już by było po tobie.
- Wcale, nie.
- Tak. Jestem Roksana, a ty?
- Alex
Coś się poruszyło między drzewami. Czyżby to .... Tak to ludzie, a w dodatku mieli łuk i strzały. Odwiązałam liście z moich łap. Pierwsza strzała upadła obok mnie, a druga mnie zraniła.
- Uciekaj! - krzyknęłam do Alexa.
- Przecież jesteś słaba. Ja ich pokonam - odparł.
Wtedy następna strzała upadła obok basiora. Przeteleportowałam się obok ludzi i raniłam ich pazurem. Oni upadali z bólu, a ja traciłam siłę.
- Chodź! -zawołałam Alexa, który się wszystkiemu przyglądał.
<Alex?>
- Potrzebowałeś pomocy - powiedziałam.
- Wcale nie! - krzyknął.
- Jasne - powiedziałam. - Jakbym ci nie pomogła, już by było po tobie.
- Wcale, nie.
- Tak. Jestem Roksana, a ty?
- Alex
Coś się poruszyło między drzewami. Czyżby to .... Tak to ludzie, a w dodatku mieli łuk i strzały. Odwiązałam liście z moich łap. Pierwsza strzała upadła obok mnie, a druga mnie zraniła.
- Uciekaj! - krzyknęłam do Alexa.
- Przecież jesteś słaba. Ja ich pokonam - odparł.
Wtedy następna strzała upadła obok basiora. Przeteleportowałam się obok ludzi i raniłam ich pazurem. Oni upadali z bólu, a ja traciłam siłę.
- Chodź! -zawołałam Alexa, który się wszystkiemu przyglądał.
<Alex?>
niedziela, 30 marca 2014
Od Samsona-do CD. Aramis'a
...Ja zaniemówiłem i poszłem do groty...
Chciałem umrzeć bo wiedziałem że Reane była najważniejsza, i ją
straciłem skuliłem się w kłębek i łzy kolejno leciały mi bez przerwy...
Moje serce mnie uwierało, wielki kolec i się tam wbił... Bo Reane...
Odeszła....
Reane, ja Cię nadal kocham!-Powiedziałem płacząc, do niej, która była już w... Zacząłem płakać i kolec nadal tam tkwił przez cztery dni... Nie jadłem, nie piłem, nie spałem... Myślałem o ukochanej Reane... Już nie będę szukać partnerki!!! Nie... Bo straciłem, ta jedynom...-Powiedziałem i leżałem dalej... <Ktoś mnie uszczęśliwi? Byle ktk może odpisać...> |
||
Od Aureny - Poranek
Obudziłam się dość wcześnie.Pobiegła na łąkę.Zaczęłam wąchać kwiaty i
obserwować pszczoły które latały zbierając pyłek.Niedaleko na drzewie
był ul.Ach....jak chętnie skosztowałabym miodu...hm...muszę jednak
zadowolić się rybami.Odwróciłam się by iść do strumyka gdy okazało się
że ktoś za mną stał....teraz przede mną.
-O....cześć Flynn...
-Co porabiasz?
-Podziwiam naturę....-uśmiechnęłam.
-A gdzie się wybierasz?
-Na śniadanie....coś lekkiego na dobry początek dnia...-mruknęłam a mój wzrok przeniósł się na strumień gdzie jakiś lin jadł owady które się potopiły.
-No nic....może ci potowarzyszyć?
-Jeśli masz ochotę...-wzryszyłam ramionami.Pobiegliśmy do wody.Zabiłam lina i zaczęliśmy ucztować.Potem się rozszedliśmy.Wtedy podknęłam się o kamień i stoczyłam z górki.Wylądowałam przed łapami jakiegos wilka....
<Ktoś dokończy?>
-O....cześć Flynn...
-Co porabiasz?
-Podziwiam naturę....-uśmiechnęłam.
-A gdzie się wybierasz?
-Na śniadanie....coś lekkiego na dobry początek dnia...-mruknęłam a mój wzrok przeniósł się na strumień gdzie jakiś lin jadł owady które się potopiły.
-No nic....może ci potowarzyszyć?
-Jeśli masz ochotę...-wzryszyłam ramionami.Pobiegliśmy do wody.Zabiłam lina i zaczęliśmy ucztować.Potem się rozszedliśmy.Wtedy podknęłam się o kamień i stoczyłam z górki.Wylądowałam przed łapami jakiegos wilka....
<Ktoś dokończy?>
Od Aramis'a - Ból
Patrzyłem nie dowierzając jak moja matka niknie w przepaści.Po paru
sekundach nie byłem już osupiały.Byłem wściekły a jednocześnie
zrozpaczony.Pobiegłem do watahy.Przedzierałem się przez drzewa aż
wyszedłem na polanę.Źle trafiłem.Wszystkie wilki na mnie patrzyły,na
mnie i na moje łzy.Wycofałem się ale drogę zagrodził mi jakiś basior.
-Co się dzieje Aramisie?Samson pytał gdzie jest Reane więc pomyślałem że ty wiesz....czy wszystko w porządku?-zapytał Demon.Spojrzałem na basiora oczami pełnymi bólu.
-Nie....nic nie jest w porządku...Ona odeszła...ona już nie stąpa po tym świecie...-spojrzałem w bok.Aron który przysłuchiwał się naszej rozmowie miał oczy szeroko otwarte z zaskoczenia.Powoli wycofał się w knieje.Ja też odbiegłem.Wpadłem prosto do jaskini.
-Aramis...co się stało?-zapytał ojciec
-Ona nie żyje....-szepnąłem.
<Samson?>
-Co się dzieje Aramisie?Samson pytał gdzie jest Reane więc pomyślałem że ty wiesz....czy wszystko w porządku?-zapytał Demon.Spojrzałem na basiora oczami pełnymi bólu.
-Nie....nic nie jest w porządku...Ona odeszła...ona już nie stąpa po tym świecie...-spojrzałem w bok.Aron który przysłuchiwał się naszej rozmowie miał oczy szeroko otwarte z zaskoczenia.Powoli wycofał się w knieje.Ja też odbiegłem.Wpadłem prosto do jaskini.
-Aramis...co się stało?-zapytał ojciec
-Ona nie żyje....-szepnąłem.
<Samson?>
Od Reane - Koniec
Stanęłam nad przepaścią.Przyszłam tutaj
aby podziwiać widoki.Spojrzałam jednak w dół.Życie było męczące.Bęłne
bólu i walki o przetrwanie...Zrobiłam krok do przodu.Zawahałam.
-Co robisz mamo?-Aramis szedł w moją stronę.Był już odważnym,wysokim i silnym basiorem.
-Aramis...zawsze będziesz moim synem....kocham cię...-wypowiadając ostatnie słowa łza poleciała mi z oczu.Skoczyłam ze skały.Poczułam się tak jakbym leciała.Jednak zaraz przestałam już widzieć...moje serce wydało ostatnie tchnienie...
-Co robisz mamo?-Aramis szedł w moją stronę.Był już odważnym,wysokim i silnym basiorem.
-Aramis...zawsze będziesz moim synem....kocham cię...-wypowiadając ostatnie słowa łza poleciała mi z oczu.Skoczyłam ze skały.Poczułam się tak jakbym leciała.Jednak zaraz przestałam już widzieć...moje serce wydało ostatnie tchnienie...
Od Dusty'iego
Dziś rano poszłem na łąkę lata, był ładny słoneczny dzień... Napodkałem śliczną niebieską waderę... Lili.
Cześć, Lili!-Powiedziałem nieśmiało do wadery. Cześć Dusty! Co tu robisz?-zapytała. A... Chodzę sobie tu i spowrotem...-Powiedziałem... Ok.-Powiedziała... A ty co robisz tutaj?-zapytałem Lili. A przyszłam sobie pochodzić...-Powiedziała wadera... Bo nudno?-zapytałem... <Lili?> |
|
Od Alexa "Czarne serce"
Od rana zacząłem biegać po Mrocznych Wzgórzach, w końcu użyłem teleportacji i wylądowałem .... Niedaleko Mrocznego Lasu. Znowu użyłem teleportacji i walnąłem w drzewo.
- Hahahaha - usłyszałem.
Wkurzony wstałem.
- Nie śmiej się! - krzyknąłem lecz coś znowu zaczęło się śmiać.
Zacząłem widzieć duchy, a jednego z nich znałem. to był duch ... Nette?! Zaczęło mi się kręcić w głowie, uciekałem, ale jej duch mnie gonił. Nagle, ktoś mnie wyciągnął.
- Nie potrzebowałem pomocy! -krzyknąłem.
<Kto dokończy?>
- Hahahaha - usłyszałem.
Wkurzony wstałem.
- Nie śmiej się! - krzyknąłem lecz coś znowu zaczęło się śmiać.
Zacząłem widzieć duchy, a jednego z nich znałem. to był duch ... Nette?! Zaczęło mi się kręcić w głowie, uciekałem, ale jej duch mnie gonił. Nagle, ktoś mnie wyciągnął.
- Nie potrzebowałem pomocy! -krzyknąłem.
<Kto dokończy?>
Od Jaspera Cd historii Blue
- Serio ? – zapytałem ich
-Tak
- Ale jesteście tego pewni ?
- Jasper ! – krzyknęła Blue
- No dobra – zachichotałem.
Chwilę później zebrała się cała wataha , a ja ogłosiłem ich
parą. Potem wszyscy poszli robić to co wcześniej
Od Roksi cd.historii Jaspera
- Nie mam gdzie się podziać, więc dołączę - odpowiedziałam z uśmiechem.
Wtedy zauważyłam sowę. Nie wiem o co jej chodziło, ale czułam, że specjalnie mnie tu przyprowadziła.
- Dziękuje - powiedziałam do niej cicho, a po tych słowach odleciała.
- Jesteś Betą? - zapytałam się Jaspera.
- Tak - odpowiedział.
Poszłam za nim, a on przedstawił mnie wilkom z watahy.
Wtedy zauważyłam sowę. Nie wiem o co jej chodziło, ale czułam, że specjalnie mnie tu przyprowadziła.
- Dziękuje - powiedziałam do niej cicho, a po tych słowach odleciała.
- Jesteś Betą? - zapytałam się Jaspera.
- Tak - odpowiedział.
Poszłam za nim, a on przedstawił mnie wilkom z watahy.
Od Jaspera historii Roksi
- hej – krzyknąłem do wilczycy, którą widziałem tu po raz pierwszy – Kim jesteś ?
- Hej – mruknęła – Jestem Roksana a ty ?
- Jasper – powiedziałem – co ty tutaj robisz ?
- Zgubiłam się…
- aha… A wiesz, że jesteś na terenie Watahy delikatnego piórka ?
- Naprawdę ?
- Tak – uśmiechnąłem się – Chcesz dołączyć ?
< Roksana ?>
- Hej – mruknęła – Jestem Roksana a ty ?
- Jasper – powiedziałem – co ty tutaj robisz ?
- Zgubiłam się…
- aha… A wiesz, że jesteś na terenie Watahy delikatnego piórka ?
- Naprawdę ?
- Tak – uśmiechnąłem się – Chcesz dołączyć ?
< Roksana ?>
Od Roksi - Jak dotarłam?
- Idziesz Roksano? - zapytał mnie tata.
Obwiązywałam właśnie sobie łapy, żeby nikogo nie sparaliżować.
- Tak, idę! - krzyknęłam.
Cała wataha zaczęła przechodzić przez góry. Byłam prawie na szczycie, gdy jakieś małe wilczątko utknęło. Pomogłam mu, a on zniknął we mgle.
- "Dziwne"- pomyślałam.
Rozejrzałam się, po mojej rodzinie nie było śladu. Nie wiedziałam, gdzie iść. W końcu zauważyłam sowę.
- "Może ona mi pomoże znaleźć moich przyjaciół?" - pomyślałam i pobiegłam za nią.
Biegłam tak kilka godzin, dopóki się nie zgubiłam.
- "Gdzie ja...?" - przerwałam, bo zauważyłam jakiegoś wilka.
<Kto dokończy?>
Obwiązywałam właśnie sobie łapy, żeby nikogo nie sparaliżować.
- Tak, idę! - krzyknęłam.
Cała wataha zaczęła przechodzić przez góry. Byłam prawie na szczycie, gdy jakieś małe wilczątko utknęło. Pomogłam mu, a on zniknął we mgle.
- "Dziwne"- pomyślałam.
Rozejrzałam się, po mojej rodzinie nie było śladu. Nie wiedziałam, gdzie iść. W końcu zauważyłam sowę.
- "Może ona mi pomoże znaleźć moich przyjaciół?" - pomyślałam i pobiegłam za nią.
Biegłam tak kilka godzin, dopóki się nie zgubiłam.
- "Gdzie ja...?" - przerwałam, bo zauważyłam jakiegoś wilka.
<Kto dokończy?>
Od Kalipso cd historii Blue Star:
-Trzeba tylko jak? Ma ktoś jakiś pomysł?-pytał alfa-może ty Kalipso jako przywódczyni walk?
-No może i bym miała-powiedziałam
-No to mów
-Szczeniaki trzeba będzie gdzieś ukryć najlepiej z medykami w takim miejscu żeby każdy z nas go znał ,ale żeby inne wilki go nie odkryły. Za ktoś takie miejsce?
<Ktoś zna?>
-No może i bym miała-powiedziałam
-No to mów
-Szczeniaki trzeba będzie gdzieś ukryć najlepiej z medykami w takim miejscu żeby każdy z nas go znał ,ale żeby inne wilki go nie odkryły. Za ktoś takie miejsce?
<Ktoś zna?>
piątek, 28 marca 2014
Od Dusty'iego ,,Jak dotarłem"
Wstałem dziś wcześnie i poszedłem do ojca...
Ojcze? Ja odchodzę, z watahy!-Krzyknąłem na niego... Ale, Dusty?-Powiedział. Już zrobiłem! Odchodzę, powiedz matce...-Powiedziałem i poszedłem w las... Dusty!-Nadal krzyczał ojciec... Za to co mi zrobiłeś, nie wrócę...-Warknąłem i poszedłem dalej... Szedłem noce i dnie, chciałem lecieć ale nie mogłem, ja latałem tylko nisko, bo miałem lęk wysokości... Zaczaiłem się w trawie ale skrzydła, zdradziły moją kryjówkę... Podszedł do mnie też skrzydlaty wilk, ale szaro-niebiesko-granatowy... Co tu robisz?-zapytał mnie... Ja szukam watahy.-Powiedziałem. Możesz dołączyć, mam własną-Powiedział basior i się uśmiechnął... Jestem Dusty.-powiedziałem. Demon, nazywam się Demon.-Powiedział basior i zaprowadził mnie do watahy i tam poznałem całą... Watahę. |
||
Od Lucy
Dziś poszłam na łąkę i zobaczyłam Skarlet...
Cześć Skarlet!-Powiedziałam do wadery. Cześć Lucy!-Powiedziała. <Skarlet? Masz dokończyć to opowiadanie.> |
|
czwartek, 27 marca 2014
Od LUNA cd historii Klausa
-Gdzie idziesz z Kalipso? Zapytałam
A on odpowiedział
-Wybieramy się na wycieczkę żeby porozmawiać o naszej rodzinie i odpocząć od dzieci
-To dlatego mi je daliście ale spoko
POSZUKUJE PARTNERA!!!!!!!!!!
środa, 26 marca 2014
Od Fella cd historii Lili
Po zjedzeniu sarny, byłem bardzo zmęczony. Poszedłem do jaskini i zasnąłem po paru sekundach, ale miałem bardzo dziwny sen. Śniło mi się..... A zresztą nieważne.
Od Blue CD Desmonda
Oczywiście że tak! - powiedziałam uradowana.
Idziemy do Jaspera żeby ogłosił nas parą, bo chyba do Demona nie chcesz iść... - powiedziałam pytając.
Dobrze - odpowiedział. Poszliśmy więc do Jaspera.
Jasper ja i Desmond chcemy być parą - powiedziałam
< Jazz? Jazz dałam ci zadanie! Hi hi hi>
Idziemy do Jaspera żeby ogłosił nas parą, bo chyba do Demona nie chcesz iść... - powiedziałam pytając.
Dobrze - odpowiedział. Poszliśmy więc do Jaspera.
Jasper ja i Desmond chcemy być parą - powiedziałam
< Jazz? Jazz dałam ci zadanie! Hi hi hi>
Prośba
Jeśli jakaś para nie jest zapisana z zakładce "Pary i ich szczeniaki" albo nie są tam wpisane ich szczeniaki proszę o wiadomość na howrse( Damon Salvatore )
Dziękuje za uwagę
Jasper
Dziękuje za uwagę
Jasper
Od Renessme cd historii Jaspera
-Na prawdę, Jasper?
-Ale co?
-To, że mnie kochasz..
-No... Tak..
Uśmiechnęłam się.
-Ja ciebie też Jazz. Kocham Cię.
<Jasper?>
-Ale co?
-To, że mnie kochasz..
-No... Tak..
Uśmiechnęłam się.
-Ja ciebie też Jazz. Kocham Cię.
<Jasper?>
Od Valixy CD Flynna
...No wiesz... Jestem wegetarianką, więc...-Powiedziałam.
Rozumiem, to ja idę coś upolować.-Powiedział i poszedł...
Czekaj, to może spotkamy się po polowaniu na łące?-zapytałam basiora...
Ja pójdę znaleść jagody, a ty na polowanie...
...
<Flynn?>
Rozumiem, to ja idę coś upolować.-Powiedział i poszedł...
Czekaj, to może spotkamy się po polowaniu na łące?-zapytałam basiora...
Ja pójdę znaleść jagody, a ty na polowanie...
...
<Flynn?>
Od Lili cd historii Fella
-O tak z chęcią coś zjem.-powiedziałam
-A na co masz ochotę?
-No nie wiem może na jakąś sarnę...
-Może być- zgodził się ze mną Fell
Poszliśmy do lasu kolorów. Chwilę tropiliśmy...
-Widzisz ją?-zapytał basior
-Tak.-odpowiedziałam
-To chodźmy żeby nam nie uciekła.
Zaczailiśmy się na sarnę i zaatakowaliśmy. Zagryźliśmy ją i zaczęliśmy jeść.
<Fell?>
wtorek, 25 marca 2014
Od Kalipso cd historii Klausa
-Ja nie wytrzymam tu tygodnia? Haha śmieszne...-powiedziałam
-No to zakład?
-Ok nie ma sprawy tylko co z dziećmi?
-Hmm....może ktoś się zgodzi nimi zaopiekować?
-Tylko kto?-spytałam
-Nie wiem...
-Dobra to ja idę się kogoś popytać i wracam wieczorem..Paa
-Do zobaczenia-krzykną za mną Klaus.
Poszłam więc popytać się wilków czy zechciałyby zaopiekować się szczeniakami.Spotkałam Blue.
-Hej Blue czy mogłabyś zająć sie Drake'iem i Sephirą przez tydzień?
-Cześć. No w sumie to tak ale tylko Sephirą bo Drake to za duży kłopot.
-No dobrze to dzięki. Przyprowadzę ja wieczorem.-powiedziałam i pobiegłam dalej .
Zastanawiałam sie po drodze kto mógłby zająć się Drake'iem...I wpadłam na pomysł. Może Jazz to w końcu rodzina.Poszłam do jego jaskini
-Cześć Jazz
-O hej Kalipso czy coś się stało?
-Nie tylko mam prośbę czy mógłbyś zająć się Drake'iem przez tydzień?
-Przez tydzień? Czemu tak długo?Idziecie gdzieś z Klausem czy co?
-Nie tylko ten wasz zakład ....-opowiedziałam mu o spotkaniu z partnerem
-No skoro tak to jasne. Nie ma sprawy.
-Ok dzięki za pomoc.Przyprowadzę go za jakiś czas.
Poszłam więc po dzieci i powiedziałam o wszystkim. Później zaprowadziłam ich do opiekunów i poszłam na wyspę.
-Hej Klaus-powiedziałam
<Klaus?>
-No to zakład?
-Ok nie ma sprawy tylko co z dziećmi?
-Hmm....może ktoś się zgodzi nimi zaopiekować?
-Tylko kto?-spytałam
-Nie wiem...
-Dobra to ja idę się kogoś popytać i wracam wieczorem..Paa
-Do zobaczenia-krzykną za mną Klaus.
Poszłam więc popytać się wilków czy zechciałyby zaopiekować się szczeniakami.Spotkałam Blue.
-Hej Blue czy mogłabyś zająć sie Drake'iem i Sephirą przez tydzień?
-Cześć. No w sumie to tak ale tylko Sephirą bo Drake to za duży kłopot.
-No dobrze to dzięki. Przyprowadzę ja wieczorem.-powiedziałam i pobiegłam dalej .
Zastanawiałam sie po drodze kto mógłby zająć się Drake'iem...I wpadłam na pomysł. Może Jazz to w końcu rodzina.Poszłam do jego jaskini
-Cześć Jazz
-O hej Kalipso czy coś się stało?
-Nie tylko mam prośbę czy mógłbyś zająć się Drake'iem przez tydzień?
-Przez tydzień? Czemu tak długo?Idziecie gdzieś z Klausem czy co?
-Nie tylko ten wasz zakład ....-opowiedziałam mu o spotkaniu z partnerem
-No skoro tak to jasne. Nie ma sprawy.
-Ok dzięki za pomoc.Przyprowadzę go za jakiś czas.
Poszłam więc po dzieci i powiedziałam o wszystkim. Później zaprowadziłam ich do opiekunów i poszłam na wyspę.
-Hej Klaus-powiedziałam
<Klaus?>
Od Jaspera „Straszna wiadomość”
Siedziałem sobie w jaskini gdy przyszedł do mnie Klaus z wrednym uśmieszkiem.
- Czego ? –zapytałem grzecznie
- Och Jazz bądź miły a się dowiesz wielu ciekawych rzeczy – wyszczerzył zęby w uśmiechu
- Na przykład ?
- Wczoraj się utopiłem – powiedział, a ja aż podskoczyłem
- Serio –powiedziałem pełen nadziei , a ten się zaśmiał – no tak. Jestem bardzo głupi ?
- Czemu ? –zapytał śmiejąc się
- Bo miałem nadzieje – udałem, że płaczę - Chcesz coś jeszcze ?
- W sumie tak…
- Co ?
- Twoi starzy chcą wpaść - powiedział i zaśmiał się bardzo, bardzo głośno
- Co ? –powiedziałem mocno zdziwiony
- spotkałem w lesie Wiki ze naszej starej watahy …- powiedział, ale gdy zobaczył moją Dos inteligentną minę zaśmiał się znowu i zaczął tłumaczyć – tą co robiła za posłańca … Taka różowa – Jak to mi powiedział od razu kopnąłem , która to – I powiedziała, że wasi starzy chcą wpaść zobaczyć jak się wam powodzi – zachichotał
- Jesteś wredny – mruknąłem – powiedział chociaż kiedy będą ?
- Tak
- Kiedy ? –zapytałem
- Jutro – znowu się wyszczerzył
-Pytanko … - zacząłem – kiedy ją spotkałeś ?
- jakiś tydzień temu – Mruknął – Abo co ?
- Tu cenzura – zakląłem na niego – Tu również cenzura
- Dobra, dobra – zachichotała małpa z cyrku – Leć powiedzieć Demonowi
Kiedy to powiedział warknąłem na niego i poszedłem do Demona
- Witaj Braciszku – powiedziałem wrednie
- Czego – powiedział – co chcesz jestem zajęty
- Taaa co robisz ?
- Myślę jak tu zabić Desmonda – zaśmiał się – Dobra szczerze co chcesz ?
- Wiesz co ?
- Nie
- Jakiś tydzień temu nasz kochany kuzyn Klaus zauważył w lesie Wiki – powiedziałem – A ona mu powiedziała, że nasi starzy chcą wpaść …
- Co !? – powiedział Demcio – Kiedy ?
- Jutro …
< Demon ?>
- Czego ? –zapytałem grzecznie
- Och Jazz bądź miły a się dowiesz wielu ciekawych rzeczy – wyszczerzył zęby w uśmiechu
- Na przykład ?
- Wczoraj się utopiłem – powiedział, a ja aż podskoczyłem
- Serio –powiedziałem pełen nadziei , a ten się zaśmiał – no tak. Jestem bardzo głupi ?
- Czemu ? –zapytał śmiejąc się
- Bo miałem nadzieje – udałem, że płaczę - Chcesz coś jeszcze ?
- W sumie tak…
- Co ?
- Twoi starzy chcą wpaść - powiedział i zaśmiał się bardzo, bardzo głośno
- Co ? –powiedziałem mocno zdziwiony
- spotkałem w lesie Wiki ze naszej starej watahy …- powiedział, ale gdy zobaczył moją Dos inteligentną minę zaśmiał się znowu i zaczął tłumaczyć – tą co robiła za posłańca … Taka różowa – Jak to mi powiedział od razu kopnąłem , która to – I powiedziała, że wasi starzy chcą wpaść zobaczyć jak się wam powodzi – zachichotał
- Jesteś wredny – mruknąłem – powiedział chociaż kiedy będą ?
- Tak
- Kiedy ? –zapytałem
- Jutro – znowu się wyszczerzył
-Pytanko … - zacząłem – kiedy ją spotkałeś ?
- jakiś tydzień temu – Mruknął – Abo co ?
- Tu cenzura – zakląłem na niego – Tu również cenzura
- Dobra, dobra – zachichotała małpa z cyrku – Leć powiedzieć Demonowi
Kiedy to powiedział warknąłem na niego i poszedłem do Demona
- Witaj Braciszku – powiedziałem wrednie
- Czego – powiedział – co chcesz jestem zajęty
- Taaa co robisz ?
- Myślę jak tu zabić Desmonda – zaśmiał się – Dobra szczerze co chcesz ?
- Wiesz co ?
- Nie
- Jakiś tydzień temu nasz kochany kuzyn Klaus zauważył w lesie Wiki – powiedziałem – A ona mu powiedziała, że nasi starzy chcą wpaść …
- Co !? – powiedział Demcio – Kiedy ?
- Jutro …
< Demon ?>
Od Flynna cd historii Valixy
-Wychowałem się razem z Demonem i Jasperem. Kiedy skończyliśmy półtora roku zaczeliśmy wędrować po świecie. Co kilka miesięcy wracaliśmy do watahy. Po pewnym czasie Demon związał się z Sel i wędrowaliśmy we trójkę. Raz trafiliśmy na dość nieprzyjemnego gada. Podczas walki zginęła Sel, a Demon wrócił do watahy. Ja wędrowałem dalej, ale czułem się osamotniony. W końcu wróciłem do watahy, gdzie dowiedziałem się, że Demon i Jasper założyli wałasną watahę.
-A nie szkoda Ci tych przygód?
-Czasami tak, ale może kiedyś wrócę do przygód... No chyba, że się ustatkuję-zaśmiałem się.- Właśnie wybierałem się coś upolować. Chcesz się przyłączyć?
<Valixy?>
-A nie szkoda Ci tych przygód?
-Czasami tak, ale może kiedyś wrócę do przygód... No chyba, że się ustatkuję-zaśmiałem się.- Właśnie wybierałem się coś upolować. Chcesz się przyłączyć?
<Valixy?>
Od Lucy
Poszłam dziś nad wodospad... Spotkałam Skarlet...
Skarlet?
Tak?
Jestem Lucy!-Powiedziałam do wadery bo już z kontś ją znałam...
Co tu robisz skarlet?
Należę.
Fajnie! Powiedziałam i poszłam na polanę, tam spotkałam Dessa...
Cześć, Dess!
Powiedziałam i poszłam dalej, w las... Szłam i szłam, aż w końcu...
Jacob...-Jęknęłam.
Co?
Szukałam cię!
Nie martw się o mnie...-Powiedział basior.
Idziesz ze mną na polowanie Lucy?
No jasne!
To choć! Powiedział i poszliśmy w góry, na polowanie... Po kilku minutach sarna leżała na ziemi.
Dobra robota.-Powiedziałam do basiora...
<Jacob? Sory brak weny.>
Skarlet?
Tak?
Jestem Lucy!-Powiedziałam do wadery bo już z kontś ją znałam...
Co tu robisz skarlet?
Należę.
Fajnie! Powiedziałam i poszłam na polanę, tam spotkałam Dessa...
Cześć, Dess!
Powiedziałam i poszłam dalej, w las... Szłam i szłam, aż w końcu...
Jacob...-Jęknęłam.
Co?
Szukałam cię!
Nie martw się o mnie...-Powiedział basior.
Idziesz ze mną na polowanie Lucy?
No jasne!
To choć! Powiedział i poszliśmy w góry, na polowanie... Po kilku minutach sarna leżała na ziemi.
Dobra robota.-Powiedziałam do basiora...
<Jacob? Sory brak weny.>
Od Klausa Cd historii Kalipso
-Dwa dni – Mruknąłem – I już mam dość tych ryb…
- Ha, ha, ha – zaśmiała się
- Co cię tak śmieszy ?- zapytałem
- Nic – zachichotała – Naprawdę nic Klaus …
- Serio – mruknąłem – a może my się założymy Co ? O to, że ty tu nie wytrzymasz dłużej niż tydzień
- Ha, ha, ha – zaśmiała się
- Co cię tak śmieszy ?- zapytałem
- Nic – zachichotała – Naprawdę nic Klaus …
- Serio – mruknąłem – a może my się założymy Co ? O to, że ty tu nie wytrzymasz dłużej niż tydzień
<Kalipso?>
Od Nette- odchodze
Postanowiłam pójść gdzieś sama, poznać tereny watahy w których jeszcze nie miałam okazji być. Pobiegłam do lasu wodospadu. Kiedy tam dotarłam, zauważyłam wodospad i napiłam się trochę wody. Nagle usłyszałam, że niedaleko coś szeleści, zauważyłam kilku ludzi ze strzelbą.
Spłoszona zaczęłam uciekać a ludzie zaczęli mnie gonić, nie patrząc przed siebie biegłam tak szybko jak mogłam. Wbiegłam w gęste krzaki a oni nie podążyli za mną . Nie wiedziałam gdzie jestem, szłam w głąb lasu w którym się znalazłam, robiło się coraz ciemniej. Zrozumiałam, że jestem w Mrocznym lesie, zaczęłam wyć aby ktoś mi pomógł niestety nikt mnie nie słyszał. Błądziłam tak przez jakiś czas nie mogąc znaleźć wyjścia. Nadeszła noc, przebijałam się przez gęste krzaki, liście i korzenie które zagradzały mi drogę, nagle ziemia obsunęła się pode mną. Spadłam z wysokiego klifu, poczułam ból i zauważyłam krew na sierści ,zrobiło mi się nagle bardzo zimno.
Spłoszona zaczęłam uciekać a ludzie zaczęli mnie gonić, nie patrząc przed siebie biegłam tak szybko jak mogłam. Wbiegłam w gęste krzaki a oni nie podążyli za mną . Nie wiedziałam gdzie jestem, szłam w głąb lasu w którym się znalazłam, robiło się coraz ciemniej. Zrozumiałam, że jestem w Mrocznym lesie, zaczęłam wyć aby ktoś mi pomógł niestety nikt mnie nie słyszał. Błądziłam tak przez jakiś czas nie mogąc znaleźć wyjścia. Nadeszła noc, przebijałam się przez gęste krzaki, liście i korzenie które zagradzały mi drogę, nagle ziemia obsunęła się pode mną. Spadłam z wysokiego klifu, poczułam ból i zauważyłam krew na sierści ,zrobiło mi się nagle bardzo zimno.
Od Fella cd historii Lili
Lili pokazała mi Plażę Wspomnień. Była ona przepiękna, słońca oświetlało całą plażę.
- Nie dziwię się, że to twoja ulubione miejsce - powiedziałem.
- To miejsce jest przepiękne - powiedziała Lili.
Byliśmy tam kilka godzin, aż zgłodniałem.
- Może coś upolujemy? - zapytałem.
<Lili?>
Od Valixy-do CD Flynna
...Dobrze.-Powiedziałam...
No mam 2lata, moją mamą jest Lucy. Eeeee...
Tatą?-Zapytał...
Nie mam pojęcia, prawdziwym Szadoł. A drugim jakby Jacob... Nie mam partnera... O i jestem wegetarianką.
Wee wee.. Wegetarianką?-Zapytał zdziwiony.
Tak. No lubię noc i wieczory, gwiazdy... I takie tam...
A teraz ty opowiedz coś o sobie...
<Flynn?>
No mam 2lata, moją mamą jest Lucy. Eeeee...
Tatą?-Zapytał...
Nie mam pojęcia, prawdziwym Szadoł. A drugim jakby Jacob... Nie mam partnera... O i jestem wegetarianką.
Wee wee.. Wegetarianką?-Zapytał zdziwiony.
Tak. No lubię noc i wieczory, gwiazdy... I takie tam...
A teraz ty opowiedz coś o sobie...
<Flynn?>
Od Flynna cd historii Valixy
Spojrzałem na nią.
-Jestem od niedawna w watasze. Poza tym raczej rzadko się pokazuję.
-Dlaczego?
-Zawsze wolałem wędrować samotnie. No nie licząc tego czasu kiedy wędrowałem z Demonem. Ale to było za nim Sel...A z resztą nie ważne. W każdym razie teraz jestem we tej watasze. A ty od dawna tu jesteś?
-Urodziłam się tu.
-A może opowiedziałabyś mi o sobie?
<Valixy?>
-Jestem od niedawna w watasze. Poza tym raczej rzadko się pokazuję.
-Dlaczego?
-Zawsze wolałem wędrować samotnie. No nie licząc tego czasu kiedy wędrowałem z Demonem. Ale to było za nim Sel...A z resztą nie ważne. W każdym razie teraz jestem we tej watasze. A ty od dawna tu jesteś?
-Urodziłam się tu.
-A może opowiedziałabyś mi o sobie?
<Valixy?>
Od Demona cd historii Kataka
Uśmiechnąłem się.
-Gratuluję i zaraz ogłoszę was parą.
Ruszyliśmy na polanę, gdzie ogłosiłem nową parę.
Od Desmonda cd historii Blue
Spojrzałem na nią zaskoczony. Że niby Blue mnie kocha? Owszem podobała mi się, ale nie spodziewałem się, że ja jej też.
-Blue, ja Ciebie też kocham.
-Serio?
-Tak. I mam pytanie.
-Jakie?
-Czy chcesz zostać moją partnerką?
<Blue, sorry, że dopiero dzisiaj, ale czasu nie miałem>
-Blue, ja Ciebie też kocham.
-Serio?
-Tak. I mam pytanie.
-Jakie?
-Czy chcesz zostać moją partnerką?
<Blue, sorry, że dopiero dzisiaj, ale czasu nie miałem>
Od Valixy
Dziś poszłam na polowanie, juz miałam zaczajać się w trawie, a tu nagle zobaczyłam czrnego wilka...
Hej! Jestem Valixy, a ty?-Zapytałam.
Flynn...-Powiedział i poszedł dalej...
A... Jesteś nowy czy nie bo cię jeszcze nie widziałam...-Zapytałam basiora...
<Flynn?>
Hej! Jestem Valixy, a ty?-Zapytałam.
Flynn...-Powiedział i poszedł dalej...
A... Jesteś nowy czy nie bo cię jeszcze nie widziałam...-Zapytałam basiora...
<Flynn?>
poniedziałek, 24 marca 2014
Od Lucy ,,Przerażający pysk"
Dziś poszłam na łąkę... Zaczęłam szukać Jacoba... Szukałam go chyba wszędzie, ale nic. W końcu znalazłam go w lesie...
Jacob? Basior obrucił się z zakrwawionym pyskiem...
Aaaaaa! Co ci się stało?!-wrzasnęłam.
Co? Jagód nie można pojeść?-Zapytał zdziwiony.
Jagody?!-Wrzasnęłam.
Na śmierć się przestraszyłam! Nie rub tak więcej!-Powiedziałam i omal nie zemdlałam...
Ok...-Powiedział Jacob...
Idziesz ze mną na polowanie?
Jadłem przed hcwilą jagody... Eeee nie szczycą się przysznością...
Jazz mnie poprosił, no każdy wilk przynosi coś i zasiadamy do wczty...
Oooo! To ja idę z tobą na polowanko... Powiedział i poszliśmy upolować obiad...
Ja upoluję jakomś sarnę, a ty może małe przekąski, czy chcesz się zamienić robotom?...
<Jacob?>
Jacob? Basior obrucił się z zakrwawionym pyskiem...
Aaaaaa! Co ci się stało?!-wrzasnęłam.
Co? Jagód nie można pojeść?-Zapytał zdziwiony.
Jagody?!-Wrzasnęłam.
Na śmierć się przestraszyłam! Nie rub tak więcej!-Powiedziałam i omal nie zemdlałam...
Ok...-Powiedział Jacob...
Idziesz ze mną na polowanie?
Jadłem przed hcwilą jagody... Eeee nie szczycą się przysznością...
Jazz mnie poprosił, no każdy wilk przynosi coś i zasiadamy do wczty...
Oooo! To ja idę z tobą na polowanko... Powiedział i poszliśmy upolować obiad...
Ja upoluję jakomś sarnę, a ty może małe przekąski, czy chcesz się zamienić robotom?...
<Jacob?>
Od Szdoła do CD. Arashi
...Zaczęliśmy jeść łanię...
Arashi?-Zapytałem... Tak?-Zapytała wadera... Ja no jak Ci to powiedzieć...-Mruknąłem. Co?-Zapytała Arashi. A i tak nie ważne...-Mruknąłem i spuściłem głowę. Powiedz.-Powiedziała wadera. No ja, ja... Cię kocham!-Powiedziałem do wadery. Czy zostaniesz moją partnerką?... <Arashi? Jak zareagowałaś?> |
||
niedziela, 23 marca 2014
Od Jaspera
Było wcześnie rano gdy się obudziłem. Na ten dzień miałem plan. Ważny plan. Wyszedłem z jaskini i poszedłem na polowanie. Właśnie miałem zabić dużego jelenia (nie mowa o Klausie:D) gdy wpadła na mnie Ness.
- Hej Ness – zawołałem
- Ooo hej – powiedziała ze zdziwieniem - co ty tu robisz o tej porze ?
- Nic takiego – powiedziałem i się zaśmiałem – teraz parterze jak ucieka moje śniadanie.
- ha, ha, ha – zaśmiała się
- Co ty na małe wspólne polowanko ?
- Jasne – uśmiechnęła się
Po polowaniu poszliśmy na łąkę wiosny
- słuchaj Ness chciałem Ci to później powiedzieć, ale że się spotkaliśmy teraz…
- Jazz coś się stało ? –zapytała
- Nie nic… Renessme kocham cię – mruknąłem
<Renessme?>
- Hej Ness – zawołałem
- Ooo hej – powiedziała ze zdziwieniem - co ty tu robisz o tej porze ?
- Nic takiego – powiedziałem i się zaśmiałem – teraz parterze jak ucieka moje śniadanie.
- ha, ha, ha – zaśmiała się
- Co ty na małe wspólne polowanko ?
- Jasne – uśmiechnęła się
Po polowaniu poszliśmy na łąkę wiosny
- słuchaj Ness chciałem Ci to później powiedzieć, ale że się spotkaliśmy teraz…
- Jazz coś się stało ? –zapytała
- Nie nic… Renessme kocham cię – mruknąłem
<Renessme?>
Od Kataka do CD Rozali
...Tak, pójdziemy.-Powiedziałem i poszliśmy do Demona...
Demon? Tak? Przyszłem tu z Rozalią, by Ci powiedzieć że chcemy być parą... <Demon?> |
sobota, 22 marca 2014
Od Rozalii cd. historii Kataka
Poszłam z Katakiem na Łąkę Miłości. Patrzyliśmy jak zachodzi słońce, wtedy się do niego przytuliłam. Uwielbiałam patrzeć na zachodzące słońce.
- Katak? - zapytałam.
- Tak - powiedział.
- Może pójdziemy do Demona i powiemy mu, że jesteśmy parą?
<Katak?>
- Katak? - zapytałam.
- Tak - powiedział.
- Może pójdziemy do Demona i powiemy mu, że jesteśmy parą?
<Katak?>
Od Lili CD historii Fella
-Nie trzeba. Zrobiłam to z radością. Lubię pomagać innym wilkom.-uśmiechnęłam się do basiora
-Naprawdę?
-Tak. Chociaż jakbyś poszedł ze mną na spacer to by było fajnie. Mogłabym Ci pokazać nasze tereny.Jeżeli oczywiście chcesz.
-No pewnie-powiedział Fell
-To chodź za mną.Pokażę ci moje ulubione miejsce. Plaże wspomnień.
<Fell?>
-Naprawdę?
-Tak. Chociaż jakbyś poszedł ze mną na spacer to by było fajnie. Mogłabym Ci pokazać nasze tereny.Jeżeli oczywiście chcesz.
-No pewnie-powiedział Fell
-To chodź za mną.Pokażę ci moje ulubione miejsce. Plaże wspomnień.
<Fell?>
Od Jacoba cd. historii Lucy
- Tak, będziemy parą - odpowiedziałem.
Nigdy nie sądziłem, że zapomnę o mojej byłej partnerce i zakocham się w innej. Teraz myślę tylko o Lucy. Przytuliłem waderę i powiedziałem:
- Ja Cię tak szybko nie zostawię, obiecuje - powiedziałem do niej.
Czekałem na to, co ona powie.
<Lucy?>
Nigdy nie sądziłem, że zapomnę o mojej byłej partnerce i zakocham się w innej. Teraz myślę tylko o Lucy. Przytuliłem waderę i powiedziałem:
- Ja Cię tak szybko nie zostawię, obiecuje - powiedziałem do niej.
Czekałem na to, co ona powie.
<Lucy?>
Od Anabell-jak dotarłam
Przez kilka lat się błąkałam... Byłam już w kilku watahach ale nie
umiałam znaleść tej właściwej... Poszłam na łąkę i zobaczyłam
skrzydlatego wilka... Był on kolorów niebieskich i szarych... Podszedł
do mnie...
Jestem Demon. Chcesz dołączyć do watahy?
Ja Anabell, chętnie dołączę, ale wiesz nadal szukam tej jednej odpowiedniej...
Rozumiem... To jesteś w watasze.-powiedział i poszedł wszystkim to rozgłosić... Zobaczyłam grupę wilków...
Cześć! Jestem Lucy! A ty?-Powiedziała śnieżno biała wadera...
Anabell... Jestem tu nowa...
Rozumiem... To jest Roxi, Valixy, Max, Szadoł, Katak, Somson...
Tak właśnie poznałam przyjaciół, po przez śmiałość Lucy...
Jestem Demon. Chcesz dołączyć do watahy?
Ja Anabell, chętnie dołączę, ale wiesz nadal szukam tej jednej odpowiedniej...
Rozumiem... To jesteś w watasze.-powiedział i poszedł wszystkim to rozgłosić... Zobaczyłam grupę wilków...
Cześć! Jestem Lucy! A ty?-Powiedziała śnieżno biała wadera...
Anabell... Jestem tu nowa...
Rozumiem... To jest Roxi, Valixy, Max, Szadoł, Katak, Somson...
Tak właśnie poznałam przyjaciół, po przez śmiałość Lucy...
Od Demona cd historii Lucy
Spojrzałem na nią i się uśmiechnąłem.
-Skoro tak to ogłoszę was parą.
Poszliśmy na polanę gdzie ogłosiłem Lucy i Jacoba parą, a później wróciłem do swojej jaskini.
-Skoro tak to ogłoszę was parą.
Poszliśmy na polanę gdzie ogłosiłem Lucy i Jacoba parą, a później wróciłem do swojej jaskini.
Od Lucy-Mój partner!
Poszłam na łąkę słońca z Jacobem...
To jesteśmy parą?-Zapytałam. Tak! Jesteśmy parą!-Powiedział Jacob... Pókdę do Demona i ... No wiesz.-Powiedziałam i poszłam do Demona... Demon? Tak? Ja i Jacob... chcemy być parą... <Demon?> |
|
Od Aramis'a - CD historii Sunset
-W zasadzie to nie jadłem nic od
rana....chętnie przejdę się na polowanie?Co by tu dzisiaj....no
cóż...zjadłbym coś lekkiego...-kiedy to powiedziałem Sunset spojrzała na
mnie dziwnie
-No co?Nie lubię się zbytnio obciążać....Może zapolujemy na jakieś kurki?O...na przykład głuszcze....mają okres godowy i samca łatwo będzie upolować bo jest głuchy.... -Ok...-mruknęła Sunset Pobiegliśmy do lasu.Zaczailiśmy się w krzakach.Grupka głuszców stroszyła pióra i wydawała różne odgłosy.Wyszukiwaliśmy słabego samca choć w tym okresie moglibyśmy zaatakować nawet najczujniejszego ptaka...Wyskoczyliśmy zza drzewa i zaatakowaliśmy jednego z głuszców.Sunset jednak postanowiła upolowac coś sama i zabiła jeszcze jednego ptaka. -Sunset...właściwie to za bardzo cię nie znam...opowiesz cos o sobie? <Sunset?> |
||
piątek, 21 marca 2014
Od Kataka-do CD Rozali
...Ja, ja... Nie wiem co powiedzieć?-Powiedziałem...
Powiedz ,,Ja Cię kocham"...
Więc ja Cię kocham...
Przytuliłem waderę i poszliśmy na łąkę miłości...
<Rozalia?>
Powiedz ,,Ja Cię kocham"...
Więc ja Cię kocham...
Przytuliłem waderę i poszliśmy na łąkę miłości...
<Rozalia?>
Od Lucy-do CD Jacoba
.Ja tylko otwarłam buzię i się zająkałam, po czym w końcu coś wydusiłam:
Ja, ja... Ja Ciebie też!-Powiedziałam do basiora i żuciłam się w jego ramiona. Przytuliłam basiora a on mnie, po tym poszliśmy na łąkę słońca położyłam się obok Jacoba i położyłam głowę na nim... To takie dziwne, uczucie gdy ktoś Ci powie że Cię kocha.-Powiedziałam... Ale też trudno na to zdanie, odpowiedzieć.-Powiedziałam i rzuciłam się w ramiona Jacoba... To...? Wiem że głupie pytanie... Ale? Będziemy parą?-Zapytałam miejąc nadzieję na nowe życie... <Jacob?> |
|
Od Samsona do DC Reane
...Nic się nie stało...-Powiedziałem i przytuliłem waderę... Patrzyliśmy w tęczowy wodospad...
|
Od Rozalii cd. historii Kataka
- Jasne - odpowiedziałam.
Poszłam razem z Katakiem nad Góry Nadziei. Wybrałam to miejsce, ponieważ chciałam mu powiedzieć coś ważnego i miałam nadzieję, że nie będzie się śmiał. Przytuliłam się do niego i powiedziałam:
- Katak, ja cię ... kocham - odparłam.
<Katak? Jak na to zareagowałeś?>
Od Fella cd historii Lili
- Z miłą chęcią - odpowiedziałem. - Dziękuje ci za wszystko.
- Ale to nic, zawsze służę pomocnym pazurem - odparła ona.
Lili zaprowadziła mnie do alfy, a on zgodził się, żebym dołączył. Strasznie się cieszyłem. Popatrzyłem na Lili, która znikała za krzakami.
- Zaczekaj! - zawołałem.
Ona obróciła się i zapytałem się jej wtedy:
- Mogę ci się jakoś odwdzięczyć?
<Lili?>
- Ale to nic, zawsze służę pomocnym pazurem - odparła ona.
Lili zaprowadziła mnie do alfy, a on zgodził się, żebym dołączył. Strasznie się cieszyłem. Popatrzyłem na Lili, która znikała za krzakami.
- Zaczekaj! - zawołałem.
Ona obróciła się i zapytałem się jej wtedy:
- Mogę ci się jakoś odwdzięczyć?
<Lili?>
Od Jacoba cd. historii Lucy
Byłem zachwycony widokiem Lucy. Ona przecudnie wyglądała wokół tych świateł. Zobaczyłem kolorowy kwiat i założyłem jej na głowę. Zamyślony powiedziałem:
- Ślicznie wyglądasz.
Ona zarumieniła się.
- Dziękuję - powiedziała.
W końcu wziąłem się na odwagę i powiedziałem jej:
- Kocham cię, Lucy.
<Lucy?>
- Ślicznie wyglądasz.
Ona zarumieniła się.
- Dziękuję - powiedziała.
W końcu wziąłem się na odwagę i powiedziałem jej:
- Kocham cię, Lucy.
<Lucy?>
Od Alexa cd. historii Rozalii
- Wystarczy, że pokażesz mi najważniejsze miejsca i jaskinie - powiedziałam Rozalii.
- Dobra - odparła ona.
Pokazała mi ona kilka miejsc oraz jaskinie: Alfy, Bety, medyka i medyczki.
- Ja idę odpocząć - odpowiedziałem.
Ten dzień był dla mnie długi, więc szybko położyłem się i zasnąłem.
- Dobra - odparła ona.
Pokazała mi ona kilka miejsc oraz jaskinie: Alfy, Bety, medyka i medyczki.
- Ja idę odpocząć - odpowiedziałem.
Ten dzień był dla mnie długi, więc szybko położyłem się i zasnąłem.
Od Sunset CD historii Aramis'a
Niech Ci będzie - powiedziałam
A dokąd się przejdziemy? - spytałam po chwili
Może do Jeziora Gór - spytał się mnie
Dobry pomysł - powiedziałam
Poszliśmy więc do Jeziora Gór kiedy zaczą padać deszcz
Chyba nici z naszego spaceru - powiedział
Tak sądzisz? Ja już zaczynam przeganiać chmóry wiatrem - powiedziałam
O tym nie pomyślałam - powiedział
Więc jak dotarliśmy już nie padał deszcz ale zaczeło mi burczeć w brzuchu
Jesteś głodny? - spytałam
<Aramis?>
A dokąd się przejdziemy? - spytałam po chwili
Może do Jeziora Gór - spytał się mnie
Dobry pomysł - powiedziałam
Poszliśmy więc do Jeziora Gór kiedy zaczą padać deszcz
Chyba nici z naszego spaceru - powiedział
Tak sądzisz? Ja już zaczynam przeganiać chmóry wiatrem - powiedziałam
O tym nie pomyślałam - powiedział
Więc jak dotarliśmy już nie padał deszcz ale zaczeło mi burczeć w brzuchu
Jesteś głodny? - spytałam
<Aramis?>
Od Aramis'a - Spacer
Siedziałem znudzony na skale.W zasadzie nigdy nie miałem okazji nikogo
bliżej poznać.Postanowiłem dzisiaj z kimś porozmawiać.Przed nosem coś mi
mignęło.
-Hej...Sunset!-krzyknąłem a wadera zatrzymała się
-Słucham?
-Gdzie ci tak śpieszno?
-E....w zasadzie nigdzie...lubię od czasu do czasu sobie pobiegać...
-A może pójdziemy na spacer?
<Sunset?>
-Hej...Sunset!-krzyknąłem a wadera zatrzymała się
-Słucham?
-Gdzie ci tak śpieszno?
-E....w zasadzie nigdzie...lubię od czasu do czasu sobie pobiegać...
-A może pójdziemy na spacer?
<Sunset?>
Od Reane - CD historii Samsona
-E...sama nie wiem...-powiedziałam patrząc gdzieś w bok.Samson zrobił się zakłopotany po czym spojrzał na mnie jeszcze raz.
-Na trudno...ja pójdę...powygrzewam się trochę na słońcu.... -Dobrze.-wzruszyłam ramionami i zniknęłam w gąszczu.Przez splot gałęzi widziałam jeszcze jak Samson zwiesza głowę i wolnym krokiem kieruje się na łąkę.Tak idąc wpadłam na drzewo. -Au....-syknęłam.Poszłam dalej i zaszyłam się w swojej jaskini.Długo rozmyślałam...Zaczęły mnie nękać wyrzuty sumienia że tak obcesowo potraktowałam swojego partnera.W ogóle czemu ja to zrobiłam?Może Samson nie zasługuje na kogoś takiego jak ja?Może powinien sobie znaleźć inną,lepszą waderę?Nie...nie mogę.... Zerwałąm się na równe nogi i pobiegłam na łąkę.Samsona tam nie było.Zamiast mojego partnera siedział tam Aron. -Aron? -Rene...witaj.-usmiechnął się niemrawo -Czy widziałeś może Samsona? -Poszedł nad wodospad tęczy....-mruknął -A gdzie Lejla?-kiedy się zapytałam Aron się lekko skrzywił -Rozumiem...wolisz o tym nie mówić,acz kolwiek nie wiem o co chodzi... Pobiegłam nad wodospad.Tam zastałam Samsona. -Samson...Ja...tak strasznie mi głupio...przepraszam że ciebie tak potraktowałam....po prostu...martwię się... <Samson?> |
||
czwartek, 20 marca 2014
Od Lucy
Poszłam dziś na łąkę, położyłam się wśród
trawy i zamknęłam oczy, po czym je znów otwarłam. Przekręciłam się na
bok i patrzałam teraz w trawe. Po chwili zobaczyłam przechodzącego obok
Jacoba...
Cześć Jacob!-Powiedziałam do basiora.
Cześć.-Odpowiedział.
Co robisz?-Zapytał mnie.
A, tak sobie siedzę w trawie.-Odpowiedziałam.
Idę na popołudniowe polowanie, idziesz?-Zapytał mnie basior.
No pewnie, lubię trochę rozrywki w upalny dzień.-Powiedziałam.
To choćmy!-Powiedział i pobiegliśmy do lasu...
To na co polujemy?-Zapytałam Jacoba.
Może łoś?-Powiedział.
Będzie trudno, ale cała wataha się naje.-Powiedziałam.
To tropię, jestem mistrzynią.-Powiedziałam i zaczęłam tropić zwierzynę.
Mam!-Szepnęłam do basiora.
Tam obok starej sosny i modrzewiu, widzisz?-Zapytałam basiora.
Tak, to idziemy.-Powiedział i my bez słów szliśmy w stronę łosia, ja podeszłam od tyłu, a Jacob od boku bo miał lepszą roślinność. Dał znak łapę i po chwili i którkim pościgu, łoś już leżał na ziemi.
Dobra robota.-Powiedział Jacob.
Teraz zaniesiemy do serca watahy.-Postanowił.
Nie było łatwo już byliśmy na łące... Nagle przyszedł Samson.
Pomóc wam?-zapytał.
Gdybyś mógł?-Zapytałam.
No jasne!-Powiedział Samson i złapał łosia, w kródce byliśmy już u serca watahy. Po zaniesieniu zdobyczy cała wataha zaczęła jeść...
Cześć Jacob!-Powiedziałam do basiora.
Cześć.-Odpowiedział.
Co robisz?-Zapytał mnie.
A, tak sobie siedzę w trawie.-Odpowiedziałam.
Idę na popołudniowe polowanie, idziesz?-Zapytał mnie basior.
No pewnie, lubię trochę rozrywki w upalny dzień.-Powiedziałam.
To choćmy!-Powiedział i pobiegliśmy do lasu...
To na co polujemy?-Zapytałam Jacoba.
Może łoś?-Powiedział.
Będzie trudno, ale cała wataha się naje.-Powiedziałam.
To tropię, jestem mistrzynią.-Powiedziałam i zaczęłam tropić zwierzynę.
Mam!-Szepnęłam do basiora.
Tam obok starej sosny i modrzewiu, widzisz?-Zapytałam basiora.
Tak, to idziemy.-Powiedział i my bez słów szliśmy w stronę łosia, ja podeszłam od tyłu, a Jacob od boku bo miał lepszą roślinność. Dał znak łapę i po chwili i którkim pościgu, łoś już leżał na ziemi.
Dobra robota.-Powiedział Jacob.
Teraz zaniesiemy do serca watahy.-Postanowił.
Nie było łatwo już byliśmy na łące... Nagle przyszedł Samson.
Pomóc wam?-zapytał.
Gdybyś mógł?-Zapytałam.
No jasne!-Powiedział Samson i złapał łosia, w kródce byliśmy już u serca watahy. Po zaniesieniu zdobyczy cała wataha zaczęła jeść...
Od Kataka-do CD Rozali
...Przytuliłem waderę do siebie.
To sprubuj myśleć o czymś co lubisz.-Powiedziałem do smutnej wadery.
Sprubuję, ale nie wiem czy się uda.-Powiedziała wadera.
Jdziemy w góry?-Zapytałem Rozalii...
<Rozalia? Przejdziemy do innego tematu?>
To sprubuj myśleć o czymś co lubisz.-Powiedziałem do smutnej wadery.
Sprubuję, ale nie wiem czy się uda.-Powiedziała wadera.
Jdziemy w góry?-Zapytałem Rozalii...
<Rozalia? Przejdziemy do innego tematu?>
Od Blue Star CD historii Sephiry
Ech nic - szybko odpowiedziałam i wstałam gotów by odlecieć, lecz nagle znów zapytała:
No co jest takie dziwne? - znów spytała lecz nic nieodpowiedziałam i poleciałam dalej. Po chwili wyczułam dziwny ale i znajomy zapach.
Wilki Złamanego Pazura! Ale co oni tu robią!?! - pomyślałam lecz musiałam
ostrzec watachę ale najpierw się upewniłam że to oni ale to byli oni i chyba mnie wyczuli lecz liczyły się teraz sekundy więc pędziłam jak błyskawica i jak dotarłam na naszą polanę krzyknełam:
Wszyscy w niebezpieczeństwie! - krzyknełam przerażona
Co się dzieje? - ktoś spytał z tłumu
Pamiętacie jak opowiadałam niektórym moją historię? To te wilki są na naszym terytorium i szli w tą stronę! - sapnełam zderwowana
W takim razie trzeba się na to przygotować - ktoś powiedział
< kto kolwiek?>
No co jest takie dziwne? - znów spytała lecz nic nieodpowiedziałam i poleciałam dalej. Po chwili wyczułam dziwny ale i znajomy zapach.
Wilki Złamanego Pazura! Ale co oni tu robią!?! - pomyślałam lecz musiałam
ostrzec watachę ale najpierw się upewniłam że to oni ale to byli oni i chyba mnie wyczuli lecz liczyły się teraz sekundy więc pędziłam jak błyskawica i jak dotarłam na naszą polanę krzyknełam:
Wszyscy w niebezpieczeństwie! - krzyknełam przerażona
Co się dzieje? - ktoś spytał z tłumu
Pamiętacie jak opowiadałam niektórym moją historię? To te wilki są na naszym terytorium i szli w tą stronę! - sapnełam zderwowana
W takim razie trzeba się na to przygotować - ktoś powiedział
< kto kolwiek?>
Od Lili CD historii Fella
-Hej-krzyknęłam do jakiegoś basiora-Kim jesteś? Co robisz na terenie naszej watahy?
-Ja...ja nie wiem skąd się tu wziąłem...-odpowiedział
-Jak to nie wiesz?
-No po prostu obudziłem się tu...
-No dobrze ,a jak się nazywasz?
-Fell.-powiedział
-Aha. Ja jestem Lili.-podeszłam bliżej do basiora i zauważyłam, że ma zakrwawione skrzydło.
-Czy wszystko dobrze z twoim skrzydłem?-zapytałam
-Chyba nie... Strasznie mnie boli...
-Chodź zaprowadzę cię do Desmonda, naszego medyka.
-No dobrze -zgodził się
Po chwili byliśmy już przy jaskini Desmonda.
-Zaczekaj chwilę. Zaraz cię zawołam dobrze?
-Ok
-Des! Jesteś tu?
-Tak. Czy coś się stało?-zapytał
-Nie. Ze mną wszystko w porządku tylko spotkałam Fella i ma zranione skrzydło. Czy mógłbyś mu pomóc?
- Jasne pomogę. Ale kto to jest Fell?
-Nie wiem dokładnie..-opowiedziałam mu jak spotkałam basiora
-Fell chodź tutaj- zawołałam po chwili
Basior przyszedł, a Desmond opatrzył mu skrzydło. Na szczęście nie było poważnie zranione.. Po kilku minutach było po wszystkim. Wyszliśmy z jaskini,a ja zapytałam
- Czy zechciałbyś dołączyć do naszej watahy?
<Fell?>
-Ja...ja nie wiem skąd się tu wziąłem...-odpowiedział
-Jak to nie wiesz?
-No po prostu obudziłem się tu...
-No dobrze ,a jak się nazywasz?
-Fell.-powiedział
-Aha. Ja jestem Lili.-podeszłam bliżej do basiora i zauważyłam, że ma zakrwawione skrzydło.
-Czy wszystko dobrze z twoim skrzydłem?-zapytałam
-Chyba nie... Strasznie mnie boli...
-Chodź zaprowadzę cię do Desmonda, naszego medyka.
-No dobrze -zgodził się
Po chwili byliśmy już przy jaskini Desmonda.
-Zaczekaj chwilę. Zaraz cię zawołam dobrze?
-Ok
-Des! Jesteś tu?
-Tak. Czy coś się stało?-zapytał
-Nie. Ze mną wszystko w porządku tylko spotkałam Fella i ma zranione skrzydło. Czy mógłbyś mu pomóc?
- Jasne pomogę. Ale kto to jest Fell?
-Nie wiem dokładnie..-opowiedziałam mu jak spotkałam basiora
-Fell chodź tutaj- zawołałam po chwili
Basior przyszedł, a Desmond opatrzył mu skrzydło. Na szczęście nie było poważnie zranione.. Po kilku minutach było po wszystkim. Wyszliśmy z jaskini,a ja zapytałam
- Czy zechciałbyś dołączyć do naszej watahy?
<Fell?>
Od Drake'a Cd Historii Talona
-Idę!-krzyknąłem
-Pomóż mi wydostać się z tej zaspy.
-Dobra, dobra spokojnie...
Złapałem Talona za ogon i ciągnąłem.
-Ałł! Uważaj trochę.
-Oj sorry.-powiedziałem
Nie mogłem go wyciągnąć. W końcu się udało.
-Ale śmiesznie wyglądasz.-zaśmiałem się-Jesteś cały biały.
-Tak? Naprawdę?-odpowiedział
Zaczęliśmy się śmiać.
-Nic ci się nie stało?-zapytałem po chwili
-Poza tym, że mnie boli głowa to chyba nic.
-Może pójdziemy do Desmonda czy do Błękitnej Gwiazdy żeby sprawdzili czy nic cię nie stało co? Tak dla pewności?
<Talon?>
Od Jacoba cd. historii Lucy
- Jeśli, tak bardzo chcesz to w porządku - odpowiedziałem.
Popatrzyłem na waderę, była ona piękna. Słońce oświetliło jej białe futro, a jej niebieskie oczy przypominały niebo.
- Ahh - odparłem.
- Coś się stało? - zapytała się mnie.
- Nie, nic - odpowiedziałem.
Kiedy zjedliśmy sarnę, zapytałem:
- Może pójdziemy gdzieś?
<Lucy?>
Od Rozalii cd. historii Kataka
- Aż tak widać, że jestem smutna? - spytałam się.
- Tak - odpowiedział Katak.
Usiadłam, wzięłam głęboki oddech i odpowiedziałam:
- Jestem smutna, ponieważ ostatnio miewam okropne koszmary.
- A dokładnie, jakie? - zapytał się.
-Te koszmary pojawiają się cały czas. Przypominają mi co się stało z moją rodziną i z najbliższymi mi osobami.
Po tych słowach kolejna łza spłynęła na ziemię.
<Katak?>
- Tak - odpowiedział Katak.
Usiadłam, wzięłam głęboki oddech i odpowiedziałam:
- Jestem smutna, ponieważ ostatnio miewam okropne koszmary.
- A dokładnie, jakie? - zapytał się.
-Te koszmary pojawiają się cały czas. Przypominają mi co się stało z moją rodziną i z najbliższymi mi osobami.
Po tych słowach kolejna łza spłynęła na ziemię.
<Katak?>
Od Kataka
Dziś poszłem na łąkę... Napotkałem Rozalię...
Cześć.-Powiedziałem do wadery...
Witaj, Katak.-Powiedziała.
Coś się stało? Jesteś smutna.-Zapytałem ją...
<Rozalia?>
Cześć.-Powiedziałem do wadery...
Witaj, Katak.-Powiedziała.
Coś się stało? Jesteś smutna.-Zapytałem ją...
<Rozalia?>
Od Valixy
Dziś wstałam dość późno, poszłam coś zjeść. Odszukałam jagody i zaczęłam
jeść... Po chwili poszłam nad strumyk i patrzałam w wodę... Nagle za
mną zobaczyłam innego wilka... Białego...
<Dokończy jakiś biały wilk?>
<Dokończy jakiś biały wilk?>
Od Lucy-do CD Jacoba
...No pewnie że pójdę.-Odparłam. Więc
poszliśmy do lasu kolorów... W końcu doszliśmy, było pełno kolorowych
świateł: Fioletowe, pomarańczowe, różowe, niebieskie...
Ale pięknie.-Powiedziałam.
Ślicznie.-Odpowiedział.
Co robimy?-Zapytałam basiora...
<Jacob? Sory brak weny.>
Ale pięknie.-Powiedziałam.
Ślicznie.-Odpowiedział.
Co robimy?-Zapytałam basiora...
<Jacob? Sory brak weny.>
środa, 19 marca 2014
Od Rozalii cd. historii Alexa
- Ja nie mogę - odpowiedziała Nette. - Muszę, gdzieś iść.
Pobiegła i znikła za długą trawą.
- Skoro, oni poszli, ja mogę cię oprowadzić - odpowiedziałam z wielką niechęcią.
Wyczuwałam, że wcale nie będzie dziękował za to.
- Ty? - zapytał się śmiejąc.
Może wyglądałam na taką, która da sobą pomiatać i obrażać, ale wcale taka nie jestem.
- Tak, ja - powiedziałam stanowczo.
Chciałam go oprowadzić po wszystkich pięknych miejscach, a on na to odpowiedział.
<Alex?>
Pobiegła i znikła za długą trawą.
- Skoro, oni poszli, ja mogę cię oprowadzić - odpowiedziałam z wielką niechęcią.
Wyczuwałam, że wcale nie będzie dziękował za to.
- Ty? - zapytał się śmiejąc.
Może wyglądałam na taką, która da sobą pomiatać i obrażać, ale wcale taka nie jestem.
- Tak, ja - powiedziałam stanowczo.
Chciałam go oprowadzić po wszystkich pięknych miejscach, a on na to odpowiedział.
<Alex?>
Od Fella
- Nigdy nie trać nadziei - powiedział znajomy mi głos we śnie.
Otworzyłem oczy.
- Ajj, gdzie ja jestem - powiedziałem i spojrzałem dookoła. Było to nieznajome mi miejsce. Leżałem na jakieś skale, a dokoła mnie było jezioro i skaliste góry i ani śladu żywej istoty.
- Dobra czas wzbić się w powietrze - powiedziałem sam do siebie.
Chciałem polecieć, ale moje skrzydło było całe we krwi, a ja prawie nic nie pamiętałem.
- Ałłć! - krzyknąłem, kiedy próbowałem ruszyć skrzydłem.
Teraz mogłem liczyć tylko na jakiegoś wilka, który mnie znajdzie. Próbowałem nie tracić nadziei, kiedy byłem bliski jej końca, ktoś mnie zauważył.
<Kto dokończy?>
Otworzyłem oczy.
- Ajj, gdzie ja jestem - powiedziałem i spojrzałem dookoła. Było to nieznajome mi miejsce. Leżałem na jakieś skale, a dokoła mnie było jezioro i skaliste góry i ani śladu żywej istoty.
- Dobra czas wzbić się w powietrze - powiedziałem sam do siebie.
Chciałem polecieć, ale moje skrzydło było całe we krwi, a ja prawie nic nie pamiętałem.
- Ałłć! - krzyknąłem, kiedy próbowałem ruszyć skrzydłem.
Teraz mogłem liczyć tylko na jakiegoś wilka, który mnie znajdzie. Próbowałem nie tracić nadziei, kiedy byłem bliski jej końca, ktoś mnie zauważył.
<Kto dokończy?>
Od Kalipso CD historii Klausa:
-Ale wy macie pomysły-powiedziałam
-A no...-powiedział
-I co dajesz jakoś radę.... z samymi rybkami?Haha
-Jakoś muszę.... niestety...
-Ale jesteś biedny - zaśmiałam się
-Hej! Ciekawe czy ty byś wytrzymała jedząc same ryby przez tydzień?
-Jasne, że tak. A tak w ogóle to ile tu już siedzisz ?
<Klaus?>
-A no...-powiedział
-I co dajesz jakoś radę.... z samymi rybkami?Haha
-Jakoś muszę.... niestety...
-Ale jesteś biedny - zaśmiałam się
-Hej! Ciekawe czy ty byś wytrzymała jedząc same ryby przez tydzień?
-Jasne, że tak. A tak w ogóle to ile tu już siedzisz ?
<Klaus?>
Od Talona cd historii Drake'a
- No, mi też się strasznie nudzi. Idziemy! - wykrzyknąłem.
- A gdzie? - zapytał się mnie Drake.
Długo się zastanawiałem, chciałem iść w jakieś straszne miejsce, ale po chwili wpadł mi do głowy pomysł.
- Może do Zimowego Lasu?
- Zgoda.
Kiedy doszliśmy na miejsce, zapytałem:
- Urządzimy mały wyścig?
- Dobra.
Ustanowiliśmy mały tor i zaczynaliśmy odliczać:
- 1...2...3... start!
Nie chciałem przegrać. Próbowałem go wyprzedzić, gdy nagle na mojej drodze pojawiło się... Drzewo? Wpadłem na nie i cały śnieg z niego na mnie wpadł. Za nic nie mogłem się wygrzebać.
- Drake, może byś mi pomógł - zapytałem tak głośno, żeby mnie usłyszał.
<Drake?>
- A gdzie? - zapytał się mnie Drake.
Długo się zastanawiałem, chciałem iść w jakieś straszne miejsce, ale po chwili wpadł mi do głowy pomysł.
- Może do Zimowego Lasu?
- Zgoda.
Kiedy doszliśmy na miejsce, zapytałem:
- Urządzimy mały wyścig?
- Dobra.
Ustanowiliśmy mały tor i zaczynaliśmy odliczać:
- 1...2...3... start!
Nie chciałem przegrać. Próbowałem go wyprzedzić, gdy nagle na mojej drodze pojawiło się... Drzewo? Wpadłem na nie i cały śnieg z niego na mnie wpadł. Za nic nie mogłem się wygrzebać.
- Drake, może byś mi pomógł - zapytałem tak głośno, żeby mnie usłyszał.
<Drake?>
Od Samsona-do CD Reane
...Dobrze.-Powiedziałam do wadery.
Ok, co się stało.-Zapytała. Nic, nic...-Odpowiedziałem. Choć, pójdziemy na łąkę.-Powiedziałem do partnerki. Idziesz?-Zapytałem... <Reane?> |
Od Lucy
Poszłam dziś nad rzekę gór, napiłam się
wody i pomyślałam o mojej siostrze, co prawda przybranej, ale siostrze.
Roxi... Poszłam na łąkę i położyłam się wśród traw... Leżałam przez
chwilę, ale poszłam do mojej skrytki... Tam właśnie przebywałam, gdy
chciałam pomyśleć...
|
Od Lucy
Dziś wstałam wcześnie. Poszłam coś upolować... Poszłam do lasu, gdzie
zwykle jest dużo zwierząt łownych. Zaczaiłam się na jedną sarnę i
złapałam, zadusiłam jeszcze i mogłam zacząć jeść, ale najpierw zaciągłam
ją na łąkę wśród duże trawy.
Cześć!-Ktoś powiedział.
Jacob? Cześć.-Powiedziałam do basiora.
Co tu robisz?-Zapytał mnie Jacob.
Eeee... Chciałam zacząć jeść.-Odpowiedziałam.
No to ja nie będę przeszkadzał.-Powiedział.
Nie, nie przeszkadzasz, chcesz ze mną zjeść, śniadanie?-Zapytałam.
Dla mnie to trochę zadużo-Powiedziałam...
<Jacob?>
Cześć!-Ktoś powiedział.
Jacob? Cześć.-Powiedziałam do basiora.
Co tu robisz?-Zapytał mnie Jacob.
Eeee... Chciałam zacząć jeść.-Odpowiedziałam.
No to ja nie będę przeszkadzał.-Powiedział.
Nie, nie przeszkadzasz, chcesz ze mną zjeść, śniadanie?-Zapytałam.
Dla mnie to trochę zadużo-Powiedziałam...
<Jacob?>
Od Alexa - Jak dotarłem
- Alex, wracaj! - krzyknęła do mnie siostra.
Udawałem, że nie słyszę i pobiegłem przed siebie. Biegłem i biegłem tak kilka dni. Wkrótce zauważyłem znajomego mi wilka - Jacoba - mojego kuzyna.
- Jacob! - zawołałem.
On obrócił się i powiedział ze zdziwieniem:
- Alex, co ty tutaj robisz?
- Uciekłem. Miałem dość mojej rodzinny - odpowiedziałem.
W pewnej chwili zauważyłem dwie wadery: białą i brązową.
- O, jakie macie śliczne wadery - powiedziałem chichocząc.
Mój kuzyn wiedział, że jak mówię śliczne to uważam, że są słabe.
- Jestem Nette, a to Rozalia - powiedziała jedna z nich.
Jacob spytał się:
- Chcesz dołączyć do tej watahy?
- No skoro, tak mówisz. Z chęcią - powiedziałem do niego ze złośliwością.
Szczerze nie przepadaliśmy za sobą.
Oni zaprowadzili mnie do jaskini alfy.
- Demon! - krzyknął Jacob.
- Co?- zapytał Demon - O nowy wilk.
- Tak, mój kuzyn. Chciałby do nas dołączyć.
- Dobra, idę powiedzieć Jasperowi, że mamy nowego wilka.
Poszliśmy dalej od jaskini i zapytałem się:
- Może mnie oprowadzicie?
- Ja nie mogę - odparł kuzyn i pobiegł, widać było, że nie jest niezadowolony moją obecnością.
- To może wy?- zwróciłem się niechętnie do wader.
<Która dokończy?>
Od Sephiry
Siedziałam sobie sama (podkreślmy sama ) na łące i myślałam.
Bałam się wrócić do domu bo jak zwykle musiałam cos zbroić. „ Jestem dzieckiem”
pomyślałam „To normalne” . I jest coś jeszcze… Moi rodzice nie wiedzą gdzie
jestem…
- Dobra – mruknęłam – idę. Wszystko będzie dobrze …
- To trochę dziwne – usłyszałam za sobą głos jakiegoś wilka
- Ale co jest dziwne ?– zapytałam
< Kto dokończy ?>
od Drake'a
-Mamo mogę iść do Talona?-zapytałem
-Jasne idź.-zgodziła się.
Wybrałem się więc do Talona.
-Hej-powiedziałem na miejscu
-O cześć Drake. Co słychać?
-No właśnie nic. Tak mi się nudzi i pomyślałem, że może coś porobimy.
To jak?
<Talon?>
-Jasne idź.-zgodziła się.
Wybrałem się więc do Talona.
-Hej-powiedziałem na miejscu
-O cześć Drake. Co słychać?
-No właśnie nic. Tak mi się nudzi i pomyślałem, że może coś porobimy.
To jak?
<Talon?>
Od Klausa Cd historii Kalipso
- Ja ? – zdziwiłem się – Ja nic to nie robię :D
- Jasne … - mruknęła
- Słowo – powiedziałem poważnie – siedzę sobie i ryby łowię,
a poza tym …
- Co jest ? – zapytała Kalipso
- Z Jazzem się założyłem, że tu wytrzymam tydzień – zaśmiałem
się, ale zaraz zmarkotniałem – żywiąc się tylko rybkami.
- Serio ?– powiedziała ze zdziwieniem
- On ostawia trzy dni, Demon dawał mi cztery – uśmiechnąłem się
– A ja im powiedziałem, że wytrzymam minimum tydzień
<Kalipso ?>
Od Lili cd historii Seth'a
-Możemy iść-uśmiechnęłam się.
-Ok to chodź za mną pokażę ci gdzie jest najwięcej zwierzyny.
Pobiegłam za Sethem. Po chwili byliśmy już na miejscu . Weszliśmy do jakiegoś lasu. Płyną tam mały wodospad.
-Spójrz tam-powiedział Seth-widzisz tego pięknego łosia?
-Tak
-To co idziemy?-zapytał
-O tak. Jestem nadal bardzo głodna.
Zaczailiśmy się na łosia . Po chwili leżał już na ziemi. Zaczęliśmy jeść.
Po jedzeniu postanowiliśmy pójść na spacer .
-Seth mogę cię o coś spytać?
-Jasne pytaj.-powiedział
-No bo... jak siedzieliśmy nad wodą to byłeś jakiś smutny. Czy coś się stało?Oczywiście jak nie chcesz to nie mów.
<Seth?>
-Ok to chodź za mną pokażę ci gdzie jest najwięcej zwierzyny.
Pobiegłam za Sethem. Po chwili byliśmy już na miejscu . Weszliśmy do jakiegoś lasu. Płyną tam mały wodospad.
-Spójrz tam-powiedział Seth-widzisz tego pięknego łosia?
-Tak
-To co idziemy?-zapytał
-O tak. Jestem nadal bardzo głodna.
Zaczailiśmy się na łosia . Po chwili leżał już na ziemi. Zaczęliśmy jeść.
Po jedzeniu postanowiliśmy pójść na spacer .
-Seth mogę cię o coś spytać?
-Jasne pytaj.-powiedział
-No bo... jak siedzieliśmy nad wodą to byłeś jakiś smutny. Czy coś się stało?Oczywiście jak nie chcesz to nie mów.
<Seth?>
poniedziałek, 17 marca 2014
Od Seth'a - CD historii Lili
Spojrzałem na wodę potem na moje opierzone skrzydła a potem na
Lili.Wskoczyłem do wody.Skrzydła nie ucierpiały gdyż były pokryte
tłuszczem.Tak jak u ptaków.Pokrywały je jedynie nie liczne kropelki wody
które nie wsiąkały.Zaczęliśmy się chlapać wodą.Śmialiśmy się.Spojrzałem
w oczy Lili.Uśmiechnąłem się.Potem wyszliśmy na trawę i patrzyliśmy w
wodę.
Jeszcze raz spojrzałem na waderę.Ach....rzeby tak Aurena ze mną przebywała...ale ona unikała mnie jak ognia...czemu?Nie mam pojęcia...
-Może pójdziemy na polowanie?-zapytałem
<Lili?>
Jeszcze raz spojrzałem na waderę.Ach....rzeby tak Aurena ze mną przebywała...ale ona unikała mnie jak ognia...czemu?Nie mam pojęcia...
-Może pójdziemy na polowanie?-zapytałem
<Lili?>
sobota, 15 marca 2014
Od Lili cd Historii Seth'a:
-O tak ! Z chęcią poznam tereny watahy.
-To gdzie byś chciała pójść najpierw?-zapytał basior -No nie wiem... Może nad jakieś jezioro albo rzekę? -Nie ma sprawy. Możemy iść nad Jezioro Gór.-uśmiechną się Poszliśmy więc nad jezioro. -Ale tu pięknie.-powiedziałam z zachwytem. -Tak zgadzam się. Pobiegłam do wody. Napiłam się bo byłam bardzo spragniona i chciałam się trochę ochłodzić. - Seth chodź do wody.-krzyknęłam <Seth?> |
||
Od Nette cd. historii Rozalii
Plusnęłam wodą ostatni raz na Rozalię.
- Rozejm - odpowiedziałam.
Uśmiechnęłam się do niej i powiedziałam:
- Ostatnio pluskałyśmy się razem w wodzie, gdy byłyśmy małe.
Przyjaciółka pokiwała głową.
- Masz rację - odparła.
Znudziło mi się tak siedzieć.
- Idziemy? - zapytałam.
- Możemy iść
Wyszłyśmy z wody i poszłyśmy w drogę.
- Rozejm - odpowiedziałam.
Uśmiechnęłam się do niej i powiedziałam:
- Ostatnio pluskałyśmy się razem w wodzie, gdy byłyśmy małe.
Przyjaciółka pokiwała głową.
- Masz rację - odparła.
Znudziło mi się tak siedzieć.
- Idziemy? - zapytałam.
- Możemy iść
Wyszłyśmy z wody i poszłyśmy w drogę.
Od Reane - Miły dzień
Leżałam nad rzeką.Wspominałam ten miły
dzień kiedy to urodził się Aramis.Teraz był już dorosłym
wilkiem.Pomyślałam o Samsonie.Pobiegłam do Lucy.
-Lucy,nie widziałaś może gdzieś Samsona?
-Niestety nie...
-Dobrze....dziękuję...-pobiegłam dalej.Znalazłam go.Siedział nad wodospadem.
-Samson?
-Reane....-uśmiechnął się.
-Czy....czy wszystko w porządku?
-Tak skarbie...Może pójdziemy na polowanie?
-No....dobrze...-powiedziałam.Samson wydawał mi się jakiś dziwny.
Upolowaliśmy wspólnie całkiem dużego łosia.Zaciągnęliśmy ofiarę do innych wilków i cała wataha się posiliła.
-Samson....jesteś dzisiaj jakiś....nie swój....taki inny....Czy na pewno wszystko dobrze?
<Samson?>
-Lucy,nie widziałaś może gdzieś Samsona?
-Niestety nie...
-Dobrze....dziękuję...-pobiegłam dalej.Znalazłam go.Siedział nad wodospadem.
-Samson?
-Reane....-uśmiechnął się.
-Czy....czy wszystko w porządku?
-Tak skarbie...Może pójdziemy na polowanie?
-No....dobrze...-powiedziałam.Samson wydawał mi się jakiś dziwny.
Upolowaliśmy wspólnie całkiem dużego łosia.Zaciągnęliśmy ofiarę do innych wilków i cała wataha się posiliła.
-Samson....jesteś dzisiaj jakiś....nie swój....taki inny....Czy na pewno wszystko dobrze?
<Samson?>
Od Lejli - CD historii Renessme.
-Ech....nic się takiego nie stało...po prostu....Aron....
-Coś ci zrobił?Zerwał z tobą?Wiedziałam...
-Nie...nic się nie stało...-zaśmiałam się
-No to o co chodzi?
-Po prostu...no nie wiem.... boję się że go stracę.
-Aha...No cóż....myślę że obaj jesteście do siebie tak przywiazani że nie moglibyście bez siebie żyć...-powiedziała po czym obie uslyszałyśmy wołanie.
-Muszę lecieć...Jasper woła...-powiedziała Ness i zniknęła za krzewami.Nie zdąrzyłam się podnieść a już za mną usłyszałam znajomy głos.
-Aron...jak mogłeś?Podsłuchiwałeś nas?!
-Wszystkie chwyty są dozwolone...-zaśmiał się po czym mnie przytulił.
-Aron...
-No już wiem o co chodzi....ale przestań się tak smucić...nigdzie się nie wybieram....
Poszliśmy na plażę.Był zachód słońca.Mewy leciały na południe.Było tak pięknie...
-Coś ci zrobił?Zerwał z tobą?Wiedziałam...
-Nie...nic się nie stało...-zaśmiałam się
-No to o co chodzi?
-Po prostu...no nie wiem.... boję się że go stracę.
-Aha...No cóż....myślę że obaj jesteście do siebie tak przywiazani że nie moglibyście bez siebie żyć...-powiedziała po czym obie uslyszałyśmy wołanie.
-Muszę lecieć...Jasper woła...-powiedziała Ness i zniknęła za krzewami.Nie zdąrzyłam się podnieść a już za mną usłyszałam znajomy głos.
-Aron...jak mogłeś?Podsłuchiwałeś nas?!
-Wszystkie chwyty są dozwolone...-zaśmiał się po czym mnie przytulił.
-Aron...
-No już wiem o co chodzi....ale przestań się tak smucić...nigdzie się nie wybieram....
Poszliśmy na plażę.Był zachód słońca.Mewy leciały na południe.Było tak pięknie...
Od Seth'a - CD historii Lili
-No pewnie że tak...-uśmiechnąłem się do wadery.
-No dobrze,więc...czekaj...a jak ty masz na imię?
-Jestem Seth.Pewnie jak wiekszość z nas spotkało cię jakieś nieszczęście i dla tego tutaj przybyłaś...tak?
-Nie....czemu ci to przyszło do głowy?
-Tak jakoś...-wzruszyłem ramionami.-No to co?Przedstawić cię Demonowi?
-Komu?
-Naszemu alfie.I Jasperowi też.To beta.
-No dobrze.To chodźmy.
Pobiegłem w głąb lasu.Zatrzymałem się gwałtownie przy jaskini Demona.
-Demon!Chodź!-krzyknąłem.Basior wybiegł z jaskini.
-Co się stało?
-Nic poważnego...To jest Lili.Chciała by dołączyć do watahy.
-Ok.Nie ma problemu.Powiem to jeszcze tylko Jasperowi.-powiedział.
Spojrzałem na Lili.Coś było nie tak...
-Twoje....uszy....
-Nie zwracaj na nie uwagi....
-Przejdziemy się?-uśmiechnąłem się
<Lili?>
-No dobrze,więc...czekaj...a jak ty masz na imię?
-Jestem Seth.Pewnie jak wiekszość z nas spotkało cię jakieś nieszczęście i dla tego tutaj przybyłaś...tak?
-Nie....czemu ci to przyszło do głowy?
-Tak jakoś...-wzruszyłem ramionami.-No to co?Przedstawić cię Demonowi?
-Komu?
-Naszemu alfie.I Jasperowi też.To beta.
-No dobrze.To chodźmy.
Pobiegłem w głąb lasu.Zatrzymałem się gwałtownie przy jaskini Demona.
-Demon!Chodź!-krzyknąłem.Basior wybiegł z jaskini.
-Co się stało?
-Nic poważnego...To jest Lili.Chciała by dołączyć do watahy.
-Ok.Nie ma problemu.Powiem to jeszcze tylko Jasperowi.-powiedział.
Spojrzałem na Lili.Coś było nie tak...
-Twoje....uszy....
-Nie zwracaj na nie uwagi....
-Przejdziemy się?-uśmiechnąłem się
<Lili?>
czwartek, 13 marca 2014
od Lili ''Jak dotarłam'':
Szłam już od kilku dni.Byłam strasznie zmęczona i głodna.Postanowiłam,
że wejdę trochę głębiej do lasu bo jak na razie trzymałam się samego
brzegu. Szłam przez 10 min gdy nagle ujrzałam piękną sarnę. Zaczaiłam
się i zapolowałam. Wzięłam zdobycz i usunęłam się z nią w krzaki.
Zaczęłam jeść gdy nagle poczułam zapach obcego wilka. Zaczęłam
nasłuchiwać. Wilk był coraz bliżej i w pewnej chwili stał już przede
mną.
-Kim jesteś?-zapytał basior
-Ja jestem Lili i chciałam tylko zapolować. Już sobie idę.-wstałam i ruszyłam
-Zaczekaj-powiedział nieznajomy.
-Tak?
-Skąd jesteś?
-Pochodzę z za gór. Szukam nowej watahy.
- To dobrze trafiłaś-uśmiechną się
-Naprawdę? Myślisz, że mnie tu zechcą?
<Kto dokończy?>
-Kim jesteś?-zapytał basior
-Ja jestem Lili i chciałam tylko zapolować. Już sobie idę.-wstałam i ruszyłam
-Zaczekaj-powiedział nieznajomy.
-Tak?
-Skąd jesteś?
-Pochodzę z za gór. Szukam nowej watahy.
- To dobrze trafiłaś-uśmiechną się
-Naprawdę? Myślisz, że mnie tu zechcą?
<Kto dokończy?>
Od Blue Star
Dziś był przyjemny ranek więc poszłam uzupełnić zioła i inne potrzebne rzeczy jakby coś się stało.Jak wróciłam zobaczyłam Windy kręcącą się obok jaskinii w której sypiam.
Witaj Windy. Chcesz czegoś?-spytałam
Tak chce. Mam taką malą sprawę. Czy opatrzesz mi tę ranę co mam na karku?-spytała
Tak oczywiście! Po co to głupie pytanie.- powiedziałam, po czym wzięłam nagietka i wycisnwłam sok i prysnełam jej na ranę.
Au co ty robisz?!? Oszalałaś? -spytała
Nie nie oszalałam. Tylko prysnełam sok z nagietka co ci pomoże, ty robisz aferę o byle co!- Krzyknęłam, po czym rozłożyłam skrzydła, a ona powiedziała:
Ty chcesz mi pomoc tym nagietkiem?!? Chyba sobie śnisz!?!- Warkneła po czy żuciła się na mnie i za atakowała, ale ja byłam na to gotowa. Powiedziałam do niej tak:
Nie masz ze mną szans. Kiedyś byłam wojowniczką!- Wrzasnełam do niej lecz mi odpowiedziała:
Powiedz mi kiedy niby byłaś!- spytała
Przed tym kiedy moi rodzice zginęli i siostra!-Wrzasknełam a ina drwiąco spojrzała.
Idę stąd bo nic tu na mnie.-powiedziała i tak jak mówiła poszła sobie. Nagle przyszła Arashi i spytała:
Co tu się stało?
<Arashi?>
Od Rozalii cd. historii Nette
Uwielbiałam spędzać czas z moimi przyjaciółmi, a szczególnie z Nette. Zastąpiła mi ona siostrę więc byłam z nią zżyta.
- Gdzie się podziała ta nerwowa Roska z dawnych lat? - zapytała mnie przyjaciółka.
- Zniknęła, tak jak moja przeszłość - odpowiedziałam.
Przez chwilę byłyśmy cicho, ale ja musiałam ją przerwać i chlusnęłam całą siłą wodą.
- Ty!!- wrzasnęła.
- Co?- zapytałam z uśmieszkiem.
Ona odegrała się tym samym.
- I co rozejm? - zapytałam śmiejąc się.
<Nette?>
wtorek, 11 marca 2014
Od Blue Star:
Był słoneczny pogodny dzień.Poszłam nad Błękitny Wodospad. Myślałam trochę tam. Muszę przyznać zakochałam się. Ale nie zgadnicie w kim! W Desmondzie!
Nagle wyczułam Desmonda. Pomyślałam sobie że dam radę i mu to powiem. Więc podeszłam do jego i powiedziałam :
Desmond ja Cię kocham.
<Desmond?>
Nagle wyczułam Desmonda. Pomyślałam sobie że dam radę i mu to powiem. Więc podeszłam do jego i powiedziałam :
Desmond ja Cię kocham.
<Desmond?>
Od Renessme cd historii Lejli - Spacer
Tego dnia postanowiłam wybrać się nad strumień. Kiedy tam dotarłam
zobaczyłam Arona i Lejlę. Urwali rozmowę kiedy wyszłam z krzaków. Lejla
stała smutna, a z jej oka ciekła łza. Zrobiło mi się głupio, że im
przerwałam rozmowę.
-Przepraszam, jeśli przeszkodziłam. Myślałam, że jeszcze nikogo tu nie będzie.
-Nie szkodzi-powiedziała ocierając łzę.
-Może ja...
-Nie. Zostań-powiedział Aron.-I tak miałem coś do załatwienia-powiedział z smutnym wzrokiem i odszedł.
Lejla patrzyła chwilę z nim.
-Lejlo, przepraszam, że się wrąca, to nie moja sprawa, ale czy coś się stało? Oczywiście jak nie chcesz to nie musisz odpowiadać, ale zawsze możesz do mnie przyjść i się wygadać.
<Lejla? Mam zanik weny>
-Przepraszam, jeśli przeszkodziłam. Myślałam, że jeszcze nikogo tu nie będzie.
-Nie szkodzi-powiedziała ocierając łzę.
-Może ja...
-Nie. Zostań-powiedział Aron.-I tak miałem coś do załatwienia-powiedział z smutnym wzrokiem i odszedł.
Lejla patrzyła chwilę z nim.
-Lejlo, przepraszam, że się wrąca, to nie moja sprawa, ale czy coś się stało? Oczywiście jak nie chcesz to nie musisz odpowiadać, ale zawsze możesz do mnie przyjść i się wygadać.
<Lejla? Mam zanik weny>
poniedziałek, 10 marca 2014
Od Kalipso
-Co za nudy.-powiedziałam
Drake i Saphira bawiły się z Rozalią ,a Klaus...
-Właściwie to gdzie on jest?-zapytałam sama siebie.-Pójdę go poszukać.
Wybrałam się więc na poszukiwania partnera. Poszłam do jego jaskini ,ale go tam nie było.Ruszyłam więc dalej. Szłam na łąkę gdy po drodze spotkałam Arashi.
-Hej Arashi-przywitałam się
- O witaj Kalipso- powiedziała
-Nie widziałaś przypadkiem Klausa ?
-Nie, niestety nie
-Aha. Dzięki.
Ruszyłam więc dalej. Doszłam na łąkę,ale też go tam nie było. Postanowiłam sprawdzić na wyspie. Weszłam do wody i popłynęłam. Po chwili wyszłam na brzeg i zobaczyłam Klausa.
-Hej co ty tu robisz? Szukam cię od rana.-powiedziałam
<Klaus?>
Drake i Saphira bawiły się z Rozalią ,a Klaus...
-Właściwie to gdzie on jest?-zapytałam sama siebie.-Pójdę go poszukać.
Wybrałam się więc na poszukiwania partnera. Poszłam do jego jaskini ,ale go tam nie było.Ruszyłam więc dalej. Szłam na łąkę gdy po drodze spotkałam Arashi.
-Hej Arashi-przywitałam się
- O witaj Kalipso- powiedziała
-Nie widziałaś przypadkiem Klausa ?
-Nie, niestety nie
-Aha. Dzięki.
Ruszyłam więc dalej. Doszłam na łąkę,ale też go tam nie było. Postanowiłam sprawdzić na wyspie. Weszłam do wody i popłynęłam. Po chwili wyszłam na brzeg i zobaczyłam Klausa.
-Hej co ty tu robisz? Szukam cię od rana.-powiedziałam
<Klaus?>
Od Lejli - Spacer
Obudziłam się bardzo wcześnie.Było ciepło a słońce wlewało się
promieniem do jaskini.Wybiegłam na zewnątrz.Zauważyłam Arona
pochylającego się nad strumieniem.Odwrócił się w moją
stronę.Uśmiechnęłam się i położyłam na skale w piskowym kolorze.Aron
powili do mnie podszedł.
-Długo ciebie ni widziałem...brakowało mi ciebie...-powiedział.Zamyśliłam się na chwilę.
-Przecież widziałeś mnie wczoraj...wieczorem.-powiedziałam.Ostatnio byłam dosyć nieobecna w watasze.
-Lejlo...wszystko w porządku?-przytulił się do mnie.Weszłam jednak do wody zostawiając go w tyle.
-Tak...nic mi nie jest...skąd te przypuszczenia?
-Zawsze byłaś taka...inna...tajemnicza i lekko przestraszona...teraz zupełnie ciebie nie poznaję.Jesteś jeszcze bardziej speszona niż kiedyś...
-Tak to wygląda?-zapytałam.Po części Aron miał rację.Kiedy ten wilk mnie pokochał w moim sercu zakwitł kwiat.Kwiat który trzymał mnie przy życiu.Tym kwiatem był Aron.Byłam taka szczęśliwa.Jednak pewnego dnia usłyszałam jak jakieś małe szczenięta walczyły i wyobrażały sobie wojnę.Kiedy byłam samotna nie musiałam się o kogoś obawiać.Teraz miałam Arona.Gdyby coś mu się stało...-przez te rozmyślenia pociekły mi łzy.
-Lejlo...co ci jest?Co jest problemem?
-Ty nie zrozumiesz...-powiedziałam.Coś w krzakach się poruszyło.Na polanę wyszła Renessme
<Renessme?>
-Długo ciebie ni widziałem...brakowało mi ciebie...-powiedział.Zamyśliłam się na chwilę.
-Przecież widziałeś mnie wczoraj...wieczorem.-powiedziałam.Ostatnio byłam dosyć nieobecna w watasze.
-Lejlo...wszystko w porządku?-przytulił się do mnie.Weszłam jednak do wody zostawiając go w tyle.
-Tak...nic mi nie jest...skąd te przypuszczenia?
-Zawsze byłaś taka...inna...tajemnicza i lekko przestraszona...teraz zupełnie ciebie nie poznaję.Jesteś jeszcze bardziej speszona niż kiedyś...
-Tak to wygląda?-zapytałam.Po części Aron miał rację.Kiedy ten wilk mnie pokochał w moim sercu zakwitł kwiat.Kwiat który trzymał mnie przy życiu.Tym kwiatem był Aron.Byłam taka szczęśliwa.Jednak pewnego dnia usłyszałam jak jakieś małe szczenięta walczyły i wyobrażały sobie wojnę.Kiedy byłam samotna nie musiałam się o kogoś obawiać.Teraz miałam Arona.Gdyby coś mu się stało...-przez te rozmyślenia pociekły mi łzy.
-Lejlo...co ci jest?Co jest problemem?
-Ty nie zrozumiesz...-powiedziałam.Coś w krzakach się poruszyło.Na polanę wyszła Renessme
<Renessme?>
Od Nette cd. historii Rozalii
Nie byłam głodna, ale zgodziłam się na wspólne polowanie. -Ty wzbij się w powietrze i przestrasz sarne a ja zaskocze ją od strony drzewa. Dobrze?- zapytałam w pośpiechu Rozalie -Dobra - odpowiedziała Wreście mogłam poćwiczyć moje umiejętności łowiectwa. Roza zapytała mnie czemu nie jem. -Zapolowałam całkiem nie dawno na dzika, dzięki nie chce. -No przecież sama tego nie zjem- zaprotestowała. -Może ktoś jest w pobliżu, podzielimy się chętnie. Tak więc poszłyśmy zobaczyć czy ktoś jeszcze jest na Łące Wiosny. Szłyśmy koło jeziora kiedy błotnista ziemia obsunęła się pod Rozalią i wpadła do wody. Zaczełam się głośno śmiać wtedy Roza złapała mnie i wciągneła do jeziora, śmiałyśmy się teraz z siebie na wzajem. (Rozalia?)
Od Rozalii cd. historii Nette
Pluskałam się w jeziorze dopóki ktoś się nie odezwał. Podeszłam bliżej i zobaczyłam Nette.
- Cześć, to ja Rozalia! - zawołałam.
- Róża, co ty tu robisz? - zapytała mnie.
- A nic, czekałam na kogoś - odpowiedziałam.
- Na kogo?
- Na kogoś, kto tutaj przyjdzie.
Obróciłam się i zauważyłam przepiękną sarnę.
- No i co idziemy?- zapytałam się przyjaciółki i wskazałam swój cel.
<Nette?>
- Cześć, to ja Rozalia! - zawołałam.
- Róża, co ty tu robisz? - zapytała mnie.
- A nic, czekałam na kogoś - odpowiedziałam.
- Na kogo?
- Na kogoś, kto tutaj przyjdzie.
Obróciłam się i zauważyłam przepiękną sarnę.
- No i co idziemy?- zapytałam się przyjaciółki i wskazałam swój cel.
<Nette?>
niedziela, 9 marca 2014
Od Talona cd historii Lexi
Wziąłem głęboki oddech i zacząłem odpowiadać:
- Razem z rodziną szedłem na łąkę przez skalistą górę. Nagle, zaczęły z niej spadać kamienie. Rodzice wskoczyli pod nie, aby mnie uratować. Przez chwilę chodziłem nad nimi i próbowałem ich ratować. Później skały drgnęły wiec pobiegłem drogą, która zaprowadziła mnie tutaj.
- Tak się tutaj dostałeś? - zapytała Lexi.
- Tak
Byłem tak zmęczony, że wadera zaniosła mnie do siebie.
- Lexi.
- Tak - odpowiedziała.
- To znaczy, że zastąpisz mi rodziców? - zapytałem.
<Lexi?>
Od Arashi cd historii Szadoła
Z zachwytem wpatrywałam się w tysiące gwiazd. Miałam ochotę rozłożyć
skrzydła i rzucić się z klifu, w ciemność. A potem, tuż przy ziemi,
poderwać się i lecieć w górę ku gwiazdom.
No, ale Szadoł nie miał skrzydeł.
- Uwielbiam obserwować gwiazdy. - Powiedziałam do wilka. - W ogóle, kocham noc. Jest wtedy tak spokojnie, tajemniczo. Całkiem inaczej niż za dnia.
Basior przytaknął. Jeszcze raz zawyliśmy, rozkoszując się widokiem. Po chwili spojrzałam na Szadoła.
- Co powiesz na nocne polowanie? Chyba, że już ci się nie chce, bo w końcu chodzimy już cały dzień?
- Nie,chodźmy. - Pobiegliśmy do lasu w szybkim tempie upolowaliśmy sporą łanię.
(Szadoł? Sorry, że tak długo nie odpisywałam)
No, ale Szadoł nie miał skrzydeł.
- Uwielbiam obserwować gwiazdy. - Powiedziałam do wilka. - W ogóle, kocham noc. Jest wtedy tak spokojnie, tajemniczo. Całkiem inaczej niż za dnia.
Basior przytaknął. Jeszcze raz zawyliśmy, rozkoszując się widokiem. Po chwili spojrzałam na Szadoła.
- Co powiesz na nocne polowanie? Chyba, że już ci się nie chce, bo w końcu chodzimy już cały dzień?
- Nie,chodźmy. - Pobiegliśmy do lasu w szybkim tempie upolowaliśmy sporą łanię.
(Szadoł? Sorry, że tak długo nie odpisywałam)
sobota, 8 marca 2014
Od Lexi Cd historii Talona
- Oh jasne mały – uśmiechnęłam się do niego – Choć mały
zabiorę cię do mnie
- Dzięki – powiedział smutno
- Hej mały co się stało ? –zapytała łam – Smutno ci z powodu
rodziców ?
- Tak…
- Wiesz co ? Ja też wychowywałam się bez rodziców –
Uśmiechnęłam się – tylko moi pewnie jeszcze żyją
- Naprawdę – zapytał – to czemu do nich nie wróciłaś ?
- Bo nie wiem gdzie są – powiedziałam – Jak byłam mała
porwali mnie kłusownicy. No, ale dobra opowiedz co się stało…
<Talon?>
Uwaga!
Opowiadań nie napisali i jednocześnie zostają wyrzuceni:
Kaeia,
Phanteon,
Moon,
Luna,
Amethyst,
Wilki, które się usprawiedliwiły:
Desmond
Lexi
Alice
Kaeia,
Phanteon,
Moon,
Luna,
Amethyst,
Wilki, które się usprawiedliwiły:
Desmond
Lexi
Alice
08.03-dzień kobiet
Drogie panie!
Z okazji waszego święta, życzymy wam wszystkiego dobrego i spełnienia marzeń.
Demon&Jasper Sp Z.O.O
Od Talona - Jak dotarłem
- Talon, idziemy - zawołała mnie mama.
- Już, idę - odpowiedziałem.
Razem z rodziną szedłem na polane przez skaliste góry. Zawsze szliśmy tą samą drogę i miałem nadzieję, że nic się nie stanie. Niestety, myliłem się. Nagle zerwała skały zaczęły spadać.
- Uciekaj! - krzyczeli do mnie rodzice.
Kiedy skała zaczęła na mnie spadać, moi rodzice szybko wskoczyli tam, a mnie odepchnęli. Poświecili za mnie życie.
- Nie! - krzyczałem.
Zbliżałem się do mamy i do taty lecz nikt nie oddychali. Skały zaczęły jeszcze szybciej spadać. Wiedziałem, że muszę uciekać. Jedyna droga, która była nie zasypana prowadziła do jaskini. Kiedy doszedłem do końca, zasnąłem. Spałem kilka godzin, aż nagle obudziła mnie jakaś wadera.
- Co ty tu robisz, mały? - zapytała.
- Jestem Talon i schowałem się tu - odpowiedziałem.
- Ja jestem Lexi - przedstawiła się.
- Mogę u Ciebie zostać, proszę? - spojrzałem z proszącym wyrazem twarzy.
<Lexi?>
Od Nette
Obudziłam się wczesnym rankiem, byłam głodna więc udałam się na polowanie. Postanowiłam, że pójdę do lasu zieleni. Kiedy tam dotarłam przyczaiłam się w krzakach i czekałam aż nadarzy się okazja do polowania. Po paru minutach oczekiwania,niedaleko przeszedł duży dzik, ale sama nie dałabym mu rady. Czekałam tak jeszcze kolejne kilka minut.
Nagle zauważyłam jelenia, do schwytania go użyłam jednej z moich mocy- ruchomych piasków. Wreszcie mogłam się najeść. Teraz brakowało mi tylko towarzystwa, więc poszłam nad łąkę wiosny. Kiedy tam już doszłam, wskoczyłam do jeziora, usłyszałam że ktoś również kąpie się w jeziorze.
-Jest tu ktoś? -zawołałam
<kto odpisze?>
Nagle zauważyłam jelenia, do schwytania go użyłam jednej z moich mocy- ruchomych piasków. Wreszcie mogłam się najeść. Teraz brakowało mi tylko towarzystwa, więc poszłam nad łąkę wiosny. Kiedy tam już doszłam, wskoczyłam do jeziora, usłyszałam że ktoś również kąpie się w jeziorze.
-Jest tu ktoś? -zawołałam
<kto odpisze?>
piątek, 7 marca 2014
Od Lucy
Dziś poszłam nad strumień się napić, po kilku minutach poszłam na
polowanie. Upolowałam sobie dwie kuropatwy i poszłam na łąkę, by je
zjeść. Położyłam się wśród traw i zaczęłam jeść...
Cześć Lucy!-Powiedziała jakaś wadera.
Aurena? Cześć!-Powiedziałam.
Co tu robisz?-zapytałam waderę...
<Aurena?>
Cześć Lucy!-Powiedziała jakaś wadera.
Aurena? Cześć!-Powiedziałam.
Co tu robisz?-zapytałam waderę...
<Aurena?>
środa, 5 marca 2014
Od Aureny - CD historii Katak'a
Akurat zaburczało mi w brzuchu.Basior uśmiechnął się.
-No dobrze.-powiedziałam i odwzajemniłam uśmiech. Po posiłku poszliśmy nad rzekę. -Ech...uwielbiam pływać...-powiedziałam wchodząc do wody.Nie usłyszałam odpowiedzi Katak'a bo już nurkowałam.Katak też się do mnie przyłączył.Miło było tak razem popływać.Często jak namawiałam kogoś aby popływali to oni akurat mieli coś innego do roboty.Podpłynęłam do brzegu i otrzepałam się na na uboczu.Zaśmiałam się. -Hehhe....wyglądam pewnie jak wyliniały kojot? -Troszczkę..-zaśmiał się Katak. -No nic...trzeba się trochę wysuszyć...a zresztą....-powiedziałam i wytarłam się lekko o trawę. -To co teraz robimy?-zapytałam Katak'a ze szczerym,serdecznym uśmiechem. <Katak?> |
||
Od Rozalii Cd.historii Drake'a
- Oczywiście - odpowiedziałam.- Z miłą chęcią.
Było widać, że rodzeństwo jest ucieszone.
- Nie mogę się doczekać - powiedziałam do Drake.
- Też się cieszę - odpowiedział.
- To przyjdę po was, ok?
- Dobrze - odpowiedział.
Poszłam do jaskini, chwilę przesiedziałam, a później zasnęłam.
Było widać, że rodzeństwo jest ucieszone.
- Nie mogę się doczekać - powiedziałam do Drake.
- Też się cieszę - odpowiedział.
- To przyjdę po was, ok?
- Dobrze - odpowiedział.
Poszłam do jaskini, chwilę przesiedziałam, a później zasnęłam.
Uwaga !
Wszystkie opowiadania, formularze, które do mnie wysłaliście dzisiaj bądź macie wysłać proszę wysyłać do gracza Damon Salvatore gdyż moje konto (kladzia9) zostało nie słusznie zablokowane.
Jasper
Jasper
wtorek, 4 marca 2014
Od Jacoba Cd. historii Lucy
- Pewnie - odparłem.
Lucy dała mi jednego zająca.
- Dzięki - powiedziałem.
Raz dwa zjadłem zająca. Po czym spytałem się Lucy:
- Masz partnera?
- Nie, ale kiedyś miałam - odpowiedziała.
Kiedy zjadła, znowu zadałem jej pytanie
- Pójdziesz ze mną do lasu kolorów?
<Lucy?>
Lucy dała mi jednego zająca.
- Dzięki - powiedziałem.
Raz dwa zjadłem zająca. Po czym spytałem się Lucy:
- Masz partnera?
- Nie, ale kiedyś miałam - odpowiedziała.
Kiedy zjadła, znowu zadałem jej pytanie
- Pójdziesz ze mną do lasu kolorów?
<Lucy?>
Od Drake'a cd historii Rozalii
-Zaczekaj-powiedziała mama do Rozalii
-Tak?
-Dziękuję ci, że się nimi zajęłaś.
-Nie ma sprawy,ale powinnam od razu przyjść powiedzieć, że są ze mną.Jeszcze raz przepraszam.
-Nie przepraszaj. To nie twoja wina.-powiedział tata-A z wami porozmawiam w domu.-zwrócił się do nas.
-No to ja będę iść.-powiedziała wadera
-Czemu?-zapytałem
-Drake!- I tak narobiliście dziś wiele kłopotów.-powiedział tata
-No dobra przepraszamy. A może spotkamy się jutro?-zapytałem Rozalię i spojrzałem błagająco na mamę i tatę.
-My się zgadzamy co nie Klaus?-tata pokiwał głową-A ty Rozalio?
<Rozalia?>
-Tak?
-Dziękuję ci, że się nimi zajęłaś.
-Nie ma sprawy,ale powinnam od razu przyjść powiedzieć, że są ze mną.Jeszcze raz przepraszam.
-Nie przepraszaj. To nie twoja wina.-powiedział tata-A z wami porozmawiam w domu.-zwrócił się do nas.
-No to ja będę iść.-powiedziała wadera
-Czemu?-zapytałem
-Drake!- I tak narobiliście dziś wiele kłopotów.-powiedział tata
-No dobra przepraszamy. A może spotkamy się jutro?-zapytałem Rozalię i spojrzałem błagająco na mamę i tatę.
-My się zgadzamy co nie Klaus?-tata pokiwał głową-A ty Rozalio?
<Rozalia?>
Od Rozalii Cd.historii Kataka
Zadziwiłam się, kiedy Katak spytał się czy zjem z nim karibu. Kto by chciał jeść z taką wilczycą jak ja? No jednak ktoś chciał.
- Z wielką chęcią - odpowiedziałam.
Katak podzielił karibu na pół, ale ja podzieliłam mu moją połowę na pół. Tak jedząc zaczęłam z nim rozmawiać.
- Twoja rodzina jest w tej wataszce?
- Nie została w innej - odpowiedział.
Szybko zjadłam moje karibu i odeszłam na bok. Usiadłam i zaczęłam czekać, aż basior zje.
<Katak? Przepraszam brak weny>
- Z wielką chęcią - odpowiedziałam.
Katak podzielił karibu na pół, ale ja podzieliłam mu moją połowę na pół. Tak jedząc zaczęłam z nim rozmawiać.
- Twoja rodzina jest w tej wataszce?
- Nie została w innej - odpowiedział.
Szybko zjadłam moje karibu i odeszłam na bok. Usiadłam i zaczęłam czekać, aż basior zje.
<Katak? Przepraszam brak weny>
Od Jacoba Cd. historii Lucy
Jakaś wadera do mnie podeszła. Czy to? Tak to była ta sama wilczyca.
- Ja jestem Jacob - przedstawiłem się jej. - Masz piękne imię.
- Dziękuję - odpowiedziała lekko rumieniąc się.
Popatrzyłem na nią nie tylko jej imię było piękne, ale ona sama jeszcze bardziej prześliczna.
Zauważyłem młode karibu więc od razu jak z wyrzutni pobiegłem zapolować. Nie chciałem być nieuprzejmy więc zapytałem się:
- Chcesz zjeść ze mną?
- Nie dzięki mam swoją zdobycz - mówiąc to pobiegła po kuropatwę.
Jedząc rozmawialiśmy o tym i o wym.
- Muszę iść odparłem niechętnie. Mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy.
- Oczywiście, że tak - odparła ona.
- Ja jestem Jacob - przedstawiłem się jej. - Masz piękne imię.
- Dziękuję - odpowiedziała lekko rumieniąc się.
Popatrzyłem na nią nie tylko jej imię było piękne, ale ona sama jeszcze bardziej prześliczna.
Zauważyłem młode karibu więc od razu jak z wyrzutni pobiegłem zapolować. Nie chciałem być nieuprzejmy więc zapytałem się:
- Chcesz zjeść ze mną?
- Nie dzięki mam swoją zdobycz - mówiąc to pobiegła po kuropatwę.
Jedząc rozmawialiśmy o tym i o wym.
- Muszę iść odparłem niechętnie. Mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy.
- Oczywiście, że tak - odparła ona.
Od Jacoba Cd. historii Rozalii
Lał, gdy zobaczyłem waderę obok Róży, zabrakło mi słów. Była taka piękna. Nie słuchałem w ogóle mojej znajomej, aż ona lekko mnie potrąciła. Właśnie wtedy jej odpowiedziałem:
- Nie, jeszcze nie. Właśnie idę. Pa - pożegnałem się z nimi.
Kiedy szedłem powtarzałem sobie
- Głupi, głupi, głupi.
Wreszcie odszedłem na bok na spokojne miejsce, gdzie zacząłem, rozmawiać z moją byłą partnerką.
- Jacob, powiedz prawdę - mówiła do mnie.
- Tak, tak, ale nie znam jej ... - mówiłem, a ona mi przerwała.
- Idź do niej
- Ale ja kocham C...
- Nie, zapomni o mnie. Ułóż sobie życie.
- Dobrze skoro tak chcesz
- Nie, jeszcze nie. Właśnie idę. Pa - pożegnałem się z nimi.
Kiedy szedłem powtarzałem sobie
- Głupi, głupi, głupi.
Wreszcie odszedłem na bok na spokojne miejsce, gdzie zacząłem, rozmawiać z moją byłą partnerką.
- Jacob, powiedz prawdę - mówiła do mnie.
- Tak, tak, ale nie znam jej ... - mówiłem, a ona mi przerwała.
- Idź do niej
- Ale ja kocham C...
- Nie, zapomni o mnie. Ułóż sobie życie.
- Dobrze skoro tak chcesz
Od Rozalii Cd. historii Drake
Nie wiedziałam czy siedzieć cicho czy coś powiedzieć. W końcu się odezwałam:
- Przepraszam to ja ich tutaj zaprowadziłam. Jestem Rozalia i pilnowałam ich od samego początku.
Nie popatrzyłam na wilki ani na chwilę.
- "Pewnie są wściekli na mnie" - pomyślałam.
Po chwili wadera powiedziała:
- Ja jestem Kalipso, a to mój partner Klaus.
Powoli chciałam odejść, ale coś kazało mi podejść do Drake i Saphiry.
- No to cześć - powiedziałam.
<Drake?>
Od Valixy-do CD Seth'a
...Nie dzięki! Jestem wegetarianką.-Powiedziałam do basiora.
No dobra.-Powiedział, jakby zawiedziony.
...
<Seth?>
No dobra.-Powiedział, jakby zawiedziony.
...
<Seth?>
Od Lucy-do CD Seth'a
...No cóż...-Powiedziałam zawiedziona.
Żyj sobie jak chcesz!-Krzyknęłam do basiora.
Poszłam na łąkę i niewiedziałam co robić... Położyłam się w trawie i myślałam czy odejśc z watahy...
Żyj sobie jak chcesz!-Krzyknęłam do basiora.
Poszłam na łąkę i niewiedziałam co robić... Położyłam się w trawie i myślałam czy odejśc z watahy...
Od Lucy ,,Miła przygoda"
Dzis wstałam w południe, od razu ruszyłam w podróż...
Wczoraj wieczorem powiedziałam sobie że dziś wyruszę pozwiedzać.
Więc poszłam, najpierw była, łąka słonca i tak dalej...
Najbardziej sopdobała mi się lazurowa wyspa, siedziałam tam długo, ale musiałam coś zjeść, więc upolowałam sobie dwie kuropatwy, bo byłam ,,głodna ja wilk".-Wiem to nie ma sensu, bo jestem wilkiem.
Poszłam na brzeg i patrzałam jak latają ptaki.
Chętnie bym go sobie schrupała.-Pomyślałam.
Poszłam na klif i wiatr rozwiewał i sierść, zobaczyłam orła.
Chciałabym latać ja on, i odlecieć w dezpieczne miwjsce.-Pomyślałam.
Będę szła, już się robi zimno, ten dzień tak szybko minął...-Powiedziałam i poszłam w stronę mojej jaskini.
To koniec podróży, wyruszę jutro.-Postanowiłam i pobiebłam.
Zobaczyłam Aurenę...
Cześć!-Powiedziałam do wadery.
O cześć Lucy!-Powiedziała.
Co tu robisz?-Zapytałam...
<Aurena?>
Wczoraj wieczorem powiedziałam sobie że dziś wyruszę pozwiedzać.
Więc poszłam, najpierw była, łąka słonca i tak dalej...
Najbardziej sopdobała mi się lazurowa wyspa, siedziałam tam długo, ale musiałam coś zjeść, więc upolowałam sobie dwie kuropatwy, bo byłam ,,głodna ja wilk".-Wiem to nie ma sensu, bo jestem wilkiem.
Poszłam na brzeg i patrzałam jak latają ptaki.
Chętnie bym go sobie schrupała.-Pomyślałam.
Poszłam na klif i wiatr rozwiewał i sierść, zobaczyłam orła.
Chciałabym latać ja on, i odlecieć w dezpieczne miwjsce.-Pomyślałam.
Będę szła, już się robi zimno, ten dzień tak szybko minął...-Powiedziałam i poszłam w stronę mojej jaskini.
To koniec podróży, wyruszę jutro.-Postanowiłam i pobiebłam.
Zobaczyłam Aurenę...
Cześć!-Powiedziałam do wadery.
O cześć Lucy!-Powiedziała.
Co tu robisz?-Zapytałam...
<Aurena?>
Od Lucy
Dziś wstałam gdy jeszcze słońca nie było na niebie... Poszłam na polowanie, bo zgłodniałam. Upolowałam zające, dwa. Chwyciłam zające i pobiegłam na łąkę, poczekałam gdy słońce wyjdzie. W końcu wyszło.
Było pięknie, już chciałam zacząć jeść gdy nagle zjawił się Jacob.
Cześć!-Powiedziałam.
Cześć, Lucy!-Powiedział basior.
Chcesz zjeść ze mną zająca?-Zapytałam basiora.
...
<Jacob?>
Było pięknie, już chciałam zacząć jeść gdy nagle zjawił się Jacob.
Cześć!-Powiedziałam.
Cześć, Lucy!-Powiedział basior.
Chcesz zjeść ze mną zająca?-Zapytałam basiora.
...
<Jacob?>
Od Maxa-CD historii Valixy
Zanim się obejrzeliśmy na niebie migotały piękne złote gwiazdy
-O pacz spadająca gwiazda!-powiedziałem
-gdzie? o tu ale ładna!-powiedziała Valixy
-Pomyśl rzyczenie
-jusz-powiedziała Valixy
-Zaczeliśmy dokładniej wpatrywac się w niebo i zauwazyliśmy rózne gwiazdy które cos razem tworzyły
-te razem wyglądają jak sokół-powiedziała Valixy
-A te jak ja i ty-powiedziałem
-Zanim się obejrzeliśmy był jusz dzień i się pożegnalismy
-Pa pa-powiedziała Valixy
-Dozobaczenia!-powiedziałem
-O pacz spadająca gwiazda!-powiedziałem
-gdzie? o tu ale ładna!-powiedziała Valixy
-Pomyśl rzyczenie
-jusz-powiedziała Valixy
-Zaczeliśmy dokładniej wpatrywac się w niebo i zauwazyliśmy rózne gwiazdy które cos razem tworzyły
-te razem wyglądają jak sokół-powiedziała Valixy
-A te jak ja i ty-powiedziałem
-Zanim się obejrzeliśmy był jusz dzień i się pożegnalismy
-Pa pa-powiedziała Valixy
-Dozobaczenia!-powiedziałem
Od Kataka
Dziś wstałem wcześnie, poszłem na polowanie. Upolowałem karibu i zaciągłem je do lasu... Chciałem zjeść, gdy zobaczyłem skrzydlatą, śnieżno białą waderę.
Witaj! Jestem Katak a ty?-Zapytałem.
Rozalia.-Powiedziała biała wadera.
Zjesz ze mną karibu?-Zapytałem...
<Rozalia?>
Od Lucy
Dziś miałam pójść na wyprawę ale nie poszłam. Poszłam jedynie na łąkę i upolowałam kuropatwę, na łące zjawił sie brązowy basior... Schowałam się w trawie, z zdobyczą, ale wydawał sie miły więc schowałam zdobycz i podeszłam do niego.
Witaj, jestem Lucy, a ty?-Zapytałam.
<Jacob?>
Witaj, jestem Lucy, a ty?-Zapytałam.
<Jacob?>
Od Rozalii Cd. histroii Lucy
Po długim i męczącym polowaniu szukałam miejsca, gdzie mogę odpocząć. Szłam sobie sama w tą i w tamtą stronę, aż poszłam na klif, gdzie spotkałam białą wilczycę.
- Cześć, nie przeszkadzam? - zapytałam się.
- Nie - odpowiedziała. - Jestem Lucy.
- Miło mi, jestem Rozalia, ale lubię jak ktoś mówi do mnie Róża - powiedziałam.
Położyłam się obok niej. Rozmyślałam sobie i rozmyślałam. Kątem oka spostrzegłam Jacoba, który szedł w moją stronę.
- Cześć - wykrzyknął.
- Cześć - odpowiedziałam mu.- Rozmawiałeś już z Sami?
On długo nie odpowiadał więc powtórzyłam.
- Rozmawiałeś z Sami?
<Jacob?>
- Cześć, nie przeszkadzam? - zapytałam się.
- Nie - odpowiedziała. - Jestem Lucy.
- Miło mi, jestem Rozalia, ale lubię jak ktoś mówi do mnie Róża - powiedziałam.
Położyłam się obok niej. Rozmyślałam sobie i rozmyślałam. Kątem oka spostrzegłam Jacoba, który szedł w moją stronę.
- Cześć - wykrzyknął.
- Cześć - odpowiedziałam mu.- Rozmawiałeś już z Sami?
On długo nie odpowiadał więc powtórzyłam.
- Rozmawiałeś z Sami?
<Jacob?>
Od Lucy ,,Miła przygoda"
Dzis wstałam w południe, od razu ruszyłam w podróż...
Wczoraj wieczorem powiedziałam sobie że dziś wyruszę pozwiedzać.
Więc poszłam, najpierw była, łąka słonca i tak dalej...
Najbardziej sopdobała mi się lazurowa wyspa, siedziałam tam długo, ale musiałam coś zjeść, więc upolowałam sobie dwie kuropatwy, bo byłam ,,głodna ja wilk".-Wiem to nie ma sensu, bo jestem wilkiem.
Poszłam na brzeg i patrzałam jak latają ptaki.
Chętnie bym go sobie schrupała.-Pomyślałam.
Poszłam na klif i wiatr rozwiewał i sierść, zobaczyłam orła.
Chciałabym latać ja on, i odlecieć w dezpieczne miwjsce.-Pomyślałam.
Będę szła, już się robi zimno, ten dzień tak szybko minął...-Powiedziałam i poszłam w stronę mojej jaskini.
To koniec podróży, wyruszę jutro.-Postanowiłam i pobiebłam.
Zobaczyłam Aurenę...
Cześć!-Powiedziałam do wadery.
O cześć Lucy!-Powiedziała.
Co tu robisz?-Zapytałam...
<Aurena?>
Wczoraj wieczorem powiedziałam sobie że dziś wyruszę pozwiedzać.
Więc poszłam, najpierw była, łąka słonca i tak dalej...
Najbardziej sopdobała mi się lazurowa wyspa, siedziałam tam długo, ale musiałam coś zjeść, więc upolowałam sobie dwie kuropatwy, bo byłam ,,głodna ja wilk".-Wiem to nie ma sensu, bo jestem wilkiem.
Poszłam na brzeg i patrzałam jak latają ptaki.
Chętnie bym go sobie schrupała.-Pomyślałam.
Poszłam na klif i wiatr rozwiewał i sierść, zobaczyłam orła.
Chciałabym latać ja on, i odlecieć w dezpieczne miwjsce.-Pomyślałam.
Będę szła, już się robi zimno, ten dzień tak szybko minął...-Powiedziałam i poszłam w stronę mojej jaskini.
To koniec podróży, wyruszę jutro.-Postanowiłam i pobiebłam.
Zobaczyłam Aurenę...
Cześć!-Powiedziałam do wadery.
O cześć Lucy!-Powiedziała.
Co tu robisz?-Zapytałam...
<Aurena?>
Od Drake'a cd historii Rozalii:
-Jasne możesz z nami iść tylko musimy się pospieszyć bo niedługo może wrócić mama.Upsss........-powiedziałem
-Spokojnie-zaśmiała się wadera- zdążymy,a jak nie to pójdę do waszej mamy i powiem, że jestem z wami.
Pobiegliśmy na Pustynię Chmur. Bawiliśmy się świetnie w towarzystwie Rozalii. Czas szybko mijał,a my zapomnieliśmy, że mama nic nie wie.W pewnej chwili usłyszeliśmy ją:
-Drake! Saphira! Gdzie wy jesteście?!-krzyczała
Biegła w naszą stronę z tatą.
-Wreszcie was znalazłam.Wszędzie was szukałam. Co za ulga,że wam nic nie jest.
-A tak w ogóle to co wy tutaj robicie?-pytał tata. Był zdenerwowany, ale w jego oczach było widać strach.-Przecież mama powiedziała wyraźnie, że macie zostać w jaskini.
-Spokojnie Klaus najważniejsze, że nic im nie jest.
<Rozalia?>
-Spokojnie-zaśmiała się wadera- zdążymy,a jak nie to pójdę do waszej mamy i powiem, że jestem z wami.
Pobiegliśmy na Pustynię Chmur. Bawiliśmy się świetnie w towarzystwie Rozalii. Czas szybko mijał,a my zapomnieliśmy, że mama nic nie wie.W pewnej chwili usłyszeliśmy ją:
-Drake! Saphira! Gdzie wy jesteście?!-krzyczała
Biegła w naszą stronę z tatą.
-Wreszcie was znalazłam.Wszędzie was szukałam. Co za ulga,że wam nic nie jest.
-A tak w ogóle to co wy tutaj robicie?-pytał tata. Był zdenerwowany, ale w jego oczach było widać strach.-Przecież mama powiedziała wyraźnie, że macie zostać w jaskini.
-Spokojnie Klaus najważniejsze, że nic im nie jest.
<Rozalia?>
poniedziałek, 3 marca 2014
Od Lucy
Czekałam i czekałam na kogoś, ale nikt nie przychodził.
No chyba sobie jeszcze tak poczekam.-Powiedziałam do siebie.
Miałam rację czekałam długo... Aż wreszcie...
<Kto dokończy?>
No chyba sobie jeszcze tak poczekam.-Powiedziałam do siebie.
Miałam rację czekałam długo... Aż wreszcie...
<Kto dokończy?>
Od Lucy
Dziś wstałam między południem a rankiem, słońce trochę świeciło ale chmury zasłaniały niebo, było pięknie. Poszłam coś upolować...
Poszłam na łąkę, bo akurat pasło się tam stado sarn. Podkradałam się cicho w trawie i nagle wyskoczyłam i złapałam jedną za gardło. Zacoągłam moją zdobycz do jaskini by w spokoju zjeść. Ale to niemożliwe gdy w twoim domu mieszka tłum wilków, więc wróciłam na łąkę ale tam też tłoczno, Aramis bawi się z mamą i tatą. Poszłam więc do lasu, przeszłam pod pniem, przeskoczyłam rzeczkę, przedarłam się przez kolczaste krzaki i jestem. Moja skrytka do, której jeszcze żaden obcy wilk nie wszedł. To było moje miejsce spokoju... Odok mnie płynął strumyk, byłam w takim jakby ,,kręgu". Ale zamiast ,,kręgu" to był krąg z krzaków. Położyłam się na trawie odok strumienia i zaczęłam jeść sarnę. Gdy skończyłam napiłam się wody i położyłam w cieniu... To moje miejsce spokoju, gdzie jeszcze żaden wilk poza mną nie wszedł. Leżałam przez chwilę i zerwałam się i ostrożnie zaczęłam się rozglądać czy nie ma żadnego wilka.
Czysto!-Szednęłam i wyszłam z mojej kryjówki.
Poszłam na łąkę-było południe, słońce zaczęło prażyć. Schowałam się w cieniu wierzby płaczącej. Nic mi się nie chciało, ale chmura zasłoniła słończę i ja wtedy, wybiegłam z pod wierzby i biegłam w stronę pól. Dobiegłam na czas, skryłam się w cierniach, by nie zobaczył mnie przejeżdżający człowiek. Nadszedł wieczór, słońce jeszcze świeciło. Wyszłam z cierni... Użyłam swoich mocy by stać się niewidzialną, gdy już to zrobiłam zaczęłam gonić samochody przejeżjżające ulicą, goniłam je i skakołam na dachy... Skoczyłam na doch zielonego auta i stoję, a wiatr rozwiewa moją białą sierść.
Ja jestem wolna, ja należę do natury!-Krzyknęłam z dachu samochodu. Ludzie słuszęli tylko wycie, ale dla mnie to było moje życie. Ściemniło się więc poszłam do jaskini, na chwilę. Potem poszłam na klif i zaczęłam samotnie wyć...
<Ktoś się do mnie przyłączy?>
Od Szadoła-do CD Arashi.
Leżymy i czekamy do wieczora.-Powiedziałem.
Wadera uśmiechła się i położyła... Nadszedł wieczór.
Księżyc mocno świecił. Poszliśmy na najwyższy klif i zaczęłiśmy wyć.
Pięknie.-Powiedziała wadera.
Naprawdę pięknie.-Odparłem...
<Arashi? Sory nie wiem jak dokończyć.>
Wadera uśmiechła się i położyła... Nadszedł wieczór.
Księżyc mocno świecił. Poszliśmy na najwyższy klif i zaczęłiśmy wyć.
Pięknie.-Powiedziała wadera.
Naprawdę pięknie.-Odparłem...
<Arashi? Sory nie wiem jak dokończyć.>
niedziela, 2 marca 2014
Od Rozalii Cd. historii Drake
- Aha - odpowiedziałam.
Przez chwilę nic nie mówiłam, ale w końcu się odezwałam.
- Jestem Rozalia, a wy? - zapytałam.
- Ja jestem Drake, a to moja siostra Saphira.
- A gdzie wasza mama?
- My ...
Nie chcieli odpowiedzieć, ale zrozumiałam o co chodzi.
- Rozumiem - odpowiedziałam. - A gdzie idziecie?
- Idziemy na Pustynie Chmur - odpowiedzieli razem.
- Pójdę z wami, oczywiście jeśli się zgodzicie - uśmiechnęłam się do nich.
<Drake?>
Przez chwilę nic nie mówiłam, ale w końcu się odezwałam.
- Jestem Rozalia, a wy? - zapytałam.
- Ja jestem Drake, a to moja siostra Saphira.
- A gdzie wasza mama?
- My ...
Nie chcieli odpowiedzieć, ale zrozumiałam o co chodzi.
- Rozumiem - odpowiedziałam. - A gdzie idziecie?
- Idziemy na Pustynie Chmur - odpowiedzieli razem.
- Pójdę z wami, oczywiście jeśli się zgodzicie - uśmiechnęłam się do nich.
<Drake?>
Od Arashi cd historii Szadoła
Było mi zimno zimno więc wstałam i wyczarowałam nad sobą płaszcz z
ognia. Moje futro momentalnie wyschło. Później pomogłam też Szadołowi.
- Dzięki - powiedział basior.
- Nie ma za co.. To co robimy? - zapytałam siadając na ziemi.
(Szadoł? Brak weny)
- Dzięki - powiedział basior.
- Nie ma za co.. To co robimy? - zapytałam siadając na ziemi.
(Szadoł? Brak weny)
Od Valixy
Poszłam na łąkę, zobaczyłam czarną waderę...
Roxi?-Zapytałam.
Valixy!-Krzyknęła wadera.
Co tu robisz?-Zapytałam.
Dołączyłam dziś.-Powiedziała.
Co u ciebie?-Zapytałam.
Dobrze, masz chłopaka?-Zapytała.
Nie, ale mówią że Seth.-Powiedziałam.
A ty masz?-Zapytałam waderę.
Nie ale chciałabym mieć.-Powiedziała.
Jeszcze z Maxem, na jesteśmy blisko.-Powiedziałam.
Ej to pa Roxi, muszę lecieć umówiłam się na dziś wieczór z Maxem!-Powiedziałam.
Dobra, ja też lecę!-Powiedziała i odbiegła.
Ja poszłam na klif i czkałam na Maxa...
Witaj, Valixy.-Powiedział basior.
Max! Jesteś.-Powiedziałam do niego.
Zaczyna się, przyłączymy się?-Zapytał.
No jasne że tak!-Powiedziałam do Maxa.
Po chwili zaczęliśmy wyć...
Ale cudownie.-Powiedziałam.
Bardzo!-Powiedział basior...
<Max?>
Roxi?-Zapytałam.
Valixy!-Krzyknęła wadera.
Co tu robisz?-Zapytałam.
Dołączyłam dziś.-Powiedziała.
Co u ciebie?-Zapytałam.
Dobrze, masz chłopaka?-Zapytała.
Nie, ale mówią że Seth.-Powiedziałam.
A ty masz?-Zapytałam waderę.
Nie ale chciałabym mieć.-Powiedziała.
Jeszcze z Maxem, na jesteśmy blisko.-Powiedziałam.
Ej to pa Roxi, muszę lecieć umówiłam się na dziś wieczór z Maxem!-Powiedziałam.
Dobra, ja też lecę!-Powiedziała i odbiegła.
Ja poszłam na klif i czkałam na Maxa...
Witaj, Valixy.-Powiedział basior.
Max! Jesteś.-Powiedziałam do niego.
Zaczyna się, przyłączymy się?-Zapytał.
No jasne że tak!-Powiedziałam do Maxa.
Po chwili zaczęliśmy wyć...
Ale cudownie.-Powiedziałam.
Bardzo!-Powiedział basior...
<Max?>
Od Kalipso
Był piękny, słoneczny dzień. Pomyślałam sobie, że wezmę dzieci na spacer.
-Drake! Sephira! Chodźcie tutaj!-zawołałam -Idziemy! - krzyknęły dzieci -Może wybierzemy się na spacer?-zapytałam gdy już przyszli -O tak- powiedziała Sephira -Ja też się zgadzam. Może nauczysz nas dziś polować?-zapytał Drake -Jasne możemy spróbować-uśmiechnęłam się Poszliśmy na Łąkę Słońca. Pokazywałam dzieciom jak się poluje. Uczyłam ich jak dobrze się zakraść gdy na łąkę wpadła Lexi. -O witaj Lexi-powiedziałam -O hej Kalipso. <Lexi?> |
|
Od Kataka
Dziś poszłem z samego rana na polowanie... Upolowałem sobie kilka ryb.
Zaciągnołem je do lasu i chciałem zacząć jeść, ale poczułem że chce mi się pić. Obok był strumień więc poszłem się napić...
Ale ładna wilczyca.-Powiedziałem. Na skraju lasu stała śliczna brązowa wilczyca z kwiatem we włosach. Podeszłem do niej.
Cześc, jestem Katak! A ty?-Zapytałem śliczną waderę.
Ja Aurena.-Powiedziała.
Ale piękne imię.-Pomyslałem.
Chcesz zjesc ze mną trochę ryb? Szukam towarzystwa.-Zapytałem.
<Aurena?>
Od Drake:
-Muszę pójść na chwilę do waszego taty.-powiedziała mama-Zostańcie tutaj i poczekajcie na mnie to później pójdziemy w góry dobrze?
-Dobrze.-powiedziała Saphira.
Mama poszła do taty,a my zostaliśmy w jaskini.
-Hej siostra idziemy gdzieś?-zapytałem
-No nie wiem.Mama kazała nam zostać w jaskini.
-Oj chodź. Zdążymy wrócić zanim przyjdzie.
-No dobrze.-zgodziła się
Postanowiliśmy pójść na Pustynię Chmur. Byliśmy już blisko gdy za sobą usłyszeliśmy głos.
-A wy dokąd?-powiedział jakiś wilk. Nie znaliśmy go jeszcze.
-My?-zapytałem
-Tak wy.-zaśmiał się
-My... no.. wybraliśmy się na spacer-powiedziałem
<kto dokończy?>
-Dobrze.-powiedziała Saphira.
Mama poszła do taty,a my zostaliśmy w jaskini.
-Hej siostra idziemy gdzieś?-zapytałem
-No nie wiem.Mama kazała nam zostać w jaskini.
-Oj chodź. Zdążymy wrócić zanim przyjdzie.
-No dobrze.-zgodziła się
Postanowiliśmy pójść na Pustynię Chmur. Byliśmy już blisko gdy za sobą usłyszeliśmy głos.
-A wy dokąd?-powiedział jakiś wilk. Nie znaliśmy go jeszcze.
-My?-zapytałem
-Tak wy.-zaśmiał się
-My... no.. wybraliśmy się na spacer-powiedziałem
<kto dokończy?>
Od Lucy
Wstałam wcześnie, poszłam w góry... Upolowałam małą sarnę...
Cześc Lucy!-Ktoś wrzasnął.
Ja się obejrzałam, a za mną stał Samson.
O cześć.-Powiedziałam do basiora.
Co robisz?-Zapytał mnie.
Poluje, no już upolowałam.-Powiedziałam.
A ty?-Zapytałam.
Aaa... Chodze tu tam...-Powiedział.
OK, musze lecieć! To pa!-Powiedział odbiegając.
Pa...-Powiedziałam i poszłam... Zjadłam i dalej.
Wpadłam na wilka.
Oj! Przepraszam!-Powiedziałam.
To ja przepraszam.-Powiedział czarno-czrwony basior.
Jestem Max, a ty?-Zapytał.
Lucy.-Powiedziałam...
<Max?>
Od Lucy
...Pomyślałam chwilę ale wziełam się w garść.
Nikt mnie nie kocha, no cóż bedę sama żyła!-Powiedziałam, stanowczym głosem.
Takie basiory wolą delkiatne i takie co wianki z kwiatów plecom!-Powiedziałam.
Poszłam na polowanie, ale niw byłam głodna.
Poszłam do Szadoła...
Kilka minut później...
To pa!-Powiedziałam i poszłam w stronę strumienia...
Skakałam po kamieniach. Hop! hop!
Potem poszłam na łąkę słońca... Położyłam się wśród trawy i poczałam w niebo, słońce zachodziło i było pięknie, szkoda że sama je oglądam...
Zasnęłam na chwilę i się obudziłam...
Ciekawe gdzie jest mój brat?-Pomyślałam...
Ja jestem wojownicza, i nic nie zmienię.-Powiedziałam...
Poszłam do jaskini, bo nadszedł wieczór, tylko się położyłam i słuchałam wycia....
Od Valixy-do CD Seth'a
...Nie dzięki! Jestem wegetarianką.-Powiedziałam do basiora.
No dobra.-Powiedział, jakby zawiedziony.
...
<Seth?>
No dobra.-Powiedział, jakby zawiedziony.
...
<Seth?>
Od Lucy-do CD Seth'a
...No cóż...-Powiedziałam zawiedziona.
Żyj sobie jak chcesz!-Krzyknęłam do basiora.
Poszłam na łąkę i niewiedziałam co robić... Położyłam się w trawie i myślałam czy odejśc z watahy...
Żyj sobie jak chcesz!-Krzyknęłam do basiora.
Poszłam na łąkę i niewiedziałam co robić... Położyłam się w trawie i myślałam czy odejśc z watahy...
Od Maxa-do CD Valixy
Po chwili zauważyliśmy klucz ptaków który wyglądał przepięknie!
Asz w końcu zrobił się wieczór a ja oraz Valixy zamiast na chmury patrzeliśmy się na gwiazdy
-Ale ładnie-powiedziała Valixy
-pięknie-Nagle Valixy zaczeła wyc ja po chwili też
-Po wyciu odprowadziliśmy się do swoich domów
-Cześc buziaki-powiedziałem
-narazie!-powiedziała Valixy
Asz w końcu zrobił się wieczór a ja oraz Valixy zamiast na chmury patrzeliśmy się na gwiazdy
-Ale ładnie-powiedziała Valixy
-pięknie-Nagle Valixy zaczeła wyc ja po chwili też
-Po wyciu odprowadziliśmy się do swoich domów
-Cześc buziaki-powiedziałem
-narazie!-powiedziała Valixy
Od Seth'a - CD historii Arashi
-No nic...to ja nie będę przeszkadzał...Wybacz ale idę na polowanie...
-W porządku...
Szybko wzbiłem się w powietrze i poleciałem do lasu.Szybkim ruchem skoczyłem na klempę i zagryzłem ją.Zauważyłem Aurenę która przyglądała się całej tej scenie.Zrobiłem się zakłopotany.
-Wiataj Aureno.Może masz ochotę na....
-Nie dzięki....-przerwała mi.-Wolę zjeść coś lekkiego....idę nad rzekę.
-A co lekiego niby tam znajdziesz?-zapytałem zapominając o grzeczności...własnie powinienem być grzeczniejszy do wadery....takiej.
-Ryby...-odszczeknęła i ruszyła pędem przez las.Jej gęsta grzywa i ogon rozwiewały się na wietrze.Westchnąłem i patrzyłem w miejsce gdzie wadera zniknęła....
-Seth?
-Jeny!-podskoczyłem
-No co?Nie chciałam cię przestraszyć...-mruknęła Valixy
-Ok...w porządku....Może chcesz zjeść ze mną na pół łosia?
<Valixy?>
-W porządku...
Szybko wzbiłem się w powietrze i poleciałem do lasu.Szybkim ruchem skoczyłem na klempę i zagryzłem ją.Zauważyłem Aurenę która przyglądała się całej tej scenie.Zrobiłem się zakłopotany.
-Wiataj Aureno.Może masz ochotę na....
-Nie dzięki....-przerwała mi.-Wolę zjeść coś lekkiego....idę nad rzekę.
-A co lekiego niby tam znajdziesz?-zapytałem zapominając o grzeczności...własnie powinienem być grzeczniejszy do wadery....takiej.
-Ryby...-odszczeknęła i ruszyła pędem przez las.Jej gęsta grzywa i ogon rozwiewały się na wietrze.Westchnąłem i patrzyłem w miejsce gdzie wadera zniknęła....
-Seth?
-Jeny!-podskoczyłem
-No co?Nie chciałam cię przestraszyć...-mruknęła Valixy
-Ok...w porządku....Może chcesz zjeść ze mną na pół łosia?
<Valixy?>
Od Seth'a - CD historii Lucy
-Ja tak po prostu latam i rozmyślam...Lucy muszę ci coś powiedzieć...
-Słucham?-uśmiechnęła się -A....a czy możemy się gdzieś przejść? -No...dobrze. Poszliśmy nieco dalej do lasu gdzie niebo mieniło się wszystkimi barwami...Usiadłem na jednej gałęzi i myślałem jak to wszystko wyjawić Lucy. -Lucy...zakochałem się.Teraz tak na prawdę się zakochałem....-powiedziałem ciekawy reakcji wadery... -Ja też się zakochałam Seth...-zaśmiała się. - W tobie się zakochałam...Ty we mnie....obaj jesteśmy w sobie zakochani...-śmiała się.Po chwili ciszy odezwałem się. -Nie. -Co ,,nie"?-zapytała zaskoczona -Nie jesteśmy w sobie obaj zakochani....nie....ja nie jestem w tobie zakochany....moim sercem zawładnęła inna wadera....nie jest to Arashi,Nette czy Rozalia...Jest to wadera inna niż wszystkie...wadera która jest godna bycia ze mną.... <Lucy?> |
||
Od Aramisa - Przygoda
Obudziłem się w jaskini ojca choć dobrze pamiętam że zasnąłem wtulony w
futro matki.Wybiegłem z jaskini najciszej jak tylko
mogłem.Ech...nareszcie wolność...nikt mnie nie pilnuje i mogę iść gdzie
tylko mi się podoba...-pomyślałem.
-Chileczkę mały...-odezwał się ktoś za mną.Z westchnieniem odwróciłem się.
-Wujku...
-Mnie nie oszukasz mały szkrabie...
-Nie jestem mały.
-Nie ważne...jeśli już chcesz iść to ze mną.A wiesz że i tak masz większe luzy ze mną niż z mamą.
-No tak....no dobra.To chodźmy.
Pobiegliśmy do lasu świateł.Było tam bardzo pięknie...no przynajmniej tak by powiedziała partnerka Arona.Mnie interesowały jednak poszukiwania zwierzyny.
-Tutaj raczej nic nie znajdziej...-powiedział Aron i szybko się odwrócił.Na drzewie siedziała moja mama.
-Ehm....Rene?Ty tutaj?
-A wy tutaj?Aramis co to ma znaczyć?Mówiłam ci przecież że masz się nigdzie nie ruszać beze mnie....przecież Aron jest nieodpowiedzialny...
-Ej...wypraszam to sobie...przecież nad złoty wodospad czy do Mrocznego lasu go nie zaprowadzę...-oburzył się przybrany wujek
-A idź ty...-mruknęła mama i lekko się zaśmiała
-No dobra...ale lepiej będzie jak już będziecie wracać...-powiedziała i oddaliła się powoli.
Byliśmy już w jaskini a mnie ciągnęło aby wyjść i pobiegać z innymi szczeniakami.Spojrzałem pytająco na Arona który zakopywał z ojcem szkielet po ostatniej zdobyczy.
-Co?A...Rene....no pozwól mu wyjść...niech pozna Drake'a i Saphire...
-Dobra....
Szybko wybiegłem prosto na łąkę.Wpadłem na jakiegoś szczeniaka i przeturlaliśmy się z jakieś niskiej górki.
-Przepraszam.Moja wina...-mruknąłem pomagając wstać małej waderze.
<Saphira?>
-Chileczkę mały...-odezwał się ktoś za mną.Z westchnieniem odwróciłem się.
-Wujku...
-Mnie nie oszukasz mały szkrabie...
-Nie jestem mały.
-Nie ważne...jeśli już chcesz iść to ze mną.A wiesz że i tak masz większe luzy ze mną niż z mamą.
-No tak....no dobra.To chodźmy.
Pobiegliśmy do lasu świateł.Było tam bardzo pięknie...no przynajmniej tak by powiedziała partnerka Arona.Mnie interesowały jednak poszukiwania zwierzyny.
-Tutaj raczej nic nie znajdziej...-powiedział Aron i szybko się odwrócił.Na drzewie siedziała moja mama.
-Ehm....Rene?Ty tutaj?
-A wy tutaj?Aramis co to ma znaczyć?Mówiłam ci przecież że masz się nigdzie nie ruszać beze mnie....przecież Aron jest nieodpowiedzialny...
-Ej...wypraszam to sobie...przecież nad złoty wodospad czy do Mrocznego lasu go nie zaprowadzę...-oburzył się przybrany wujek
-A idź ty...-mruknęła mama i lekko się zaśmiała
-No dobra...ale lepiej będzie jak już będziecie wracać...-powiedziała i oddaliła się powoli.
Byliśmy już w jaskini a mnie ciągnęło aby wyjść i pobiegać z innymi szczeniakami.Spojrzałem pytająco na Arona który zakopywał z ojcem szkielet po ostatniej zdobyczy.
-Co?A...Rene....no pozwól mu wyjść...niech pozna Drake'a i Saphire...
-Dobra....
Szybko wybiegłem prosto na łąkę.Wpadłem na jakiegoś szczeniaka i przeturlaliśmy się z jakieś niskiej górki.
-Przepraszam.Moja wina...-mruknąłem pomagając wstać małej waderze.
<Saphira?>
sobota, 1 marca 2014
Podsumowanie miesiąc
Pierwszego dnia każdego miesiąc będzie się pokazywał taki post. Będziemy w nim informować ile kto napisał opowiadań. A po co? Po trzech miesiącach zliczamy kto napisał najwięcej opowiadań. Taka osoba może zostać Gammą (jeśli ktoś będzie chciał) Jednocześnie będziemy usuwać nieaktywnych członków (5 każdego miesiąca mają szansę napisać).
Samson- 13
Shol-5
Lucy-19
Arashi-2
Kalipso- 10
Reane-13
Blue Star-1
Aron-6
Seth- 9
Szadoł Blu Najt- 5
Leloo- 3
Lejla-4
Renessme-1
Jacob-2
Klaus-3
Rozalia-3
Aurena- 3
Valixy-5
Nette-3
Katak-3
Max-4
Opowiadania mają napisać:
Kaeia, Castiel, Phanteon, Moon, Desmond(!), Lexi(!), Luna, Amethyst, Alice (!), Aramis, Sephira, Drake
Samson- 13
Shol-5
Lucy-19
Arashi-2
Kalipso- 10
Reane-13
Blue Star-1
Aron-6
Seth- 9
Szadoł Blu Najt- 5
Leloo- 3
Lejla-4
Renessme-1
Jacob-2
Klaus-3
Rozalia-3
Aurena- 3
Valixy-5
Nette-3
Katak-3
Max-4
Opowiadania mają napisać:
Kaeia, Castiel, Phanteon, Moon, Desmond(!), Lexi(!), Luna, Amethyst, Alice (!), Aramis, Sephira, Drake
Demon&Jasper Sp Z.O.O
Od Szadoła-do CD Arashi.
Może pójdziemy popływać?-Zapytałem.
Dobra!-Powiedziała uradowana wadera.
Poszliśmy pływać, było cudownie woda ciepła słońce świeciło...
Gonisz!-Wrzasnęła Arashi i zaczeła płynąć.
Ja za nią i prubuję ją dogonić.
Teraz ty!-Powiedziałem, bawiliśmy się tak przez dwie godziny.
Potem wyszliśmy na ląd...
Zimno.-Powiedziała skulona Arashi.
Podeszłem do niej i położyłem się obok niej, przykryłem ją moim ogonem.
Dzięki.-Powiedziała wadera.
Położyliśmy się i patrzyliśmy się w niebo...
<Arashi?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)